tag:blogger.com,1999:blog-72989245449360768912024-03-14T11:20:58.513+01:00HipokrytejaCZYLI DYSKRETNY UROK HIPOKRYZJIHipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.comBlogger155125tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-13185529793776038352015-09-21T16:22:00.000+02:002015-09-22T00:06:51.595+02:00Wszyscy przeciw PiS<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI3bMG6I4IEZrP75hKcKfWo7QvFvKqby2tkNsr7WsQlgI4htC-nABZRpYxUnRBfK0gLDQwVENaZjgfbfmTaSk276P2HK3Ci7njQQebnabDbEYlDM7R23_4BbNNTS62bx0cB2q2aYPkEjg/s1600/sonda1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI3bMG6I4IEZrP75hKcKfWo7QvFvKqby2tkNsr7WsQlgI4htC-nABZRpYxUnRBfK0gLDQwVENaZjgfbfmTaSk276P2HK3Ci7njQQebnabDbEYlDM7R23_4BbNNTS62bx0cB2q2aYPkEjg/s1600/sonda1.png" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; color: #292f33; font-family: "Arial",sans-serif; font-size: 10.5pt;">Odnoszę wrażenie, że właściwie wszyscy, i
politycy i komentatorzy, pogodzili się już z myślą, że po 25 października rządzić
będzie Prawo i Sprawiedliwość. Takie są nastroje społeczne i sondaże wskazywały
dotąd, że nawet jeśli partia Jarosława Kaczyńskiego nie zdoła uzbierać
samodzielnej większości, to w koalicji z ugrupowaniem Pawła Kukiza nic takiej
większości nie zagrozi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; color: #292f33; font-family: "Arial",sans-serif; font-size: 10.5pt;">Tymczasem wcale tak być nie musi. Doskonale
pokazuje to <a href="http://www4.rp.pl/Wiadomosci/309209909-Petru-pewniej-nad-progiem.html" target="_blank">badanie, które dla „Rzeczpospolitej" przeprowadziła pracownia IBRiS</a>, już po burzliwej debacie sejmowej na temat uchodźców, opublikowane wczoraj
na stronach gazety.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; color: #292f33; font-family: "Arial",sans-serif; font-size: 10.5pt;">Przy takim rozkładzie poparcia i frekwencji na
poziomie ca 50%, <a href="http://fklar.pl/2011/10/kalkulator-metody-dhondta/" target="_blank"><span id="goog_736183144"></span>kalkulator przeliczający głosy na mandaty wg metody d’Hondta<span id="goog_736183145"></span></a>
wskazuje 225 mandatów dla PiS, a więc o 6 za mało do uzyskania samodzielnej
większości w Sejmie. A Kukiz jest tutaj pod progiem wyborczym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; color: #292f33; font-family: "Arial",sans-serif; font-size: 10.5pt;">W takiej sytuacji klucz do rządzenia spocząłby niestety
w rękach PSL, wzmacniając i tak wystarczająco destrukcyjną rolę tej partii. Jestem
jednak skłonny założyć, że Piechociński wolałby nie zmieniać koalicjanta i
postawiłby na sprawdzony alians z Platformą Obywatelską. Wtedy najbardziej
prawdopodobnym scenariuszem byłaby koalicja PO + PSL + Zjednoczona Lewica +
Nowoczesna, czyli wszyscy przeciw PiS, który pomimo zwycięstwa w wyborach
pozostałby w opozycji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; color: #292f33; font-family: "Arial",sans-serif; font-size: 10.5pt;">Czy to byłoby dobre rozwiązanie dla Polski?
