sobota, 1 października 2011

Jihad Legia



W niektórych mediach wybuchła awantura po czwartkowym meczu Ligii Europejskiej, w którym Legia podejmowała w Warszawie izraelski Hapoel Tel Awiw. Emocje sportowe zeszły na plan dalszy ponieważ stała się rzecz straszna. Kibice Legii (z pewnością kibole), w pierwszych minutach meczu wywiesili transparent z napisem „Jihad Legia”, wydrukowanym czcionką stylizowaną na język arabski. O rety! O jejku! Oh my god! Okropne! (wszystko na „o”).

Teraz policja prowadzi intensywne dochodzenie, czy przypadkiem ktoś, oprócz publicystów Gazety Wyborczej, nie poczuł się obrażony tym obrazoburczym napisem. Na razie nie udało się tego ustalić, ale policja jest dobrej myśli. Są na tropie. Jest nadzieja, że odpowiednie nagłośnienie tej sprawy w mediach pozwoli na ujawnienie kogoś, kto sam jeszcze nie wie o tym, że powinien poczuć się dotknięty.

Transparent wywieszony przez kibiców Legii pewnie miał być jakąś tam prowokacją, ale jeśli już, raczej podprogową. Do diabła! Co aż tak nagannego jest w haśle „Święta wojna Legia”? Dlaczego zdaniem dziennikarzy Gazety, ten napis jest obelżywy, antysemicki i rasistowski? I za co UEFA ma karać klub? Ale czujnym tropicielom antysemityzmu we wszystkich jego przejawach, rzeczywistych, a zwłaszcza urojonych, to wystarczy. Wszak grzeszyć można nie tylko mową i uczynkiem, ale również myślą i zaniedbaniem. W książce „Rok 1984” George’a Orwella, takie przestępstwo nazywało się myślozbrodnią.

To są szczyty obrzydliwej poprawności politycznej, która jest już niestety obowiązującą norma. Łatkę antysemity przykleja się chętnie wszystkim oponentom, ponieważ w dzisiejszych czasach taka łatka stanowi stygmat ostateczny. Z kimś napiętnowanym w ten sposób, „światli, poprawni, europejczycy” po prostu nie dyskutują, bo to cham, ciemniak, prostak i ksenofob. I dzieje się to w kraju, w którym toczącą się właśnie dyskusję, na temat udziału Nergala w show telewizji publicznej, ci sami mądrale ucinają z kpiną, pogadankami o wolności słowa i tolerancji. A przecież, Nergal znany jest ze swoich satanistycznych prowokacji, które obrażają wielu religijnych Polaków. Ale to, jakoś im nie przeszkadza. Hipokryzja jak wiadomo nie ma granic.

Żeby wszystko było jasne. Nie jestem kibicem Legii, ani kibicem w ogóle, nie jestem religijny, a Nergal, podobnie jak show, w którym występuje wisi mi kalafiorem. Nie mogę natomiast zdzierżyć tych Himalajów hipokryzji i serwilizmu wobec starozakonnych, którzy hasłami „antysemityzm” i „holocaust” terroryzują wszystkich, ze szczególnym uwzględnieniem kraju nad Wisłą.


W kąciku odjechanych spotów czas wreszcie na PO, choć trzeba przyznać, że również w tej kategorii partia rządząca, nie za bardzo ma się czym pochwalić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz