sobota, 16 czerwca 2012

Hipokrytes radzi Smudzie


Kółeczko

Szanowny Panie Smuda, 

Mam dla Pana niezwykle cenną radę. To absolutnie nowatorskie rozwiązanie taktyczne, które pomoże nam zwyciężyć w dzisiejszym meczu z Czechami, a we wszystkich kolejnych przynajmniej zremisować. Musi Pan zapomnieć wszystko czego dotychczas nauczył się Pan o futbolu. Odrzucić swoje przestarzałe trenerskie myślenie, wznieść się ponad utarte schematy. Otworzyć swój umysł na całkiem nową, oryginalną, śmiałą, awangardową koncepcję. Czas na rewolucję!

Przede wszystkim, podział zawodników na obrońców, pomocników, napastników a nawet bramkarzy, nie mówiąc już o takich zbędnych detalach jak np. prawy obrońca czy lewy defensywny pomocnik staje się sprawą trzeciorzędną. Chrzanić to, piłkarz to piłkarz, sztuka jest sztuka, jak w wojsku. Od dziś nie ważna jest szybkość, indywidualne umiejętności, popisy techniczne, efekciarstwo. Liczy się skromna, konsekwentna praca zespołowa. A więc do rzeczy. Czas odkryć karty. Oto szczegóły tej genialnej w swej prostocie strategii.

Kiedy tylko naszej drużynie uda się uzyskać piłkę, wszyscy zawodnicy błyskawicznie formują zwartą, jednolitą formację ofensywną zwaną kółeczkiem (wygląda mniej więcej tak jak na zdjęciu). Ściśle mówiąc, dziesięciu zawodników tworzy kółeczko, a jeden znajduje się w środku wraz z piłką. Ich zadaniem jest zbudowanie bariery ochronnej dla zawodnika z piłką znajdującego się wewnątrz kółeczka. Optymalnym rozwiązaniem byłoby dziesięciu piłkarzy słusznego wzrostu i jedenasty znacznie niższy od nich. Kapuje Pan? Coś jak libero w siatkówce. W ten sposób ukształtowana formacja, drobnymi kroczkami, powoli, delikatnie przepychając rywali (żeby uniknąć faulu) przesuwa się w kierunku bramki przeciwnika. Gol padnie wtedy, kiedy nasza formacja zdoła dodreptać do bramki, a piłka całym swoim obwodem przekula się przez linię bramkową (w tej kwestii nic się nie zmienia). Strategia gry na remis też jest bajecznie prosta. Dysponując przewagą bramkową wystarczy dreptać po całym boisku, powstrzymując się od zdobywania goli, monopolizując w ten sposób posiadanie piłki. Zwracam uwagę, że dzięki strategii kółeczka, niczym Aleksander Macedoński, który ostrzem swego miecza przeciął gordyjski węzeł, rozstrzyga Pan nierozwiązywalny dylemat, Tytoń czy Szczęsny? 

Jakiś malkontent mógłby powiedzieć, że przeciwnik może zastosować tą samą taktykę. Owszem, ale to i tak gwarantuje remis. W dzisiejszym meczu podział punktów nas nie satysfakcjonuje, ale naszym dodatkowym atutem będzie przecież efekt zaskoczenia. Czesi nie zdołają tak szybko przegrupować swoich sił i zastosować podobnego manewru taktycznego. No chyba, że czytają mój blog. Cóż, być może wdrożenie strategii kółeczka obniży nieco atrakcyjność sportowego widowiska, ale przecież liczy się wynik. Kończąc, proszę by nie kłopotał się Pan kwestią mojego honorarium. Dla dobra polskiej piłki, wspaniałomyślnie zrzekam się wszelkich praw do opisanej koncepcji. Ewentualnie, stadion we Wrocławiu, który stanie się areną naszego wiekopomnego zwycięstwa, może zostać nazwany moim imieniem.

Z piłkarskim pozdrowieniem

Hipokrytes

22 komentarze:

  1. He,he..Tak prosty sposób,że aż genialny,niczym wynalezienie koła.-:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż dziw, że nikt wcześniej na to nie wpadł, prawda?:)

      Usuń
  2. Niestety, taka taktyka jest niezgodna z przepisami gry...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. paragraf?

      Usuń
    2. :-)))))))))))))))))))
      Niestety przeciwnicy wypuszczą nas na spalony...

      Usuń
    3. A dlaczego ma być spalony, skoro jeden piłkarz przejdzie z piłką przez całe boisko?

      Usuń
  3. Zobaczysz, że Bolek z Lolkiem pokonają Muchomorka i Żwirka. Sprytem i godnością osobistą! A Reksio zapędzi Krecika do mysiej dziury. Nasza bajka górą!
    A jeśli chodzi o rady dla pana Smudy, gorąco polecam taktykę Pudziana: "wejść na ring i zacząć tak lać przeciwnika, żeby wygrać"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Breaking news! Mam cynk od Smudy, że zamierza pokonać Czechów w konwencjonalny sposób. Mój manewr taktyczny rezerwuje sobie na Niemcy.