Moim zdaniem nie. Jako nie PiS-owiec i krytyk wielu pomysłów i koncepcji
politycznych tej partii wolę chyba samodzielne rządy PiS, za które pełną
odpowiedzialność bierze Jarosław Kaczyński niż koalicję od sasa do lasa, która
musiałaby być jakąś koszmarną karykaturą rządzenia, gorszą od tego co dotychczas
mieliśmy okazję doświadczać. W dodatku koalicję skazaną na ciągłą konfrontację
z pałacem prezydenckim. Jak w Polsce wygląda kohabitacja widzieliśmy w latach
2007-2010 i widzimy teraz. Poza tym, taki scenariusz wyraźnie rozmijałby się z istniejącym
nastrojem społecznym co podgrzewałoby temperaturę tego konfliktu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #292f33; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 10.5pt;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #292f33; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 10.5pt;">Na koniec, warto zwrócić uwagę na fakt, że
dzisiaj realny jest właściwie każdy scenariusz. Aż cztery formacje (ZLew, Nowoczesna,
PSL, Kukiz 15) balansują na granicy progu wyborczego i to od tego, które z nich
ostatecznie znajdą się w Sejmie zależy liczba mandatów zwycięskiego
ugrupowania. Wariant omówiony powyżej jest jednak bardzo prawdopodobny.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; color: #292f33; font-family: "Arial",sans-serif; font-size: 10.5pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; color: #292f33; font-family: "Arial",sans-serif; font-size: 10.5pt;"><br /></span></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-30400398245334039892015-06-11T14:31:00.000+02:002015-09-21T18:52:48.166+02:00Przyspieszyć wybory?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwV47UFaVuyE5xaUKfSxX0_KrGK82o54USk-agPFHi_p5LNYT3Ml1Jnj0VIxHbbQG6fC0PAN8lIcImvWwnkXg2SfhWltfKx_Da39EYn4JQeoqX6fymByVLA_b_cPQrfAEmi6rLXDS1hGg/s1600/House_of_cards_logoPL1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwV47UFaVuyE5xaUKfSxX0_KrGK82o54USk-agPFHi_p5LNYT3Ml1Jnj0VIxHbbQG6fC0PAN8lIcImvWwnkXg2SfhWltfKx_Da39EYn4JQeoqX6fymByVLA_b_cPQrfAEmi6rLXDS1hGg/s1600/House_of_cards_logoPL1.png" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Do wyborów parlamentarnych tylko cztery
miesiące ale dynamika spraw jest tak wielka, że wszystko jeszcze może się zdarzyć.
Stawiam tezę, że przyspieszenie wyborów to kusząca alternatywa dla obu głównych
politycznych graczy. Czy możliwe jest więc porozumienie w tej sprawie ponad podziałami?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Sytuacja Platformy</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u>Efekt kuli śniegowej.</u> Szansa, że
uda się Platformie zwiększyć poparcie jest znacznie mniejsza niż dalsza jego utrata.
Rekonstrukcja rządu i „nowe” twarze w rodzaju Trzaskowskiego czy nie daj Boże
Rutnickiego to dalece za mało żeby odbudować pozytywny wizerunek formacji po
ośmiu latach kiepskich rządów i pasma kompromitacji. Zwłaszcza, że ujawnienie
kolejnych taśm od Sowy wisi w powietrzu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u>NowoczesnaPL.</u> Miarą sukcesu
ugrupowania Ryszarda Petru może być tylko skala porażki PO. To NowoczesnaPL odbierze
lwią część jej zawiedzionego elektoratu. Pod warunkiem, że zdoła zbudować
struktury przed wyborami. Do jesieni najpewniej zdąży się sformować, wcześniej
raczej nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Sytuacja PiS</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u>Fala sukcesu.</u> Po wyborach
prezydenckich PiS jest na fali, ale sukces Andrzeja Dudy wynika w znacznej
mierze z odrzucenia dotychczasowego wizerunku tej partii. Łatwiej to zrobić w spersonalizowanych
wyborach prezydenckich, trudniej w parlamentarnych gdzie startuje drużyna z
całym dobrodziejstwem inwentarza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u>Paweł Kukiz.</u> Mimo efektu Dudy, tworzący
się Ruch Kukiza blokuje wzrost poparcia dla PiS. Antysystemowcom łatwiej przełknąć
głosowanie na muzyka niż na partię Jarosława Kaczyńskiego. Oficjalnie, PiS
przyjął strategię hodowania koalicjanta, ale na pewno z niepokojem obserwuje
kolejne triumfy Kukiza w sondażach. Rozgrywka z koalicjantem dysponującym 10%
głosów to jednak co innego niż z 20% partnerem. Kaczyńskiego powinny też
niepokoić informacje na temat nieciekawych postaci czających się za plecami
