Dlaczego fotka Tadeusza Cymańskiego firmuje mój dzisiejszy wpis? Otóż
okazuje się, że nie srogie i krwawe fizis Zbigniewa Ziobro wbijającego gwoździe,
wiadomo gdzie; ani nie cyniczny uśmieszek Jacka Kurskiego gmerającego w życiorysie
dziadków, wiadomo czyich; tylko oblicze sympatycznego Cymańskiego ma stworzyć
nowy wizerunek Solidarnej Polski. Nie oznacza to wcale, że ma on teraz być
twarzą tego ugrupowania. Nie, to pozostali liderzy próbują złagodzić swój drapieżny
image.
Ziobryści łamali sobie głowę jakby tu odróżnić się od PiS-u, a
rozwiązanie okazało się dziecinnie proste. Wystarczy być miłym, sympatycznym,
uprzejmym, okazywać szacunek oponentom, prowadzić z nimi spór w oparciu o merytoryczne
argumenty, a nie półgębkiem rzucane oskarżenia i jeżeli to tylko możliwe współpracować
ponad podziałami politycznymi. Kiedy w trakcie dyskusji nad planowanymi
zmianami w ustawie emerytalnej, na grzecznościowe dusery wobec nielubianego
premiera zdobywają się tacy politycy jak Zbigniew Ziobro czy Beata Kempa, efekt
jest naprawdę piorunujący. Genialne, prawda? I jak fatalnie świadczy o jakości
naszej debaty publicznej, skoro już samo zachowanie dobrych manier może
być silnym orężem politycznym. Ale to wcale nie był jednorazowy incydent. Klub
Solidarnej Polski najwyraźniej eksperymentuje z wizerunkiem. To politycy tej formacji
(nie SLD, ani nie PO) złożyli dziewięć brakujących podpisów pod wnioskiem Ruchu
Palikota, skierowanym do Trybunału Konstytucyjnego, w sprawie rent i zasiłków
dla wdów po górnikach, którzy zginęli w kopalniach. Czyżby nowa jakość w polityce?
Bardzo jestem ciekaw, co na to sondaże. Obawiam się, że twardy
elektorat PiS, do którego dotychczas odwoływało się ugrupowanie Ziobry, takiej
zmiany nie oczekuje. Te wizerunkowe zabiegi sugerowałyby przemarsz w miejsce między
PO i PiS, które chciałby zająć również PJN. I tutaj też jestem sceptyczny. O ile Kowal,
Poncyliusz czy Migalski mogą być wiarygodni w umiarkowanej, konserwatywno-liberalnej
narracji, to nie widzę na to szans w przypadku Kurskiego i Ziobry, w dodatku z
ojcem Rydzykiem na plecach. Gołym okiem widać w tym fałsz, zwłaszcza że jastrzębie
z Solidarnej Polski nie czuję się chyba najlepiej w swoich nowych kostiumach. Umówmy
się, że łagodny jak baranek Jacek Kurski to jednak dziwadło. No i pozostaje
pytanie, jak długo zdołają wytrzymać w nowych rolach?
oby szybko się wypalili, choć żal mi troszkę Tadeusza, mimo różnic politycznych wciąż go lubię ;)
OdpowiedzUsuńA mnie się podoba ta zmiana jakości, nawet jeśli dotyczy ugrupowania, na które nie zamierzam głosować. Tyle, że nie wierzę w trwałość tej zmiany. Natomiast Cymański to swego rodzaju fenomen. Nawet wśród najbardziej zajadłych wrogów PiS i formacji, które z PiS-u wyewoluowały nie znam nikogo, kto by deklarował, że go nie lubi.
Usuńbo jego się nie da nie lubić, taki polityczny misiaczek ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Tadeusz Cymański w ogóle nie pasuje to temu SP. Ziobro z Kurskim nic innego nie robi jak małpuje pisowską technologię wizerunkową Kaczyńskiego. Kaczyński jest mistrzem cynicznego, czarnego PR. Przecież już w początkach lat 90 ubiegłego wieku widać było, słychać było i było czuć bezpardonowej, podstępnej walki na wyniszczenie, która to była specjalnością Jarosława Kaczyńskiego. Poza tym w bodaj ostatnich wyborach Kaczyński nawet Gierka i jego okres w PRL wychwalał pod niebiosa niemal stawiając go na piedestał bohatera narodowego. To oczywiście jedynie zagrywki, bo w polityce liczy się przede wszystkich zwycięstwo a metodologia walki jest bezwzględna i podporządkowana ściśle określonemu celowi. Kaczyński jednak w dzisiejszych czasach to nie ten sam Kaczyński co kiedyś. Ludziska w większości "kumają" o co kaman. Z resztą PiS pokazał namiastkę swoich możliwości, między innymi poprzez Ziobrę. Tu dochodzimy do SP Zbigniewa Ziobry. Dzisiejsze społeczeństwo różni się od społeczeństwa poprzedniego okresu co najmniej o doświadczenia wyciągając wnioski. Ziobro przecież zdaje sobie sprawę, z postrzegania swojej osoby przez społeczeństwo a więc wciska kit dobroduszności ( działania rodem z metodologii Kaczyńskiego)ale sądzę, że SP w zasadzie nie odegra większej roli bowiem dążenie tej formacji jest identyczne jak PiS a więc gospodarczo do nikąd, w materii podstawowych reform - do nikąd. Co do PJN, to uważam, że ta partia z jednej strony sensowna, z drugiej bez charakteru i woli walki - taka a'la UD Mazowieckiego, pełna mentorstwa i idei ale bez jasnej woli walki. Z reszta nie ma komu w niej walczyć. Kluzik Rostkowska jasno pokazała swoim przejściem, że ten skład PJN-nu jest bezpłodny.
