piątek, 16 marca 2012

Kościołowi co kościelne



W kraju, w którym obowiązują reguły wolnego rynku, w którym nie okrada się obywateli obciążając ich brzemieniem horrendalnych podatków, po to by redystrybuować je według własnego widzimisię (marnotrawiąc znaczną część z nich w systemie biurokracji), Kościół nie powinien być finansowany przez państwo. Powinien utrzymywać się z wpłat członków wspólnoty religijnej, którzy z usług tego Kościoła chcą korzystać oraz czerpać pożytki z posiadanego majątku. Nie żyjemy jednak w takim kraju i nie zanosi się na zmianę w tym względzie. Dlatego też, jakiś sposób finansowanie Kościoła przez państwo jest uzasadniony.

Jeżeli Skarb Państwa, wydatkuje ogromne środki finansowe na budowę stadionów i obiektów sportowych, to realizuje potrzeby kibiców piłkarskich i innych fanów sportu. Jeśli finansuje państwowe teatry, filharmonie i inne przybytki kultury, wychodzi naprzeciw oczekiwaniom melomanów, teatromanów, konsumentów kultury wyższej. Kiedy buduje przedszkola czy żłobki, zaspokaja potrzeby ludzi posiadających dzieci. Dlaczego więc, państwo nie miałoby wspierać potrzeb religijnej większości obywateli, zapewne znacznie liczniejszej niż mniejszość kibiców piłkarskich? Wyłączenie finansowania Kościoła, jako tej sfery potrzeb, której państwo nie wspiera stanowiłoby jawną dyskryminację. Na tym właśnie polega hipokryzja SLD, które jako partia socjalna, nieustannie zajmuje się wymyślaniem celów publicznego rozdawnictwa i tylko w sprawie Kościoła prezentuje niezwykle pryncypialne stanowisko.

Nie wiem czy proponowane przez rząd 0,3% podatku jest wielkością właściwą. Kalkulacja tej stawki opiera się wyłącznie na szacunkowych wyliczeniach, porównywanych do kwot aktualnie wydatkowanych z Funduszu Kościelnego. Nie mam żadnej wiedzy na temat przychodów Kościoła z inny źródeł (przychody majątkowe, datki wiernych etc.) i kosztów jego działalności. Jestem natomiast zaskoczony stosunkowo niską kwotą, o którą toczy się gra. 100 mln złotych to kropla w morzu budżetowych wydatków państwa. Na misję w Afganistanie wydajemy rocznie około 1 mld zł, w budowę kadłuba korwety Gawron, która najprawdopodobniej pójdzie na żyletki wsiąkło 400 mln zł, budżet Kancelarii Prezydenta (kompletnie zbędnego urzędu w świetle obowiązującej Konstytucji), w 2012 roku pochłonie 180 mln zł itd., etc. Czy jest więc o co kruszyć kopie?

Co do zasady uważam, iż propozycja odpisu podatkowego na rzecz Kościoła jest lepszym rozwiązaniem niż finansowanie z Funduszu Kościelnego, z dwóch powodów. Wprowadzi przejrzystość we wrażliwej sferze finansowania Kościoła przez państwo, a także poprawi komfort obywateli, którzy finansować Kościoła nie chcą. Jeśli szacunki przedstawione przez ministra Boniego są prawidłowe, na zmianie systemu finansowania Kościół zapewne nie straci. Owszem, zdeklarowani ateiści i zoologiczni antyklerykałowie odpisu na rzecz Kościoła nie zrobią. Wszyscy pozostali, wobec braku możliwości pozostawienia tej kwoty we własnej kieszeni, przekażą swoją część podatku Kościołowi. Bo jaki w istocie wybór będzie miał nominalny katolik, który na co dzień nie utożsamia się z Kościołem Katolickim? Zrobić odpis na rzecz Buddystów albo Adwentystów Dnia Siódmego, czy też pozostawić te pieniądze w budżecie państwa na zmarnowanie? Suma sumarum, lepiej nie ryzykować problemami z pochówkiem, czy inną posługą religijną i na wszelki wypadek odpis zrobić, nic to nie kosztuje a przydać się może.

Jest jeszcze jeden interesujący aspekt tej zmiany. Kwestia wyznania należy do wrażliwych danych osobowych. Zgodnie z Konstytucją, nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania. Dokonując odpisu podatkowego na rzecz tego czy innego Kościoła, w sposób jednoznaczny zadeklarujemy nasz religijny światopogląd. Nie wszyscy muszą mieć na to ochotę. Co prawda, odpis będzie dobrowolny, ale mogą się w tej sprawie pojawić wątpliwości konstytucyjne.