Pawła Kukiza. Z jego sejmową drużyną może być trudniej rządzić niż kiedyś z Samoobroną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Rozwiązanie</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I Platforma i PiS nie mają dostatecznych
argumentów żeby zakładać, że na jesieni będą w lepszej sytuacji niż dziś. Przyspieszając
wybory parlamentarne obie te partie pozbywają się swoich konkurentów, którzy
dopiero tworzą struktury w terenie. Obie mają więc dobre powody, żeby
przyspieszenie wyborów uznać za korzystne dla siebie rozwiązanie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Trudno jednak otwarcie przyznać
się do podobnych kalkulacji. Dlatego też, rolę inicjatora takiego scenariusza mógłby
przyjąć prezydent elekt. Bliski współpracownik Andrzeja Dudy, Krzysztof
Szczerski, zgłosił już taki pomysł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI87Hx7jDQ2M_ooRsE9ofF-CgpWTTM5cm4CjlQZ9_qy3v7H4LDNR-TuctSTlKI0LdmSGHITpyU8FpjqLLr6tbn3q9zlSe_4PzgaTAyNfabbb6e1AcJMiuHVFnrpQMsybWS3rbF-iTT7aE/s1600/szczerski.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="159" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI87Hx7jDQ2M_ooRsE9ofF-CgpWTTM5cm4CjlQZ9_qy3v7H4LDNR-TuctSTlKI0LdmSGHITpyU8FpjqLLr6tbn3q9zlSe_4PzgaTAyNfabbb6e1AcJMiuHVFnrpQMsybWS3rbF-iTT7aE/s400/szczerski.png" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Pomocna dłoń</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jakiego biegu wydarzeń można by się spodziewać w przypadku
samorozwiązania Sejmu i ogłoszenia wcześniejszych wyborów? Popuśćmy wodze
fantazji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Platforma wyciągnie pomocną dłoń
do Ryszarda Petru. Zaproponuje mu de facto przejęcie kontroli nad PO i możliwość
realizacji programu NowoczesnejPL licząc, że takie odświeżenie wizerunku i
przywództwa pozwoli odbudować poparcie na poziomie 30%. Słabe? Nic innego nie
ma w zanadrzu, a na bezalternatywnej (znowu) scenie politycznej może się udać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
PiS z kolei, chcąc przejąć
wkurzonych antysystemowców, zaproponuje Kukizowi zawiązanie koalicji wyborczej.
Zyska w ten sposób kontrolę nad powstającym ruchem i tworzeniem list.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oczywiście to tylko political
fiction, takie polskie House of Cards. Oparte za to na racjonalnych
przesłankach:)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-76464556571040087702015-05-13T20:00:00.000+02:002015-05-13T20:07:51.726+02:00Projekt „Donald Tusk”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFmPJkgs1_lWpSMxF3yyX4lOm-SLJYBWKdb2E-REttYwq3kaFAssYnvJncJzAUUmIl0BxU54iIf4-QLlNo0WNXcbRKcfXGtx5ONcYrE9eUzsrIGi-ccQ10CxGGwZod0uTmY4EPMUwb8Lk/s1600/z17562528Q,Andrzej-Duda.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFmPJkgs1_lWpSMxF3yyX4lOm-SLJYBWKdb2E-REttYwq3kaFAssYnvJncJzAUUmIl0BxU54iIf4-QLlNo0WNXcbRKcfXGtx5ONcYrE9eUzsrIGi-ccQ10CxGGwZod0uTmY4EPMUwb8Lk/s1600/z17562528Q,Andrzej-Duda.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Często zarzucałem PiS-owi, że nie
uczy się na błędach, że nie wyciąga wniosków. Myliłem się. Po serii porażek
Jarosław Kaczyński wzorowo odrobił lekcje. Konkluzja okazała się prosta. Żeby
wygrać, twarzą partii musi być Donald Tusk.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Skąd go wziąć, skoro jest w innej
partii? Należy znaleźć kopię u siebie. Musi być równie gładki, sympatyczny,
zręczny, elokwentny i europejskiego formatu. Zupełnie nie podobny do ponurych
postaci zaludniających szeregi PiS. Prototyp, profesor Gliński, jeszcze nie
zachwycał, w końcu pierwsze koty za płoty. Za to Andrzej Duda udał się już znakomicie. Energiczny, bezpośredni, miły, efektowny, naturalny w kontaktach z
ludem. I tak jak pierwowzór wszystko wszystkim obieca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy w 2011 roku lider PO
przemierzał Polskę Tuskobusem, brylując w mediach i na wiecach, jego
konkurentem był niezdarny, staromodny, sztywny, wykpiwany za obciachowość lider
opozycji. Od tamtej pory sytuacja na scenie politycznej w Polsce uległa
zasadniczej zmianie. Donald Tusk ją opuścił, robiąc miejsce dla kandydata PiS,
który równie sprawnie poczyna sobie w kampanii prezydenckiej. Co więcej, teraz to PO ma
obciachowego kandydata wyśmiewanego na tysiące sposobów w mediach
społecznościowych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kto więc wygra elekcję