OdpowiedzUsuńAndrzej BJ
Cymański w partii ziobrystów to gołąb wśród jastrzębi. Ale to los go tam rzucił, a nie świadomy wybór. Polityka jest dziedziną, która opiera się na cynicznych grach. Skuteczny polityk musi być sprawnym graczem. Najpierw po to żeby dopchać się do władzy, później żeby coś sensownego z tą władzą zrobić. Niestety, z tym drugim jest znacznie gorzej. Z pańską charakterystyką Jarosława Kaczyńskiego w znacznym stopniu się zgadzam. Ten niegdyś bezwzględny, ale skuteczny polityk zatracił gdzieś swój instynkt polityczny. A z ziobrystami jest kłopot, ponieważ formacja polityczna musi generować czytelny przekaz. Tutaj ciężko się połapać. Chcą być zmodernizowanym LPR-em, czy PJN-em bis? W tej pierwszej roli, biorąc pod uwagę personalia, mogliby być wiarygodni, w tej drugiej nie. Ale wyścig na radykalizm z PiS-em byłoby bardzo trudno wygrać, biorąc pod uwagę fakt, że najbardziej radykalne środowiska związane z ojcem Rydzykiem otoczyły Kaczyńskiego czymś w rodzaju kultu. Stąd pewnie te kombinacje z ruchem w kierunku centrum. Scenariusz, który zupełnie mi się nie podoba, a który jest niestety prawdopodobny to fuzja Solidarnej Polski z PJN-em. W ten sposób stworzy się dokładną kopię PiS-u, tyle że w mniejszej skali. W każdym bądź razie, PJN-u, na pewno nie porównywałbym do UD:)
UsuńOdniosę się, panie Andrzeju, do jednego tylko zdania, bo co do reszty, to mniej więcej zgadzam się z Panem. Chodzi mi o przecenianie J. Kaczyńskiego - nazwał go Pan mistrzem czarnego pijaru, mnie natomiast wydaje się, że to NIE ON robi czarny PR, ale JEMU robi się takowy. Podobnie, jak jego bratu, śp. Lechowi Kaczyńskiemu. Znamienny przykład - gość na zdjęciach w prasie wyglądał zawsze jak karykatura Frankensteina. Jednym słowem postrach. Przez jakiś czas po Smoleńsku widać było, iż są w archiwach zdjęcia normalne i pokazywano je wszem i wobec przyznając, że zmarły prezydent nie był aż takim potworem, jak twierdzono. Do dziś wszystko wróciło do "normy". Tak samo, jak wprzódy dziennikarze traktują byłego premiera, a największy, nie wypowiedziany nigdy, acz dający się wyczuć zarzut to ten, że Jarosław nie poleciał wówczas do Katynia z bratem, co rozwiązałoby dzisiejszym rządcom dusz, i nie tylko dusz, wiele problemów.
UsuńZdaję sobie, oczywiście sprawę, iż nie jest ważne, kim naprawdę jest demokratyczny polityk, tylko jego postrzeganie przez gawiedź - ta ostatnia przegłosuje każdego. Tutaj, jak w grze w oczko - panowie z poszczególnych partyj licytują się na procenty - partii rządzącej wypada krzyknąć "fura", albowiem ma w ręku dwadzieścia ile to? Dwadzieścia dziewięć?
I spada poparcie, i trudno się dziwić... Człowiek raz przyłapany na kradzieży już zawsze robi za złodzieja, podobnie, jak pani, co raz sobie... no, to mówią, że to Q...
Panie Andrzeju, z tym czarnym PR-em bym nie wyskakiwał. Kto takowym się posługuje, na czyją korzyść i jak umiejętnie - tego na razie sie nie dowiemy.
Pozdrawiam.
Wtrącę się. Demonizowanie Kaczyńskich przez media to jedno, choć prezes PiS bardzo ułatwia im zadanie. Ale faktem jest również to, że jedną z ulubionych metod walki politycznej Kaczyńskiego jest gołosłowne rzucanie podejrzeń na oponentów. Słynne, wiem jakie paskudne grzechy ma na sumieniu ten pan albo kim jest naprawdę, ale nie powiem. To jest właśnie klasyczny czarny PR.
Usuń