czwartek, 13 października 2011

Co miałeś zrobić dzisiaj, zrób jutro, a najlepiej pojutrze


Rys. Andrzej Mleczko

Jeśli w wyniku głosowania, na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy, dotychczasowa większość w Radzie Nadzorczej zostaje utrzymana, a prezes zatrzymuje swój fotel i ma decydujący wpływ na obsadę pozostałych miejsc w zarządzie, w każdej normalnej firmie, zmiany dokonywane są na zasadzie kontynuacji. Odchodzący członkowie zarządu wprowadzają nowych w realizowane projekty. Dokładnie tak samo powinno być w przypadku koalicji rządzącej. Zwłaszcza, że Platforma zdobyła władzę niemalże absolutną (większość w Sejmie i w Senacie, stanowisko marszałka, prezydent z własnej stajni), silny mandat do rządzenia i perspektywę kilku lat do kolejnych wyborów. Wszystko o czym tylko można zamarzyć, chcąc zmierzyć się z poważnym programem reform.

Tymczasem premier sonduje jakieś krzywe rozwiązania odsuwające w przyszłość aktywność rządu i zmierzające do utrzymania personalnego status quo. Wewnętrzne gierki partyjne, znowu ponad interesem publicznym, choć oczywiście elegancko zasłonięte „racjonalnymi” argumentami o zobowiązaniach wynikających z polskiej prezydencji w UE. A przecież, przez dwa miesiące, które pozostały do końca prezydencji, byli ministrowie mogą jeszcze popracować w unijnych radach resortowych, ale już w ramach nowego rządu. Niech dokończą te sprawy, odciążając nowych ministrów, którzy jak najszybciej powinni zająć się wprowadzeniem koniecznej, obiecywanej od 4 lat reformy finansów publicznych. To przecież ta sama ekipa.

Podniosła się wrzawa, więc pewnie Tusk wycofa się w końcu z tego pomysłu, ale pokazuje to niepokojący sposób myślenia. Najpoważniejszy kryzys, od 1929 roku, przetacza się przez świat a premier wciąż się nie spieszy. Kombinuje, kalkuluje, rozważa to, co dawno powinno już być przygotowane. Działa w myśl ulubionej zasady – co miałeś zrobić dzisiaj, zrób jutro, a najlepiej pojutrze. Sprawia wrażenie faceta, który ma nadzieję, że jak cichutko schowa się w kącie, to być może kryzys nas nie zauważy i pójdzie sobie gdzie indziej. Zapomina, że wyborcy, tak naprawdę nie głosowali na PO. Głosowali za utrzymaniem materialnego status quo, a bez głębokich cięć kosztów, status quo utrzymać się nie da. Jeżeli kryzys zajrzy ludziom w oczy, imperium Tuska rozsypie się jak domek z kart. A jeśli nową kadencję zaczyna od pomysłu, by rząd  w starym składzie, do którego sam ma szereg zastrzeżeń, porządził sobie jeszcze trochę, to obawiam się smutnego scenariusza dla Polski.

5 komentarzy:

  1. Słaby początek, zwłaszcza jeśli zapowiadało się co innego /być może kolejny raz powtórzy Pan, że trudno w polityce oczekiwać spełniania obietnic, ale mnie to nie przekonuje/. Mało czasu minęło, trzeba chwilę poczekać na ostateczbe decyzje, jednak już samo wychylenie się z takim pomysłem również uważam za wpadkę. Podejrzewam, że szykuje się bezbarwność, nijakość, nuda. Naprawdę potrzebujemy tego Palikota.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polityka to dziedzina życia, w której oczekiwany standard moralny rozmija się z rzeczywistością w sposób straszny. Ja się już do tego przyzwyczaiłem.

    Trzeba przyznać, że póki co Palikot zachowuje się nadspodziewanie racjonalnie i odpowiedzialnie. Ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. To nie jest propozycja polityczna oferta dla mnie, ale wolę taką lewicę od Napieralskiej. Bawi mnie zajadłe demonizowanie Ruchu Palikota przez zwolenników PiS. Zawierając koalicję z Samoobroną byli mniej obrzydliwi. Tak, tak, hipokryzja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co miałeś zrobić dzisiaj zrób jutro, a najlepiej pojótrze, będziesz miał dwa dni wolnego:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie bawi nazywanie RPP "drugą Samoobroną".
    Nie widzę, żadnych punktów stycznych poza barwną /aczkolwiek innego zupełnie rodzaju/ osobowością obu liderów. Taka łatka ma oczywiście zdyskredytować Palikota, jest jednak kompletnie nietrafiona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się, choć oczywiście można wyszukiwać jakieś tam podobieństwa, które nie mają jednak istotnego znaczenia. Rozważania na ten temat prowadziłem w notce „Umarł Lepper, niech żyje Palikot?”.

    OdpowiedzUsuń