Jarosław Gowin, powoli wyrasta na lidera środowiska konserwatystów,
rozproszonego dziś w wielu ugrupowaniach. Kiedy mimo braku merytorycznego
przygotowania kandydata, Donald Tusk powołał go na stanowisko ministra sprawiedliwości, wydawało
się, że jest to element podstępnego planu premiera. Wrzucenie na barki
wewnętrznego recenzenta poczynań rządu ciężaru, którego ten nie da rady udźwignąć,
miało osłabić jego wpływy w partii. Tymczasem, Gowin niespodziewanie wciąż
wzmacnia swoją pozycję. Energicznie zaangażował się w projekt deregulacji, co
przyniosło mu sporo popularności ponad podziałami partyjnymi, a jednocześnie
wcale nie zrezygnował z roli recenzenta. Z wyżyn ministerialnego fotela jego
głos odrębny brzmi jeszcze donośniej. Tak było, gdy skrytykował wniosek PO o
Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro, kiedy poparł projekt klubowego kolegi w sprawie klauzuli sumienia dla farmaceutów, a także wtedy, gdy sprzeciwił się ratyfikacji konwencji Rady Europy o zwalczaniu
przemocy wobec kobiet.
Dalsze osłabienie Platformy przy jednoczesnym wzmocnieniu Gowina, może zaowocować nowym projektem politycznym. Byłaby to kolejna próba zagospodarowania
przestrzeni politycznej między PO i PiS, której niestety nie potrafi
zająć PJN. Sondaż CBOS-u sprzed dwóch dni, pośrednio potwierdza moją tezę o tym, że taka przestrzeń faktycznie jest. Wynika z niego, iż 15%
ankietowanych uważa, że to PJN najlepiej wyraża ich interesy i poglądy. Potencjał
więc istnieje, trzeba tylko umiejętnie go wykorzystać. Jeśli nie PJN, być może
zrobi to Gowin. Zwłaszcza, że ma dziś najsilniejszy mandat do tego, by skupić wokół
siebie polityków o konserwatywnych poglądach.
I tu zaczyna się mój problem. Od dawna wspieram projekt budowy konserwatywno-liberalnego
ugrupowania na prawicy, ale mam poważne wątpliwości, czy taką formację zbuduje Jarosław
Gowin. Na dobrą sprawę, trudno nawet określić jakie poglądy ekonomiczne ma
obecny minister sprawiedliwości. Miałem nadzieję, że centrum tworzenia tego projektu jednak stanowić będą Kowal, Migalski i Poncyliusz. W PJN, podoba mi się
oparcie liberalnego programu gospodarczego na fundamencie tradycyjnych wartości, ale bez
przesadnego eksponowania kwestii światopoglądowych. Wiodąca rola Gowina oznacza
przesunięcie akcentów i dominację problemów ideowych nad sprawami gospodarczymi. Takie odwrócenie proporcji, przypomina mi sposób funkcjonowania w polityce Marka Jurka, którego nie
jestem admiratorem. Uważam, że koncentracja na sprawach
światopoglądowych przekreśla możliwość zbudowania nowoczesnej formacji prawicowej. Poza tym, istotnie ogranicza potencjał wyborczy i niebezpiecznie zbliża
do PiS-u i Solidarnej Polski. Szacunek dla tradycyjnych wartości to jedno, a uczynienie
z nich głównej osi prowadzonej polityki to drugie. Obawiam się więc, że oblicze formacji stworzonej przez Jarosława Gowina może być dość
odległe od mojej wizji konserwatywno-liberalnej prawicy.
A idź z tym Gowinem. Elegancki pan co to widać uważa że jak się baby nie bije to jej wątroba gnije.
OdpowiedzUsuńCo za bzdury. Zastrzeżenia Gowina do Konwencji RE o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet związane są z interpretacją niektórych zapisów, które przemycają lewicowe deklaracje ideowe. Zdaniem Gowina uderzają one w tradycyjny model rodziny i są sprzeczne z Konstytucją. Można się z tym zgadzać lub nie, ale robienie z niego damskiego boksera to nikczemne fałszowanie rzeczywistości.
UsuńAle co znaczy tradycyjny model rodziny : patriarchalny ? Aż takiego uwstecznienia chyba by sami mężczyźni nie chcieli przeżyć. Przecież społeczno-socjalne warunki życia zdeterminowały już wspólnotę partnerską, odległą od kury domowej oraz pana i władcy czy z innego punktu widzenia : sponsora i ..."sponsorowanej".
UsuńMuszę tak a nie inaczej skomentować (inaczej się nie da) a więc, morda tego człowieka mówi wszystko- jaki jest przyjemny w kontakcie i jaki zimny drań w nim siedzi. Boksuje kobiety czy nie, nie ważne, sam fakt, że zapis mu się nie podoba wiele o nim mówi. Sprzeczne z KONSTYTUCJĄ???? Nie, z preambułą (nazwijmy ją literackim wstępem do konstytucji) jego zdaniem...czyli zdaniem filozofa za 3gr, który bez żadnej wiedzy na temat prawa został ministrem sprawiedliwości. Kolejny bubel w rządzie Tuska. Co do kobiet, daleko nie zajdzie ten, kto z poglądami w tej materii jeszcze nie wylazł z jaskini.
OdpowiedzUsuńTo bardzo wygodne wysyłać do jaskini wszystkich którzy mają inne poglądy. A może warto się zastanowić nad sensem tej masowych produkcji brukselskich dokumentów? Czy przemoc wobec kobiet jest dozwolona w świetle prawa obowiązującego w Polsce? Co pożytecznego w praktyce wyniknie z przyjęcia tej konwencji? Chętnie poznam odpowiedź na to ostatnie pytanie.
UsuńDziwna jednostka z tego Go-Wina. Nie wiem, co o nim myśleć.
OdpowiedzUsuńW każdym razie, obserwując jego poczynania, nie krzyczę "go, go, go!!!", mając nadzieję, że nie "win"...
A ja go lubię, choć nie bez zastrzeżeń. I wolałbym żeby kto inny nadał oblicze nowej konserwatywno-liberalnej formacji.
Usuń