      Usuń
  4. damy radę. tak myślę... świetna strategia.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowa Polska myśl trenerska! Wreszcie nawet taki Mourinho będzie się mógł czegoś od nas nauczyć;)

      Usuń
  5. Trza było słuchać życzliwych rad Panie Smuda. A tak? Psińco.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szanowny Hipokrytesie.
    Pomysł na remis do przemyślenia.Ale z Czechami nic nie dawał.Bramki przeciwnikowi strzelić się nie da.Zawsze będzie spalony.Chyba że do własnej bramki.Ale wtedy ten wynalazek niepotrzebny.Czesi sami sobie załatwili.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Anonimusie,

      Cytuję za Wikipedią definicję pozycji spalnej:

      Sytuacja, gdy piłkarz drużyny atakującej w momencie kierowania do niego podania znajduje się na połowie drużyny przeciwnej i jest bliżej linii bramkowej przeciwnika niż piłka i przedostatni zawodnik drużyny przeciwnej.

      Tak więc w momencie podawania piłki piłkarz, do którego piłka jest podawana, musi mieć przed sobą co najmniej dwóch piłkarzy drużyny przeciwnej (nie ma wymogu, aby jednym z nich był bramkarz). Warunek, że jest bliżej bramki niż piłka oznacza, że nie ma spalonego, jeśli zawodnik podający jest bliżej bramki niż zawodnik, do którego piłka jest podawana.


      Gdzie tu jest miejsce na spalony, skoro zawodnik znajdujący się w kółeczku otrzyma piłkę np. pod własną bramką i sam doprowadzi ją do bramki przeciwnika?

      Również pozdrawiam

      Usuń
  7. Masz rację.To mi się coś pokiełbasiło.Szkoda,że już mamy pozmiatane..Ale za dwa lata mistrzostwa świata.Proponuję szybko ukryć ten relacyjny pomysł,coby na nie podebrali tacy dyletanci,jak np Brazylia.O pmniejszych nie wspomnę.
    Serdecznie pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiesta wyraźnie się skończyła. Najlepszym na to dowodem jest to, że przebijają się już informacje nie związane z Euro. Kibic ze mnie okazjonalny, więc nastój po przegranej popsuł mi się ledwie na dwie godziny.

      pozdro

      Usuń
  8. Ufff,te literówki.Oczywiście rewelacyjny pomysł..a o pomniejszych,też nie wspomnę

    OdpowiedzUsuń
  9. Kółeczko... A może by tak jeszcze piłkę nieco wydłużyć?
    Dzielna drużyna już puszy się na Mundial, tylko gdzie ten coach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mundial Mundialem, ale o ile się orientuję nie będzie zorganizowany w Polsce. Więc to już nie to samo.

      Usuń
  10. Ale trochę jednak żal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej żal mi tej straconej szansy. Wyobrażałem już sobie jak niezniszczalny Dariusz Szpakowski rozpoczyna relację ze spotkania naszej reprezentacji z Anglią w eliminacjach Mistrzostw Świata, rozgrywanego na stadionie Hipokrytesa we Wrocławiu;) Taka ładna nazwa, ech…

      Usuń
  11. Tak jak mówiłem - nie za bartdzo interesowałem się tymi mistrzostwami, ale w wolnych chwilach oglądałem powtórki albo skróty naszych meczów. Oczywiście, nie znaczy to że nie interesuję sie piłką nożną, i owszem w dawnych niesłusznych czasach bardzo się nia emocjonowałem, ale to były zupełnie inne drużyny, zaangażowane w grę, a kazdy zawodnik znał się wzajemnie i był wykorzystywany przez trenerów zgodnie i ich najlepszym potencjałem i możliwościami. Niestety od wejścia w jedynie słuszny ustrój etosowy, ta dyscyplina padła, zawodnikom nie za bardzo chce sie dawać wszystkie swoje umiejetności z uwagi na fakt, iż ich nogi tez sporo kosztują, a nimi własnie zarabiają na Zachodzie. Mistrzostwa pokazały, że polska nie ma drużyny narodowej, nie ma też trenera, który uwypukliłby charakter polskiej gry. To zrobił Górski, nie od dzisiaj jest wiadome iż techniki brane z klubów zachodnich nie pasują naszym drużynom (klubowym i narodowej).Rosjanie ( mniej więcej odwzorowywali dawny sposób gry naszej reprezentacji). Stwierdzam jedno - jeśli nie potrafiliśmy nie wygrać ŻADNEGO!!!! meczu w grupie A ( najsłabszej), to ta drużyna nie wygra z żadną liczącą się reprezentacją w Europie. Można jedynie powiedzieć do działaczy : kończcie Waśćmościowie, wstydu nam oszczędźcie.

    Andrzej BJ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak trochę szkoda, że atmosfera Euro siadła. Czuję się jakbym wrócił z wakacji:) Występ polskiej reprezentacji w zasadzie na poziomie tego czego spodziewałem się przed turniejem. W tekście „Strefa kibica” wieszczyłem, że nad upojonymi entuzjazmem rodakami krąży widmo kaca giganta. Ale potem był mecz z Rosją, który rzeczywiście dał trochę nadziei na niezły wynik. Wyszło jak zwykle. Zgadzam się z Bońkiem, że mamy kilku obiecujących graczy, ale nie mamy drużyny. Teraz natomiast będziemy patrzeć jak się robi kiełbasę, czyli śledzić kulisy futbolu i Euro za sprawą piłkarzy, trenerów, działaczy i polityków, którzy już rzucili się sobie do gardeł.

      Usuń