I ostatnia rzecz. Rząd Donalda Tuska wyspecjalizował się w zapowiedziach zmian, szumnie nazywanych reformami, które w istocie niewiele zmieniają. Jednocześnie stanowią krok w dobrym kierunku, więc trudno je odrzucać. Tak jest w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego, podobnie zapowiada się projekt deregulacji Gowina, który jedynie w pewnym zakresie ogranicza istniejące regulacje, nie inaczej wygląda pomysł zmian w sposobie finansowania Kościoła. 

16 komentarzy:

  1. z tym ujawnianiem wyznania bym nie przesadzała. skoro NIK będzie mógł zbierać o nas kompleksowe dan w tym te chronione prawem, moje wyznanie [a raczej jego brak] w urzędzie skarbowym nie powinno dziwić

    już bardziej bulwersuje mnie wiedza o moich preferencjach seksualnych, rasie itp w archiwum NIK-u

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uprawnienia NIK wynikające z nowelizacja ustawy to oczywiście skandal, ale obie te sytuacje bardzo się różnią. Czym innym są uprawnienia do zbierania takich czy innych danych, a czym innym wprowadzenie mechanizmu, który do ujawnienia wrażliwych danych prowadzi. W ten sposób bardzo ułatwiamy instytucjom państwowym zbierane wrażliwych danych na nasz temat.

      Usuń
  2. Zadeklarowanie odpisu na rzecz takiego czy innego wyznania nie oznacza niejako publicznego przyznania się do wyznawanej wiary. Skoro mielibyśmy szansę przekazać dowolnemu wyznaniu ( pod warunkiem, że tu znowu nie będzie dobrowolnego przymusu i jedynego słusznego wyboru )to jeżeli nie chcę dać na KK to może mam kaprys przekazania odpisu protestantom - czy to czyni mnie członkinią zboru? Nie, po prostu nie chcę dawać państwu. Ale niech się wtedy faktycznie utrzymują tylko z tego co wierni dobrowolnie przekażą plus z tego, co sami wypracują. Ok zaspokajanie potrzeb kibiców i wiernych - porównanie poniekąd trafne. Ale spójrz na porównanie : katolicy a inne wyznania - kto jest mniejszością i dlaczego ich potrzeby nie są zaspokajane w takim razie? Państwo świeckie mamy o ile się nie mylę ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie masz racje, ale praktycznie zdecydowana większość podatników będzie wspierać Kościół, którego są wyznawcami. W ten sposób, informacja kto kogo wspiera, w 99% przypadków, będzie tożsama z informacją na temat wyznania.

      Potrzeby wyznawców innych Kościołów i związków wyznaniowych są tak samo zaspokajane, w odpowiedniej proporcji do liczby wiernych. Właśnie z Funduszu Kościelnego, który działa na rzecz wszystkich Kościołów i związków wyznaniowych.

      Usuń
  3. To 100 mln to temat zastępczy żeby pokazać osobom przeciwnym finansowaniu KK z kasy państwa, że coś się robi w kierunku racjonalizacji współpracy na linii Kościół-Państwo.

    100 mln to śmieszna kwota jeśli weźmiemy pod uwagę inne formy finansowania kościoła: pensje katechetów, kapelanów wojskowych, dotacje publicznej (unijne, ministerialne, z funduszu ochrony zabytków itd.)... Zasadność poszczególnych wydatków można poddać pod dyskusję, ale całość pieniędzy płynących z kasy państwa do KK to około 3 mld złotych (czyli parę procent dyskutowanej kwoty).

    Mam trzy artykuły, które odnoszą się do poruszonego przez Ciebie tematu:
    Podatek kościelny
    Krzyż w statystykach
    Jak finansować kościoły

    W tym ostatnim prezentuję dane (w oparciu o money.pl) dotyczące finansowania Kościoła katolickiego w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za linki. Jak najbardziej jestem za uporządkowaniem całego obszaru związanego z finansowanie Kościoła przez państwo, jednakże z poszanowaniem potrzeb większej części społeczeństwa, która dostrzega potrzebę jakiejś formy takiego finansowania. Odwołując się do Twojego artykułu, zwracam jednak uwagę, że kwota wydatków z kasy państwowej kierowanych do KK nie wynosi 3 mld zł, tylko 1,8 mld zł (ponieważ 1,2 mld zł to datki od wiernych):) Dotacje Unijne to jak rozumiem środki uzyskiwane na ogólnych zasadach z funduszy UE, a nie z budżetu państwa polskiego. Mam też nadzieję, że nawet wojujący antyklerykałowie dostrzegają potrzebę dedykowania środków na zachowanie zabytków kultury narodowej. Nie widzę też nic złego w dotacjach dla szkół, przedszkoli i żłobków, choć spodziewam się, że dla innych pewnie nie jest to oczywiste. Inne pozycje też z pewnością wymagają dyskusyji. Podsumowując, nie można epatować miliardowymi kwotami wydatków na rzecz Kościoła Katolickiego, na które składają się bardzo różne wydatki celowe, których żadną miarą nie da się wrzucić do tego samego wora.

