wtorek, 25 października 2011

Przypadki Don Kichota z Biłgoraja



Janusz Palikot nie pozwala o sobie zapomnieć. Po awanturze o krzyż, wywołał kolejny kontrowersyjny temat, który podnosi ciśnienie politykom. Legalizacja marihuany (pisałem o tym w tekście "Odlot"). Tym razem, inaczej niż w sprawie krzyża, jestem po jego stronie, ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że ten projekt ma jeszcze mniejsze szanse na realizację niż usunięcie krzyża z sali obrad Sejmu. I choć, szef partii swego imienia, nie pojawił się osobiście na konferencji prasowej inicjującej ten temat, wygląda na to, że nie obawia się etykietki Don Kichota, szermierza przegranej sprawy.

Osobiście uważam, że właściwą miarą sukcesu polityka jest jego skuteczność. Tylko czy my mamy w ogóle jakichś polityków, którzy z powodzeniem realizują swoje postulaty polityczne? Donald Tusk? Rzeczywiście, wielka skuteczność w utrzymywaniu władzy, co w przypadku tak bezideowej partii, jaką stała się Platforma Obywatelska, można chyba nawet uznać za sukces programowy. Ale analizując tę sprawę, w kategorii realizacji rzeczywistych zadań, wygląda to bladziutko. Jarosław Kaczyński, a może Grzegorz Napieralski? Nie będę się nad nimi znęcał. W przypadku tego pierwszego, szóste z rzędu przegrane wybory mówią same za siebie, a Grzegorz Napieralski przeszedł właśnie do historii lewicy. Pozostaje Waldemar Pawlak. Tak, to z pewnością najskuteczniejszy lider partyjny. Wieczny koalicjant nie ma wielkich ambicji zmieniania Polski, czy nawet polskiej wsi, ale w utrwalaniu interesów swojego zaplecza politycznego nie ma sobie równych.

Okazuje się więc, że spodziewany brak skuteczności naszego Don Kichota nikogo nie powinien rozczarować. Ot, taki to już mamy polityczny standard. Natomiast, już samo twarde, wyraziste stawianie kontrowersyjnych tematów może się opłacić, zwłaszcza, że były to hasła wyborcze Ruchu Palikota. Poważne traktowanie własnych obietnic z kampanii, standardem w polskiej polityce już niestety nie jest. Tym bardziej więc, zapewni sympatię wyborców. A, że nic nie uda się zrobić? Cóż, głową muru nie przebijesz. W ten sposób, może się okazać, że wobec deficytu skuteczności całej klasy politycznej, zwykłe dotrzymywanie słowa stanie się bardzo cennym kapitałem.
882420f173d315e039bb92b94

7 komentarzy:

  1. http://tv.wolnemedia.net/filmy-dokumentalne/gaz-lupkowy-przekret-rzadow-po/

    OdpowiedzUsuń
  2. "Głową muru nie przebijesz" - trafnie Pan to podsumował. Rzeczywistość mamy jaką mamy, więc trudno się dziwić, że postulaty Palikota pozostaną /zapewne/ niezrealizowane.
    Tak czy siak szacun za to, że ma odwagę je wyrażać i jest w tym autentyczny. No co ja zrobię, jakoś mu wierzę, podczas gdy od wielu innych polityków /na nazwiska szkoda czasu - wiadomo o kogo chodzi/ czuć sztuczność na kilometr.

    Duch

    Ps. W sprawie krzyża droga będzie niezwykle wyboista, ale kto wie - być może jednak z sukcesem? Co do miękkkich narkotyków nie mam najmniejszych złudzeń.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Duch

    Co do tej wiary byłbym ostrożny. To jest tak. Na scenie mamy samym zgranych polityków, którzy setki raz skrewili, oszukali, nie dotrzymali słowa i Palikota, który co prawda nie jest nowy, ale słynie z tego, że nie owija w bawełnę. I w tej roli był wiarygodny. Jednak na dłuższą metę polityka to poważne zajęcie a nie happening, więc zobaczymy jak tu będzie sobie radził. Powiew świeżości szybko minie, zwłaszcza jeśli będzie przygarniał do siebie, tak obrzydliwych hipokrytów jak ów Kopyciński. Błe…, nie dobrze mi się robi jak patrzę na takie indywidua.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wierzę Palikotowi, że będzie dotrzymywał swoich obietnic, mimo że nie mam złudzeń iż większość jego postulatów z dziedziny spraw obyczajowych nie przejdzie. W moim przekonaniu pokazuje on, że warto na niego głosować, że jeśli dotrwa 4 lata, to wynik RP może być o wiele, wiele większy. Dla mnie osobiście Palikot to nadzieja na normalność, tym większa iż nie było jej od 21 lat III RP. Mam wrażenie, że w sprawach społecznych i gospodarczych będzie mieć większe przebicie, bo facet w gospodarce zęby tracił, a współdziałanie z Ikonowiczem, może wiele dać.

    Andrzej BJ

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli Palikot ,,jest'' Don Kichotem, to Polska jest La Manchą.
    Jeśli La Mancha z Madrytem tworzy Nową Kastylię, to Polska z Watykanem Nowe Jeruzalem.
    Zatem Palikot walczy o NJ symbolizujące odnowę świata. Bez świątyń, z drzewem poznania dobra i zła...
    I kogoś tak to boli, że popadł w heglizm?

    OdpowiedzUsuń
  6. Żeby nie było, że zawsze obstaję za Palikotem zdradzę, że mnie akurat /póki co, bo wszystko zdarzyć się może/najbardziej przeszkadza wśród jego dworzan Kotliński.
    Duch

    OdpowiedzUsuń
  7. I słusznie Mości Duchu.Taki Niesioł, Sikorka, Borus...i całe PJN szlachetnie a godnie się puściło. A ten Kotlińszczak to podle się s...wił. Czuj duch.

    OdpowiedzUsuń