niedziela, 16 września 2012

Republika bananowa



„Myślenie o IV Rzeczpospolitej nie wynika z kaprysu znudzonego umysłu czy z woluntarystyczno-rewolucyjnych sympatii. Wynika z przekonania, że grozi nam nawet nie tyle katastrofa, ile miernota, prowincjonalizm, dryfowanie, poczucie bezradności, a przede wszystkim próżnia władzy”

Kto zgadnie kogo zacytowałem na wstępie? Któregoś z ideologów Prawa i Sprawiedliwości? Nic bardziej błędnego. To słowa Pawła Śpiewaka, socjologa, byłego posła Platformy Obywatelskiej, z artykułu, który ukazał się na łamach Rzeczpospolitej w styczniu 2003 roku. Któż dzisiaj pamięta, że hasło IV RP, pojawiło się jako postulat odnowy moralnej państwa, zgłaszany przez zmierzającą do władzy koalicję POPiS? Po wyborach 2005 roku, odnową moralną zajęła się inna, wątpliwa moralnie koalicja i wszyscy wiedzą jaki był finał. Niestety, wraz z szyldem skompromitowano również samą ideę.

Jeśli kogoś szokuje efekt prowokacji, przeprowadzonej przez dziennikarzy Gazety Polskiej Codziennie wobec prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku, powinien się zastanowić czy ma jeszcze kontakt z rzeczywistością. Oto Polska właśnie. Kraj, w którym z zadęciem opowiada się o niezawisłości sądów i niezależności prokuratury, a funkcjonariusze państwowi zatrudnieni w tych instytucjach bez szemrania oddają się do pełnej dyspozycji rządzących (prowokacja GPC). Kraj, w którym oszust finansowy, mimo kilku wyroków skazujących może nadal funkcjonować w biznesie, zakładać nowe spółki, zasiadać w zarządach i radach nadzorczych (afera Amber Gold). Kraj, w którym spółki Skarbu Państwa stanowią łup polityczny i prywatny folwark rządzących polityków, gdzie kadry ustawiają chłopaczkowie haratający w gałę z premierem (afera taśmowa, a wcześniej prowokacja dziennikarzy TVN wobec dyrektora oddziału ARR z PSL). Kraj, w którym minister obrony narodowej nie płaci żadnej ceny za dwie największe w dziejach Polski katastrofy lotnicze, z udziałem samolotów, za które odpowiadało podległe mu ministerstwo. Kraj, w którym kupuje się posłów oferując im osobiste korzyści (taśmy Beger). Kraj, w którym „samobójstwa" w celi są ulubionym hobby świadków zatrzymanych w związku z prowadzeniem śledztw dotyczących powiązań przestępców ze światem polityki. I tak dalej, etc, niezależnie od tego, które ugrupowanie dzierży akurat ster rządów.

W wypadku gdańskiej prowokacji będzie tak samo jak zawsze. Zapowiadane z marsowym obliczem kontrole wykażą niezbicie, że ten pożałowania godny incydent był na szczęście wypadkiem odosobnionym. Będziemy mogli odetchnąć z ulgą. Państwo zdaje egzamin, choć czasem zdarzają się potknięcia.

Diagnoza, która legła u podstaw koncepcji IV RP jest wciąż aktualna. To państwo nie działa i żadne kosmetyczne reformy tego nie zmienią. Istniejący system polityczny, z nabożną czcią nazywany przez polityków demokracją jest ledwie jej fasadą, a w istocie oligarchią partyjną. W ramach demokratycznych reguł gry zmiana tego systemu jest prawie niemożliwa bez woli partii politycznych, które musiałyby tu zadziałać wbrew swoim partykularnym interesom. A więc klincz. Dlatego ani jednomandatowe okręgi wyborcze, ani likwidacja senatu, ani zmiana reguł finansowania partii politycznych, ani żadne inne inicjatywy ustrojowe nie mają szans na realizację. Przynajmniej dopóki demos się nie wpieni i korekta demokracji nie dokona się przy pomocy kamieni i butelek z benzyną.

15 komentarzy:

  1. /..../powinien się zastanowić czy ma jeszcze kontakt z rzeczywistością. To państwo nie działa i /.../. /.../ i korekta demokracji nie dokona się przy pomocy kamieni i butelek z benzyną.
    Jestem rozczarowany - cos Ci się zacieło w Twoim dość analitycznym umysle a może wieczorkiem było za wesoło ??!!.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, państwo działa. Inaczej niż piszą w instrukcji obsługi, ale działa.

      pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Panie Hipokrytesie, Pan chyba czyta w moich myślach :)Właśnie Pan zwerbalizował wszystko to, co od długiego czasu we mnie się gotuje. Kiedy PiS usiłował tworzyć IV RP , uznałem to za faszystowskie metody obalania państwa demokratycznego. Teraz patrzę na tamte czasy nieco łaskawiej. W moim przekonaniu zmiana obecnego systemu politycznego MUSI się odbyć przez obalenie obecnego i to siłą, bowiem nie wierzę aby ta sitwa oddała dobrowolnie władzy, a równie jak Pan, nie wierzę w żadne reformy usprawniające działania władzy w III RP. Jestem wewnętrznie przekonany, że budowa nowego systemu władzy musi się opierać na przynajmniej kilku zasadniczych i obowiązkowych przesłankach: 1. wybory służą społeczeństwu jako suwerenowi, a więc wybrani maja obowiązek wypełniać wolę wyborców. Obowiązek polegajacy na tym, że jeśli partia polityczna musi wypełniać swój program wyborczy, głoszone postulaty i obietnice, bowiem właśnie te czynniki decydują o wyborze społecznym. Sprzeniewierzanie się swoim obietnicom, powinno być karane jak każde pospolite oszustwo. Bo jeśli Iksiński oszuka Ygrekowskiego w wyniku czego Ygrekowski ponosi straty materialne i moralne, to taki czyn jest zapisany w systemie prawnym oraz przewidywane są formy ścigania. Nie rozumiem dlaczego za oszustwo polityczne konkretne osoby z partii politycznych ( tych co wygrały wybory) nie ponoszą odpowiedzialności, tym bardziej, że oszustwo ma charakter nie jednostkowy lecz ogólnospołeczny.2. System rządów powinien być jasny i albo prezydencki albo kanclerski a nie i taki i taki. Odpowiedzialność za rządzenie musi być klarowna.3. Rząd nie może składać się z posłów, bo Sejm jest instytucją nadrzędna i kontrolna wobec rządu i trudno jest nadzorować samych siebie.4. Sejm powinien zawierać po jednym przedstawicielu z każdego powiatu a więc liczyć 379 posłów. Mało tego, kandydat powinien być niekarany, posiadać co najmniej średniowysoki status majątkowy oraz być wykształconym. Te cechy powinny ograniczyć kandydatury takich ludzi, którzy idąc do parlamentu oczekują wzbogacenia się.5. Partie polityczne nie mogą być finansowane przez budżet Państwa a dobrowolne wpłaty muszą być monitorowane i powszechnie dostępne dla społeczeństwa. Uniemożliwi to powstawaniu np Prywatnego Przedsiębiorstwa Politycznego "PiS", które wcale nie musi wygrywać wyborów ale pozostawać na okrągło w parlamencie z niezła dotacją pozwalająca na przeżycie samego prezesa jak jego pretorianów, rozbudowywać różnego typu stowarzyszenia jak np Srebrna i pomnażać majątek a na końcu posiąść znakomita emeryturę a wszystko na koszt całego społeczeństwa.6.Parlamentarzyści powinni być pozbawieni wszelkich immunitetów, to pozwoli na głębsze zastanowienie się pana posła, panią posłankę przed ich każdą decyzją.7.Wszyscy urzędnicy państwowi powinni ponosić osobiste konsekwencje za wszelkie decyzje szczególnie te, które spowodowały krzywdę obywatelowi jak i społeczeństwu jako całości. Mam na myśli w szczególności prokuratorów, sędziów, funkcjonariuszy urzędów przymusu (Policja, ABW,CBA,i inne), funkcjonariuszy urzędów skarbowych i karnoskarbowych, udzędników odpowiedzialnych za przetargi. Konsekwencje powinny być przynajmniej 2 razy surowsze niz by to mogło dotyczyć szeregowego obywatela.
    Powyższe, moje postulaty to według mnie warunki brzegowe nowej organizacji państwa. Niestety, jak już kiedyś stwierdziłem, że zmiana organizacji państwa musi się odbyć poprzez użycie siły bowiem samodzielnie żadna partia nie odda profitogennego pola.

    Z wyrazami szacunku

    Andrzej BJ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Andrzeju, gdzież bym śmiał szpiegować Pańskie myśli?:)

      Jak Pan wie jestem jak najgorszego zdania o demokracji. Skoro jednak innego wyjścia nie ma, miejmy demokrację a nie jej fasadę. O propozycjach zmian ustrojowych dyskutowaliśmy już nie jeden raz min tu: Albo strażnik żyrandola albo głowa państwa i tu Tyrania głupoty. Tylko kto miałby je przeprowadzić? Nie jestem zwolennikiem rozwiązań siłowych więc moja konkluzja jest smutna.