prezydencką? Wszystko dziś wskazuje na to, że PiS-owski Donald Tusk – Andrzej
Duda. Dobra robota Panowie!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-62720507848582479292015-04-27T21:21:00.000+02:002015-04-27T21:23:06.338+02:00Zróbcie frajdę wyborcom<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEio3dTmo1RzcCXen35e-u8dwMp-oGzmuZbIUsfXp3Dm8-a0yuxhX5ks4ZywamxUNpfWe16N7YCgxgRS_NyOw66NarOn1jGwZwgKtCZIBjZk7P0bRv9wyp5UjxH7wPunSvd3FxuXCrW87LI/s1600/mleczkowmorde.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEio3dTmo1RzcCXen35e-u8dwMp-oGzmuZbIUsfXp3Dm8-a0yuxhX5ks4ZywamxUNpfWe16N7YCgxgRS_NyOw66NarOn1jGwZwgKtCZIBjZk7P0bRv9wyp5UjxH7wPunSvd3FxuXCrW87LI/s1600/mleczkowmorde.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15.75pt; text-align: center;">
<span style="color: #444444; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-hansi-font-family: Calibri;"><span style="font-size: x-small;">Rys. Andrzej Mleczko</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15.75pt; text-align: justify;">
<span style="color: #444444; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-hansi-font-family: Calibri;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15.75pt; text-align: justify;">
<span style="color: #444444; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-hansi-font-family: Calibri;">Kreatywność rodaków jest wielka. Pod
warunkiem wszak, że dotyczy inwektyw, złośliwych memów i wszelakiego hejtu wymierzonego
w kandydata przeciwnej drużyny. Ta mało odkrywcza konstatacja nasunęła mi myśl,
jak przy okazji wyborów, w prosty i tani sposób, zrobić wyborcom frajdę,
a jednocześnie znacząco zwiększyć frekwencję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15.75pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15.75pt; text-align: justify;">
<span style="color: #444444; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-hansi-font-family: Calibri;">Odwieczna tragedia Polaków, fatum
ciążące nad losami naszego kraju sprawia, że wciąż stawiani jesteśmy przed
fundamentalnym problemem etycznym. Koniecznością wyboru mniejszego zła. Tak to
już u nas jest i nie zanosi się na to by miało być inaczej. Czas przekuć
wreszcie tę słabość w siłę! Należy zmienić reguły głosowania w wyborach, tak by
zamiast pozytywnego głosu („za”), trzeba było oddawać negatywny głos
(„przeciw”). Czyli wprowadzić głosowanie na tego polityka, który naszym zdaniem
pod żadnym pozorem nie powinien rządzić. Wtedy ten przeklęty dylemat wyboru
mniejszego zła, zamieni się w wybór większego dobra! Prawda, że to znacznie
przyjemniejsza możliwość? Każdy przecież chętnie pofatyguje się do urny, by po
chrześcijańsku podziękować temu albo owemu, w dziąsło szarpanemu,
darmozjadowi, złodziejowi, idiocie, złamasowi, oszustowi, zdrajcy, agentowi,
kłamcy, zaprzańcowi, gnidzie, burej suce etc. W dodatku nic nie będzie kosztował
ten mały akt katharsis w lokalu wyborczym. A ile radości! Jaki komfort!
Frekwencja też od razu poszybuje w górę. Trzeba tylko przepchnąć przez Sejm,
odpowiednie zmiany legislacyjne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15.75pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15.75pt; text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15.75pt; text-align: justify;">
<span style="color: #444444; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-hansi-font-family: Calibri;">Acha, jakby co – copyright by
Hipokrytes;)<o:p></o:p></span></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-40938945559632801532015-04-03T13:21:00.000+02:002015-04-03T14:12:49.277+02:00Kluczem jest KORWiN<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixfCs1SSSsr3F__j3BQXRt9xg9GhDw4PmkEu2C13bwgqdUxN_KpTOu2mAyL4Q9qm-HsdMDavRnXxFVd6jbzkjFsnPyb8vdRRCEf3bifgoThYVyU9AsPabCQ84t7xtelCuTquxuy6cy8OQ/s1600/korwin.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixfCs1SSSsr3F__j3BQXRt9xg9GhDw4PmkEu2C13bwgqdUxN_KpTOu2mAyL4Q9qm-HsdMDavRnXxFVd6jbzkjFsnPyb8vdRRCEf3bifgoThYVyU9AsPabCQ84t7xtelCuTquxuy6cy8OQ/s1600/korwin.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Politycy i zwolennicy PiS powinni
wznosić modły za jak najlepszy wynik wyborczy partii KORWiN, bo tylko jej
obecność w Sejmie stwarza szansę na
utworzenie rządu przez ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego.</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Stawiam taką tezę na podstawie