      Usuń
    2. Przepraszam, masz rację - zapędziłem się. Pozwolę sobie zacytować fragment komentarza anonimowego gościa na moim blogu (komentarz do podlinkowanego wyżej artykułu Podatek kościelny):
      Przeczytałem wszystko włącznie z komentarzami i moje zdanie jest proste:
      - powinno się zlikwidować wszystkie dopłaty do kościoła
      - powinno się odebrać kompletnie wszystkie przywileje i ulgi
      - ŻADNYCH pieniędzy na remonty budynków które są własnością kościoła (...)
      zwykła osoba posiadająca budynek wpisany do rejestru zabytków sama musi praktycznie zadbać o fundusze (dopłaty to lipa) a jeśli tego nie zrobi i konserwator uzna że budynek niszczeje to taką osobę czeka ostre ciąganie po Sądach z karami i egzekucjami włącznie - nawet nie tak dawno był o takim przypadku reportaż gdzie starszy Pan za całe oszczędności kupił budynek który to dopiero po zakupie został wpisany do rejestru i człowiek wylądował z ręka w nocniku.
      Jeśli nie stać na remonty to przekazać budynek nieodpłatnie gminie (bądź odsprzedać z takim samym rabatem 99%) i niech gmina go wyremontuje i ew. wynajmie w drodze przetargu.
      - z tym opodatkowaniem KK zasady ogólne jak każdy zwykły przedsiębiorca a nie instytucja pożytku publicznego.
      Bo to nie tyczy się tylko datków na tacę jak się ogłupia ludzi ale także przede wszystkim z różnego rodzaju działalności gospodarczych. Prosty przykład:
      Przystępują do przetargu Cateringowego i wygrywają każdy do którego podejdą ponieważ nie płacą ani grosza podatków a gro składników mają za darmo "z darów". I jak z takimi "wałkami" mają konkurować uczciwi przedsiębiorcy którzy muszą do kosztów doliczyć zakup towarów i wziąć pod uwagę podatki?
      Itd. Itp. Temat rzeka.(...)


      To odnośnie dostrzegania potrzeby dedykowania środków na zachowanie zabytków. Nie widzę powodu, dla którego KK miałby być uprzywilejowany na tym polu.

      Usuń
    3. Ok., zgoda. Kościół Katolicki nie powinien być uprzywilejowany podatkowo.

      Pojęcie dóbr kultury narodowej nie jest dla mnie tożsame z obiektami wpisanymi do rejestru zabytków (w rejestrze zabytków są obiekty spełniające pewne warunki formalne, nawet PKiN), być może ta sprawa w ogóle powinna być inaczej uregulowana. Nie znam się na tym. Na cytowany komentarz z Twojego blogu, odpowiadam komentarzem, który pojawił się w polemice między dyskutantami, w filii mojego blogu w Salonie24, pod tą samą notką:)

      (…) wiele kościołów i klasztorów to zabytki kultury narodowej. W całej Europie, łącznie z ateistyczną Francją, takie dotacje Kościół Katolicki otrzymuje. Proszę się pofatygować na Słowację np. do Lewoczy lub Kieżmarku, zobaczy pan kościoły remontowane z dotacji państwowych i unijnych. Z takich dotacji wykonywane są również prace konserwacyjne, a jest ich multum jako, że nie wykonywano ich przez cały okres komunistycznych rządów. A Słowacy chcą ratować swoje dziedzictwo narodowe jakim jest np. kościół w Lewoczy z pięknymi zabytkowymi ołtarzami, wykonanymi przez Pawła z Lewoczy, ucznia Wita Stwosza. Natomiast Pan widocznie stoi na stanowisku, że konserwacja ołtarza w Kościele Mariackim w Krakowie to ma być sprawa tylko katolików. Albo np. stan zabytków w Katedrze na Wawelu - co to Biedronia czy innego Kotlińskiego obchodzi, szlag z tym zabobonem. Niech się katolicy martwią, jak ich to rajcuje. Prawda?

