środa, 14 grudnia 2011

Marsz, którego nie było


Rys. Andrzej Krauze

Czy jest sens manifestować w 30 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce? Moim zdaniem tak, wbrew zapewnieniom licznych komentatorów, którzy chcieliby spoglądać wyłącznie w przyszłość. Owszem, od ponad 20 lat żyjemy w wolnym kraju, do którego tęskniły trzy pokolenia Polaków skazanych na PRL, ale ten wolny kraj, przez dwie dekady, nie był w stanie rozliczyć okresu Polski Ludowej. Nie osądzono autorów stanu wojennego, który wprowadzono z pogwałceniem obowiązującej wówczas konstytucji (abstrahuję od moich własnych opinii na temat stanu wojennego, o czym pisałem w poprzednim wpisie), nikt nie poniósł odpowiedzialności za ofiary grudnia 1970 i za śmierć górników zastrzelonych w Kopalni Wujek. Bezkarni pozostali sprawcy zabójstwa Grzegorza Przemyka i Stanisława Pyjasa. Zamiast lustracji i odpowiedzialności za własne czyny zaproponowano grubą kreskę i odpuszczenie grzechów. Do dzisiaj mści się brak bilansu otwarcia. Trudno nie zauważyć w tym ułomności systemu politycznego powstałego w wyniku porozumień zawartych przy okrągłym stole. Niezgoda na taki stan rzeczy piętnowana jest etykietką oszołoma. W efekcie, przedstawiciele dawnego aparatu represji urządzili się w wolnej Polsce znacznie lepiej niż ich ofiary. Mało tego, niektórych z nich pasowano na ludzi honoru. Żal patrzeć, jak wyświechtało się to pojęcie od czasu Kodeksu Boziewicza.

Taka sytuacja kłóci się z elementarnym poczuciem sprawiedliwości. Trudno się dziwić, że zrodziła frustrację wielu ludzi. Trudno się dziwić, że w rocznicę stanu wojennego chcą zademonstrować swój sprzeciw. Szkoda tylko, że to nie te sprawy przyświecały idei marszu 13 grudnia. Szkoda, że ta demonstracja stanowiła manifest polityczny PiS-u.

Jarosław Kaczyński jest kiepskim rzecznikiem każdej słusznej sprawy. Mieszanie historycznych haseł z bieżącą polityką tworzy jakiś dziwaczny pomost między Jaruzelskim, a aktualnymi występami Sikorskiego i osłabia przekaz każdego z tych tematów. Podporządkowując historię aktualnym celom politycznym pokazuje hipokryzję, cynizm i nieszczerość intencji. Z drugiej strony, wpisuje się w retorykę, w myśl której alternatywą dla koncepcji daleko idącej federacji Sikorskiego są wyłącznie marsze protestacyjne. Styl uprawiania polityki przez prezesa PiS, szkodzi sprawie, o którą zabiega.

4 komentarze:

  1. Witam Hipokrytesie. Co do stanu wojennego i pochodu yaro-guru, odniosłem się w Twoim poprzednim tekście. Natomiast nie bardzo przekonuje mnie "sens manifestacji" w sprawie ukarania winnych wprowadzenia stanu wojennego, jak i grudnia 70 roku. A napewno - jak również piszesz- nie przez fiihrera yaro-guru. Takie rozliczenie powinno nastąpić /za obydwa wydarzenia, czyli 70r. i 81r./, ale DWADZIEŚCIA lat temu. Oczywiście to nie przekreśla tych możliwości obecnie, ale są one coraz mniej realne. A chyba zapominamy-pisząc o ofiarach- i o tzw. współpracownikach, oraz o tym KTO się dobrze urządził, iż KLER też należy do beneficjentów tych zmian. A ciekawe ILU i KTO był kapusiem na rzecz UB lub SB z obecnych abepe lub zwykłych kruchtowych. KLER też głośno drze pyski o tzw. kapusiach, ale nie u SIEBIE. Oni jak zwykle -homoseksualistów u NICH nie ma. Pedofili oczywiście też nie ma. Złodziei i naciągaczy, a skądże. A to u NICH się ludzie spowiadali. A ciekawe ilu ludzi dotknęły represje dzięki ich "spowiednikom". Ciekawe czy któraś z ofiar stanu wojennego, nie była wynikiem ich "spowiednika". A że związki KLERU ze służbami były, można przypuszczać nawet na podstawie wybrania przez KLER na SWOJEGO pełnomocnika w tzw. Komisji Majątkowej byłego esbeka. A tak głośno wrzeszczą "na komunę" - jaka HIPOKRYZJA KLERU. A skoro Okrągły Stół był oszustwem -jak niektórzy twierdzą, to przecież KLER BRAŁ W TYM UDZIAŁ. A "gruba kreska" była wynikiem tych uzgodnień. A co KLER na to. Było przecież tyle różnych rządów, tyle partii i dopiero teraz manifestacja na temat ukarania winnych wspomnianych wydarzeń. OBUDZILI SIĘ. A może by wyszło na jaw jakie informacje UB i SB dostawało od KLERU. Możliwe iż są takie wzajemne powiązania iż NIKOMU nie zależy na wyciąganiu tego na światło dzienne. A do tzw. manifestacji szczuje wredny, pazerny, zakłamany, obłudny KLER. Te półmózgi wychodzą spod kruchty, gdzie czarni zaczadzają ich nienawiścią, ażeby jak zwykle odsunąć podejrzenia od siebie. Stara metoda KLERU - szczuc na innych, samemu stojąc z tyłu. Chcą rozliczać, a nie rozliczyli się z poparcia dla Hitlera, i Powstańcy Warszawscy walczyli z faszystami popieranymi przez pana papieża, piusem 12-tką zwanym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie twierdzę, że okrągły stół był oszustwem. To była nie równoprawna umowa, zawarta w określonych okolicznościach. Kiedy te okoliczności uległy zasadniczej zmianie należało tą umowę złamać. Rozliczenie powinno nastąpić 20 lat temu, ale nie nastąpiło. Dlaczego? Zazwyczaj ten jest winny, kto ma z tego korzyść. Opozycja, która doszła do władzy w wyniku umowy okrągłego stołu, też miała swoje grzeszki na sumieniu. Doskonale pamiętam z jaką furią, Jacek Kuroń zwalczał ideę lustracji, jak alergicznie reagował w tej sprawie Bronisław Geremek, pamiętam kampanię GW pacyfikującą lustrację. W efekcie skompromitowano tę idę stosując retorykę o zoologicznej nienawiści zwolenników rozliczeń. Niemcy i Czesi jakoś się z tym uporali. Z kolei nie osądzenie sprawców stanu wojennego, grudnia 1970 etc wystawia fatalne świadectwo polskiej demokracji. Po tylu latach, rzeczywiście trudno do tego wracać, ale może czasami warto, a już na pewno nie zaszkodzi przypominać o tym grzechu pierworodnym III RP. Dzisiejsza teraźniejszość jest wczorajszą przyszłością, na której cieniem kładzie się nie rozliczona przeszłość.

    Nie podzielam natomiast Twojej antyklerykalnej fobii. Księża powinni być objęci lustracją na takich samym zasadach jak wszyscy inni. Kościół ma swoje na sumieniu, ale ma też swoje zasługi. Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytanie, o jaką sprawę "zabiega" PIS? I czy można to nazwać sprawą? Na szczęście oderwany od rzeczywistości Prezes wraz ze świtą co rusz strzela sobie w kolano.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na te pytania odpowiada mój następny wpis.

    OdpowiedzUsuń