      dziękuję za obszerny komentarz i pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Dziękuję za komentarze. Wpis o Kongresie Kobiet pomijam. Natomiast w tekście o forum ekonomistów miałem na myśli wielkoduszność prezesa, który wszystkim daje szansę na szczere pochwalenie jego rewolucyjnego planu ekonomicznego, który Polsce i światu zapewni rozkwit i dostatek. Leszek Balcerowicz ma także taką szansę - jak i inni. Jeżeli z niej nie skorzysta, to wyląduje tam, gdzie Jacek Rostowski. Polska się od niego odwróci, porzuci go żona, dzieci się go wyprą, a sąsiedzi przestaną mu się kłaniać.
    Przy okazji zapoznałem się z Pana blogiem (gratuluję!), a ostatni tekst przeczytałem uważnie.
    Musze trochę zaoponować. Państwo polskie nie działa idealnie. Idealnie działa tylko państwo w Korei Północnej (chyba dosyć ponury żart). Ale twierdzenie, że nie działa w ogóle, bo była afera Amber Gold czy afera PSL, to przesada.
    Dwa przykłady. Pierwszy powtórzę za premierem, bo to dobry przykład. W USA, kraju o najlepiej chyba rozwiniętych służbach finalnych aferzysta Murdoch naciągnął ludzi na kwoty, przy których Amber Gold, to pikuś. I nie czytałem nigdzie zarzutu, że korzystał z ochrony polityków czy sądów i to ta właśnie ochrona umożliwiła mu cały proceder. Przykład drugi też z USA. Jeżeli wybory wygra kandydat republikanów cała administracja prezydenta Obamy poda się do dymisji i zostanie zastąpiona przez administrację nowego prezydenta. I nikt nie nazwie tego dzieleniem łupów. Biorę odpowiedzialność – mam więc prawo dobrać sobie współpracowników, którym ufam. Problemem w Polsce nie jest to, że powierza się stanowiska ludziom zaufanym. Problemem jest to, że w dużej części są to ludzie mierni, pazerni i bez żadnego przygotowania.

    Pozdrawiam
    W.S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Państwo nie działa” znaczy tyle co „państwo źle działa”:) Nie chodzi o Amber Gold, taśmy Serafina czy inną z wymienionych afer. To tylko objawy choroby toczącej państwo. Przyczyny tkwią w ułomności istniejącego systemu politycznego. Diagnoza Śpiewaka z 2003 roku jest dziś tak samo aktualna jak wtedy.

      Zawsze staram się zatrudniać ludzi, których znam, z którymi już pracowałem, poznałem ich kompetencje i wiem, że mogę na nich polegać. Zapewniam, że w ustawianiu kadr w spółkach SP chodzi o co innego. Analogia do administracji prezydenta Obamy nie jest adekwatna. Nikt przecież nie ma pretensji, że bezpośrednim zapleczem rządu są ludzie dobierani wg klucza politycznego. Nie sądzę natomiast, by w przedsiębiorstwach państwowych w USA (które są tam zjawiskiem marginalnym) ustawiali kadry kumple prezydenta od joggingu wg kryterium politycznego.

      Dziękuję za wizytę i pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Miarą siły państwa jest uchwalona niedawno ustawa podatkowa. Zarabiający 10 000 zł posłowie uznali, ze mogłoby mi się w głowie przewrócić od niewiarygodnej sumy dwóch groszy miesięcznych odsetek i postanowili mnie ich pozbawić w postaci 100% podatku Belki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rankingu jakości systemów podatkowych przygotowanego przez Bank Światowy Polska zajęła odległą 127 pozycję na 183 oceniane państwa – tuż za Zimbabwe. Równie źle ocenia nas OECD, zdaniem której mamy najgorszy system podatkowy wśród jej członków.

      Nie wiem jednak do jakiej zmiany ustawowej nawiązuje Pani/Pana komentarz.

      Usuń
  5. Kolega na bank nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji?!!! Dlatego też wyjdę jej w tym komentarzu na przeciw i "zdradzę" szokującą obserwację z minionego tygodnia.

    PiS i PO według ostatniego sondażu mają szanse na...POPISOWY rząd większościowy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dalibóg, wielcem rad Waść żeś taką ufność we mnie położył, że wymędrkować zdołam cóżeś tam se wykoncypować raczył:)

      Usuń
    2. Azali to breweryje tylko były? :)

      Poważniej już. Pomimo 5-7lat "pałowania" i "jątrzenia" Polacy według sondaży, widzieliby u władzy POPIS. Zaskakujące jaki potężny duopol tworzą bez żadnej poważnej alternatywy w tym momencie!

      Usuń
    3. Naprawdę są jakieś badania, w których pytają respondentów o głosowanie na koalicję POPiS?

      Usuń
  6. No, i proszę spojrzeć - Leszek Balcerowicz nie weźmie udziału w zapowiadanej "debacie" (cudzysłów nie przypadkiem). Nie chcę aby zabrzmiało to nieskromnie, ale od początku o tym wiedziałem.

    Pozdrawiam
    W.S.

    wrskalski.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie ma obowiązku uczestnictwa w debatach (w cudzysłowie czy bez):) Jeżeli natomiast nikt z potencjalnych krytyków propozycji ekonomicznych PiS-u nie weźmie w niej udziału, nikt nie będzie miał szansy rozjechać jej walcem. W ten sposób gra polityczna Kaczyńskiego, której elementem jest debata, przyniesie zamierzony efekt. Bo chwalcy pojawią się na pewno.

      Usuń