czwartek, 22 września 2011

Hipokryteja czyli Dyskretny Urok Hipokryzji


Kadr z filmu Luisa Buñuela "Dyskretny urok burżuazji"

Czy to jest dobra nazwa blogu? Początkowo miała brzmieć inaczej – „Między PO a PiS”, ale taki jednoznaczny szyld sugerowałby pole manewru zawężone do komentarzy na temat przepychanek między tymi dwoma partiami. A ja chciałbym też napisać czasem o czymś innym. O książkach, o sztuce, o wiośnie albo o jesieni, o tym co mnie cieszy a co wkurza. Tylko, że żyjemy w kraju, w którym wszystko jest polityką, każdy temat wykorzystywany jest politycznie i chcąc nie chcąc służy jednej albo drugiej stronie. No i czego jak czego, hipokryzji w tym wszystkim nie brakuje. Wylewa się z każdej wypowiedzi polityków, z komentarzy dziennikarzy czy analiz rozmaitych autorytetów. Jeśli spojrzymy na rzeczywistość pod takim właśnie kątem natychmiast wypełza na scenę surrealizm w czystej postaci. A wtedy parafraza tytułu jednego z moich ulubionych filmów Luisa Buñuela, okazuje się być jak najbardziej na miejscu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz