W czasach powszechnego dostępu do Internetu, cisza wyborcza jest absurdalnym reliktem przeszłości. Kompletną aberracją jest sytuacja, w której policja, na wniosek Państwowej Komisji Wyborczej zajmuje się ściganiem faceta, który wywiesił plakat wyborczy w Pcimiu Dolnym. Albo wydarzenie sprzed bodajże 6 lat, kiedy w całym kraju wydłużono ciszę wyborczą, ponieważ zaspał cieć w Pierdziszewie i nie otworzył na czas lokalu wyborczego. Z innej strony patrząc, cisza wyborcza ma pewien urok jako zabawny element tradycji politycznej. Obyczaj tym bardziej sympatyczny, im mniej w nim sensu. Coś jak topienie marzanny albo noc kupały.
Gdyby jednak ktoś miał ochotę zagłuszyć trochę tę ciszę, polecam zanurzenie w archiwach polskich stacji radiowych zza żelaznej kurtyny: Radia Wolna Europa, Polskiej Sekcji BBC, Polskiej Sekcji France Internationale (Radia Wolności). To niezwykła podróż w czasie, do epoki zimnej wojny, w której obowiązywała doktryna Mutual Assured Destruction. Dla miłośników historii rzecz bezcenna.
Można tam wyszperać fantastyczne świadectwa XX-wiecznej historii Polski. Posłuchać w oryginale słynnych audycji RWE, w których zbiegły z Polski w 1953 roku Józef Światło, wyższy oficer Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, odsłania kulisy działania bezpieki i partii; relacji z wydarzeń marca 68 czy nagrań satyrycznego cyklu Jacka Fedorowicza „Kolega kierownik”, z końca lat 80-tych. OLBRZYMI KAWAŁ HISTORII. A to jeszcze nie koniec. Wciąż są digitalizowane zasoby innych stacji, nadających do Polski przed 1989 rokiem, a także archiwa polskiego radia. Miłego słuchania, w ciszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz