- Panie premierze, melduję pełną gotowość do EURO! – w
świetle telewizyjnych kamer, wyprostowany jak struna minister transportu
strzelił służbiście obcasami.
Badawczy wzrok szefa rządu, prześlizgiwał się po twarzach stojących
karnie w szeregu ministrów. Spięte pośladki, przyspieszone oddechy, skupione
twarze, zastygłe w oczekiwaniu na kolejny gest prezesa Rady Ministrów.
- Baaaaczność! Spooocznijj! Dooo przyyydzielonyyych zajęć,
rozejść się! – rozległ się tubalny głos szefa kancelarii premiera. - A wy –
zwrócił się chłodno do ministra transportu – pozwólcie do gabinetu szefa.
Premier, z dystansu przepastnego biurka, patrzył z irytacją
na przestępującego niepewnie z nogi na nogę ministra.
- Minęły 4 lata. I co? –
huknął oskarżycielsko.
- Robiłem co było w mojej mocy. Wykonawca wyłożył się na
całej linii. Trudno jest znaleźć uczciwą firmę w 38 milionowym kraju – drżącym głosem próbował się usprawiedliwiać minister.
- Bardzo trudno. A jeszcze trudniej być ministrem transportu
– skwitował premier.
Jego spojrzenie stało się teraz lodowate.
- Jak pan w tej sytuacji widzi swoją dalszą pracę w
resorcie? Drugi już wykonawca splajtował panu pod nosem, a do tego został pan
ośmieszony.
Minister, rozedrganą dłonią, próbował niezgrabnie wyciągnąć z kieszeni chusteczkę do
nosa.
- Ośmielam się zauważyć, że ci wykonawcy zostali… - smarknął
w chustkę, którą wreszcie udało mu się wydobyć – wybrani przez szanownego
poprzednika mojego. Ja starałem się żeby…
- Starał się pan – obcesowo wszedł mu w słowo premier - ale
tak jakoś nie do końca, co? Tak samo jak starał się pan zapewnić przejezdność
A2. Nie wiem czy intensywność pańskich starań będzie wystarczająca, żeby
pozostał pan na swoim stanowisku.
- Chryste, przysięgam że zapewnię… – minister wpadł w
popłoch. - Koparki pracują pełną parą, kruszywo już jedzie. Za tydzień będziemy
wylewać asfalt – wyrzucał z siebie jak karabin maszynowy kolejne zapewnienia.
- To pan tak myśli. Wkrótce odpocznie pan od myślenia. Dziękuję
– rzucił, energicznym ruchem podnosząc słuchawkę telefonu.
- Panie premierze, czy nie ze… zechciałby mi pan dać jeszcze
jednej szansy? Ta autostrada jest dla mnie wszystkim – rozpaczliwie próbował
ratować sytuację. - Gdyby pan zechciał łaskawie rzucić okiem. Pozwoliłem sobie
zrobić makietkę – pochwalił się, dumnie rozkładając na biurku szefa makietę
fragmentu autostrady, własnoręcznie wykonaną z tektury.
- Właśnie chciałem wprowadzić pewne innowacje, które pozwoliłyby
nam uniknąć kompromitacji i zająć czymś media – tłumaczył podekscytowany. - Na
przykład, objazd przez Grodzisk i Rawę Mazowiecką na przykład, a w tym miejscu
umieścimy wraki dwóch tirów, wozy strażackie, pogotowie i policję, że niby trwa
akcja ratunkowa i autostrada jest czasowo zamknięta. A gdyby z drugiej strony
umieścić rozbitą awionetkę albo helikopter… - przerwał gdy jego wzrok zderzył
się z lodowatym spojrzeniem premiera.
Zapadła złowroga cisza. Szef rządu coraz bardziej wybałuszał
oczy patrząc z niedowierzaniem na rozłożoną na biurku makietkę. Po chwili,
chwycił ją szybkim ruchem i wycedził przez zęby.
- Jedyną szansą dla pana jest dokończenie odcinka C i całkowita
przejezdność A2 od granicy do War-sza-wy – akcentował ostatnie sylaby drąc makietkę
na drobne kawałki. - O helikopterach lepiej niech pan nie myśli – podniósł się z miejsca i rozsypał strzępki po podłodze. - Żegnam!
- O Jezus, Jezus Maria, Jezus Maria… - zrozpaczony mister wycofując się na
czworaka z gabinetu, próbował jeszcze zebrać rozrzucone kawałki makietki z podłogi.
Na koniec zagadka. Z jakiego znanego filmu pożyczyłem tę scenkę, dokonując rzecz jasna zmian, stosownie do okoliczności?:)
Mam po głębokim namyśle aż dwa filmy i nie moge się zdecydowac, faktycznie który masz w swej myśli.
OdpowiedzUsuńDlatego strzelam: Polskie Drogi ewentualnie Jan Serce.
Eee... tam. Pudło:)
UsuńVa banque :-)
OdpowiedzUsuńTzn. Vabank I i scena w wiezieniu, przy "pozwoliłem sobie zrobić makietkę" już mi się na wspomnienia zebrało :D
OdpowiedzUsuńTak jest! A ściślej „Vabank 2 czyli riposta”:) I świetny Marek Walczewski w roli naczelnika więzienia.
UsuńNaczelnikowi więzienia na Sikawie jednak się poszczęściło:-) Minister Transportu nie może chyba liczyć na to samo.
OdpowiedzUsuńKto wie? GW twierdzi, że rząd przygotowuje grande finale, zadające śmiertelny cios wszystkim dzisiejszym krytykom:) A2 będzie gotowa
Usuń