Tytoń czy Szczęsny? Burdy czy zamieszki?
Telefon Putina to dyplomacja, czy dominacja? Sfera problemów, którymi
interesują się Polacy strasznie się ostatnio zawęziła. Rekordowo wysokie oprocentowanie
hiszpańskich obligacji, spekulacje przed niedzielną repetą wyborów w Grecji, eskalacja
krwawej rebelii w Syrii, te informacje nie mają szans przebić się do masowej świadomości.
Dziś tylko rozgrywki w turnieju Euro 2012 przykuwają uwagę. Nawet mój blog
niepostrzeżenie odchylił się piłkarsko. O rety! O jejku! Oh my God! (wszystko na
„o”). Nie zawracając wam więc głowy problemami świata tego, chciałbym
jedynie zwrócić uwagę na całą masę spraw związanych z trwającą imprezą, które
jeszcze tydzień temu bez umiaru miętosili politycy, stacje telewizyjne i
gazety. Budziły największe emocje, a teraz nawet pies z kulawą nogą się nimi nie
interesuje.
Jak nasze rozgrzebane drogi i przejezdne rzutem na taśmę
autostrady dają sobie radę ze wzmożonych ruchem kibiców? Czy ruch na drogach w
ogóle jest wzmożony? Czy zagraniczni goście stoją w korkach klnąc na czym świat
stoi? Czy na odcinku A2 między Strykowem a Warszawą, gdzie brak dodatkowej
infrastruktury, samochody zatrzymują się z braku benzyny? Czy z powodu trudności z
dojazdem, ktoś nie zdążył na mecz? Czy kolej zdaje egzamin? Nie ma żadnych
migawek w telewizji obrazujących sytuację na drogach, nikt nie lata helikopterem nad autostradą. Nikt nie zadaje pytań na ten temat, a przecież martwiliśmy się tym przez całe 4 lata przygotowań do Euro,
traktując niemal jak rację stanu.
Ilu kibiców przyjechało do Polski i jak to się ma do założeń
i planów? Co z obłożeniem hoteli, z których część wybudowano specjalnie na Euro?
Czy ktoś niepokoi rosyjską drużynę wznosząc obraźliwe okrzyki pod hotelem
Bristol? Co słychać u Piotra Dudy, który odgrażał się demonstracjami
Solidarności w czasie trwania mistrzostw? Co z bojkotem Ukrainy? Czy oficjele z
Europy posadzili swe odwłoki na trybunach podczas meczów rozgrywanych na
Ukrainie? Co z eksplozją prostytucji, którą wieszczyły feministki? Czy branża
sex usług zalicza imprezę do udanych? Co stało się z hitem „Koko Euro spoko”? Wszechobecny
przed turniejem, teraz zupełnie zniknął. Rzucam te pytania, choć zdaję sobie
sprawę, że to wszystko jest dziś bez znaczenia. W końcu kluczowa kwestia to nieszczęsny
dylemat: Szczęsny czy Tytoń? Tytoń czy Szczęsny?
No właśnie , znakomite pytania :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, teraz dobiero widać gołym okiem, że moderacją ważności wydarzeń jest nie kto inny tylko publikatory w szczególności telewizja. Telewizje niestety nie są bezstronne ale obardzone jawnym popieraniem opcji politycznych. To one są winne temu, że przykuwają uwagę pospolitemu odbiorcy do wydarzeń według nich najważniejszych. Oczywiście najważniejszych, zgodnie z zapotrzebowaniami ulubionych partii. Niestety właśnie TVP i TVN w moim przekonaniu są V kolumną, wywołującą wrogą atmosferę oraz jawnie agitującą do tworzenia burd. I tak jest zawsze. Sensacje tworzą właśnie publikatory; nie zajmują się rzetelnym podejściem do istniejących problemów tworząc programy z udziałem profesjonalistów ( a nie polityków), przygotowując rzeczowe pytania. Pytania pseudo dziennikarzy spowadza się do wymuszania takich odpowiedzi aby skonfliktować interlokutorów lub nawet całe grupy społeczne. Dlatego też osobiście praktycznie nie oglądam TVP ( w ogóle), TVN ( jedynie 2 lub 3 programy ). Ja rozumiem, że jest w Polsce demokracja a właściwie niby lub pseudo demokracja, ale demokracja tez powinna mieć swoje granicy bowiem dojdziemy do anarchii. Najbardziej denerwuje mnie dziennikarska cyniczna, chamska i zakłamana gównażeria,pozbawiona wszelkij pokory, która na historii zna się tak jak ja na chińskim a wypowiada się - napompowana fałszywym i kłamliwym etosem - jak znawca tematu. Mam nadzieję, że ten rok, zgodnie z wieloma przepowieniami bedzie rokiem radykalnych zmian, bo sami ich nie dokonamy a czas wreszcie przewietrzyć krajową atmosfeę
Andrzej BJ
To prawda. Niby nic w tym zaskakującego, a jednak skala kreacji rzeczywistości przez telewizję jest nieprawdopodobna. Świetnie to widać na przykładzie burd przed meczem z Rosją. W czasie tych zajść, temat praktycznie nie istniał w TV. Miałem dysonans poznawczy konfrontując relacje w internecie z tym co pokazywano. Dopiero kiedy zrobił się duży szum problem wylał się również z telewizora. Tym razem (odwrotnie niż zazwyczaj) przynajmniej na początku, stacje chciały zamieść problem pod dywan. Ale to ten sam mechanizm, który zwykle służy kanalizowaniu emocji w drugą stronę.
UsuńNajbardziej wkurza mnie, że jednak dajemy się wkręcać w tą grę. I jakoś w końcu łykamy, że to co było super hiper ważne w ubiegłym tygodniu, dzisiaj nie ma znaczenia.
Ująłeś wszystko nad podziw zgrabnie. Tytoń, jak myślę. Ręki nie dam sobie uciąć, ale...
OdpowiedzUsuńDzięki:) Póki co, wszystko wskazuje na to, że Tytoń.
Usuń