      Usuń
  4. Nic nie likwiduje Jak płacił "z naszego" tak dalej będzie ...
    Nic nie likwiduje Jak płacił "z naszego" tak dalej będzie płacił.
    Skąd się brały pieniądze na Funduszu Kościelnym/albo lepiej skąd je państwo miało/ - z naszych podatków ,
    Dziś proponują to samo tylko inaczej "finansowania kościoła w postaci 0,3odpisu...... od podatku,"
    Ze nie wszyscy dadzą /zrobią odpis/ ??.Przy ofensywie kleru chcesz ślub pokaz PIT,chcesz pogrzeb pokaz PIT przygotować PIT- do przeglądu
    bo coroczna "kolęda"/tak jak dziś sprawdzają dziecięce zeszyty do religii i karty uczestnictwa w mszach i innych kościelnych jublach/
    I zacznie się "wybrzydzanie" Nie pochowam babci dziadka na "moim" cmentarzu bo on "nie wspomagał"- pokaz PIT Lub specjalna taryfa "co łaska" aby "wyrównać sobie straty" i 4 razy tyle co "norma" Znając ich pazerność wiadomo co wymyśla by się odkuć
    A parafianie dla świętego spokoju bo to I komunia bo to niedługo ślub ect ect "dobrowolnie odpiszą"
    Winno być tak jak za miedzą w Niemczech Zgłaszasz w urzędzie na kogo płacisz a klechom nic do tego.
    Płacisz "posługi masz darmo" i żadnej tacy.Nie twoja sprawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz nijak się ma do mojego tekstu. Identyczny widziałem na innym blogu. Rozumiem, że to taka uniwersalna wrzuta ideowa czyli w zasadzie spam. Następnym razem do usunięcia.

      Usuń
    2. Czy swoje zdanie nie mogę wyrażać na innych blogach Czy masz wyłączność

      Usuń
    3. Komentarz, jak sama nazwa wskazuje, powinien komentować wpis, a przynajmniej jakoś się do niego odnosić. Jeżeli chcesz komunikować treści bez związku z tekstem opublikowanym na blogu, po prostu załóż swój własny blog. Jak przychodzisz do kogoś z wizytą, to po to by z nim pogadać, czy żeby odczytać mu oświadczenie z kartki?

      Usuń
  5. Nareszcie próba rozwiązania tego problemu. Oby przeprowadzona do końca. Z tym odpisem - dobry pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba powiedzieć, że to dość sprytne zagranie. Sprawa drażliwa społecznie, wrażenie naruszenia tabu, a poza zmianą mechanizmu nic się w zasadzie nie zmienia. Ale Palikot o dziwo i tak zadowolony.

      Usuń
  6. Wspierać można różne osoby, rodziny, instytucje - jeśli jest takie uzasadnienie. Proszący o pomoc musi uzasadnić swą prośbę o zapomogę, dotację.
    Musi przedstawić swój stan posiadania, przychody i rozchody i potrzeby.
    Ćwiczyłem to przez lata w Zakładowej Komisji Świadczeń Socjalnych.

    Teatr, przedszkole, stadion - przedstawia swoją sytuację. Budżet państwa, gminy, miasta wspiera lub nie.

    Krk jest największym po SP właścicielem ziemskim, ma wiele dochodowych obiektów, prowadzi obszerną, nieopodatkowaną, działalnośc gospodarczą, ma dochody z wielu źródeł.
    Bezwzględnym warunkiem wyciągania ręki po nasze podatki musi być przedstawienie stanu posiadania, dochodów, rozchodów i potrzeb. Sprawdzonych przez niezależnego audytora.
    Ostatnio KAI zażartowała, czy też zakpiła sobie z nas w tym temacie.
    Jeśli powiem, że Krk otrzymuje od Polaków i innych europejczyków rocznie 10 - 15 mld zł - czy to prawda ? Nie, a ile?
    Jednym z negatywnych aspektów uprzywilejowania podatkowego Krk w biznesie jest niszczenie konkurencyjnego rynku, np. w drukarstwie.
    Afera Stella Maris - pranie brudnych pieniędzy i oszustwa podatkowe - to odprysk sprawy zamiatany pod dywan zresztą.
    Odnośnie zabytków - powinna być zasada - czyje obowiązki tego prawa.
    Przykładowo - Jasna Góra, czy Wawel utrzymywane są z podatków Polaków, Niemców, Holendrów. A p. Dziwisz rządzi się jak na swoim, folwarku - my nie mamy nic do powiedzeni - kto ma spocząć w wawelskiej krypcie. To patologia.
    Nawiasem powiem, że nie imponują mi określenia Autora "zwierzęcy czy wojujący klerykalizm."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgoda, finansowanie Kościoła przez państwo powinno odbywać się w oparciu o przejrzyste reguły. Uprzywilejowanie podatkowe w ogóle nie powinno mieć miejsca (o czym wspominałem już wyżej) ponieważ niszczy wolną konkurencję. To ogólna zasada, która powinna dotyczyć wszystkich podmiotów na rynku. W kwestii dóbr kultury narodowej mam inne zdanie, które prezentuję w polemice z Szymonem.

      Usuń