Wystarczy, że w swojej książce bąknął prezes dwa słowa za dużo o Angeli Merkel i już afera gna na całego (A ty Angela znowu bez czapki). Media, literka po literce, przecinku i kropce, wprzód i wspak dokonują rozbioru zdania gramatycznego i logicznego, odmieniają przez wszystkie przypadki i osoby. A przedstawiciele establishmentu na wszelki wypadek prześcigają się w przepraszaniu. Przez trzy dni o niczym innym się nie mówi. Uff, ale moc drukowanego słowa.
Innym razem zacytował Jarosław, fragment wiersza, o „zdradzonych o świcie” i z miejsca lud wpadł w histerię. Wszyscy nagle ujawniają się jako znawcy i wielbiciele poezji, z półek księgarń znikają tomiki wierszy Herberta. Huczy dyskusja kto, kiedy, dlaczego, i pod jakim warunkiem może cytować poetów. Głos zabiera wdowa (a jakże) po zmarłym wieszczu, protestuje i zabrania. Normalnie paranoja jakaś.
I tak jest zawsze. Czy wobec powyższego należy dziwić się, iż Jarosław Kaczyński jest kosmitą? Gdyby moje słowa miały taką siłę, dawno już wylądowałbym u czubków.
Panie Hipokrytesie, nic nie napisał Pan, co nie byłoby już napisane. Śmieje się Pan z innych i sam zrobił dokładnie to samo, czyli napisał to, co wszyscy wiedzą. Zgodnie z zasadą: nihil novi sub sole. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPS Co do pani Merkel to pan Kaczyński napisał zwyczajne pomówienie i widocznie Pan tego wpisu nie czytał, skoro tak lekko podszedł do tego tematu?
Cóż, odkrywania Ameryki nie planowałem:) Czy wszyscy widzą rzeczy, które wydają się oczywiste? Wątpię.
OdpowiedzUsuńO awanturze na temat słów o Angeli Merkel napisałem w notce „A ty Angela znowu bez czapki”. Sądzę, że to wyważone stanowisko.
również pozdrawiam
Gdyby media nie pompowały siły Kaczyńskiemu nie miały by z kim z taką zajadłością walczyć.
OdpowiedzUsuńTo się nazywa symbioza:)
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście tych krzyczących: "Jarosław, Polskę zostaw" było znacznie więcej.
OdpowiedzUsuńNie dość, że problem ze słuchem, na domiar złego i pamięć szwankuje. Deklarował, że jeśli przegra wybory zrzeknie się stołka, a teraz oczywiście całkiem inna śpiewka. Żenada :/
Czym byłaby polityka bez hipokryzji, kłamstwa i obłudy:)? Oczekiwanie od polityków dotrzymywania obietnic to zbyt idealistyczna i naiwna postawa. Litościwie spuśćmy zasłonę milczenia na obiecanki, które Donald raczył był popełnić. Trudno też od kogoś oczekiwać, żeby popełnił samobójstwo, nawet jeżeli to wcześniej obiecał;)
OdpowiedzUsuń