sondaży partyjnych, w których dwie główne partie idą w łeb w łeb, zmieniając
się w roli lidera, a pozostali balansują wokół progu wyborczego. Oczywiście do
jesieni jeszcze trochę czasu, po drodze jest elekcja prezydencka, póki co
jednak nic nie wskazuje na to żeby ta sytuacja miała ulec fundamentalnej
zmianie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zwycięstwo wyborcze PiS niewielką
przewagą głosów (moim zdaniem inne nie wchodzi w rachubę) jeszcze nie gwarantuje
rządzenia. PiS potrzebuje koalicjanta. Rozważmy więc dwa scenariusze, w których
zmienną jest KORWiN.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>1. Sejm bez KORWiN</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kto mógłby utworzyć rząd razem z
PiS? Teoretycznie PSL. W praktyce jednak ludowcy nie będą musieli ryzykować
zmiany sprawdzonego koalicjanta by pozostać u steru władzy. Po niepowodzeniu
misji powołania rządu przez Jarosława Kaczyńskiego, wraz z PO ponownie stworzą koalicję,
która uzyska większość głosów w Sejmie. Podsumowując, PiS wygra ale przegra.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>2. Sejm z KORWiN</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tutaj sytuacja jest znacznie
ciekawsza ponieważ PiS ma do wyboru dwóch potencjalnych koalicjantów. Janusz
Korwin Mikke otwarcie deklarował, że gotów jest do koalicji z każdym kto zgodzi
się na realizację części jego wolnorynkowych postulatów. Pole do kompromisów
jest w polityce rozległe więc mimo wszelkich różnic między Jarosławem
Kaczyńskim i JKM, panowie zapewne byliby skłonni się porozumieć. Wszak
nadrzędnym celem jest władza, nie mam co do tego złudzeń. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oczywiście KORWiN byłby
koalicjantem bardzo niewygodnym. Zwłaszcza stosunek do Rosji i wojny na
Ukrainie to tematy trudne do przełknięcia dla elektoratu PiS. Bardziej
poręcznym partnerem jest PSL, które z teoretycznego koalicjanta w scenariuszu
nr 1, zamienia się w partnera chętnego do współpracy. Skąd ta cudowna
przemiana? Jej sprawcą jest KORWiN oczywiście. Ostatnia rzecz jakiej mogą sobie
życzyć ludowcy to oderwanie od koryta. Widząc perspektywę powstania koalicji
PIS-KORWiN bez wahania złożą hołd lenny Kaczyńskiemu. KORWiN jako straszak
zadziała bez zarzutu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jest jeszcze trzeci wariant, w
którym PiS ma szansę na władzę. Dwupartyjny Sejm, w którym PiS uzyskuje przewagę
(nawet minimalną) nad PO, a pozostałe partie pozostają pod wyborczym progiem. Taki
scenariusz jest zapewne marzeniem Jarosława Kaczyńskiego, tyle że jak to z
marzeniami bywa, szansa na jego realizację jest znikoma. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-71449646146551778282015-02-08T17:31:00.002+01:002015-02-08T17:43:55.586+01:00Na kogo zagłosuję w wyborach prezydenckich?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb1TIpSjtNeICf8BGRGIjPO9P-xKXt8AGxLokDIOVlNAExqNdjL7ZdqR2ombJo5Wbo3HEmq0blHOLSHBv7-EP47skrXPrfNb7j_sON4IVvatXaGxFSqXchW1H6CyowonviUIyZV8kA5p4/s1600/prez.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb1TIpSjtNeICf8BGRGIjPO9P-xKXt8AGxLokDIOVlNAExqNdjL7ZdqR2ombJo5Wbo3HEmq0blHOLSHBv7-EP47skrXPrfNb7j_sON4IVvatXaGxFSqXchW1H6CyowonviUIyZV8kA5p4/s1600/prez.jpg" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kampania wyborcza to zawsze festiwal
hipokryzji. Pełen socjotechniki spektakl, który dodatkowo psuje ułomny i tak ustrój
polityczny jakim jest demokracja. Zainteresowani polityką nie potrzebują kampanii
żeby wiedzieć kogo chcą poprzeć w wyborach. Reszta najlepiej niech nie głosuje
wcale. Jeżeli pójdą to urn wybiorą najprzystojniejszych, najładniej opalonych
albo tych, którzy obiecają najwięcej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na kogo więc zamierzam głosować? W
pierwszej turze wyborów oddam swój głos na Janusza Korwin Mikkego. Wcale nie
dlatego, że jest najlepszym kandydatem na prezydenta (nie ma zresztą najmniejszych
szans na ten urząd). Uważam natomiast, że im lepszy wynik osiągnie w wyborach
prezydenckich, tym większe są szanse jego partii na przekroczenie progu w nadchodzących
wyborach parlamentarnych. Od lat nie mogę doczekać się udziału konserwatywnych liberałów
w pierwszej lidze polskiej polityki, w końcu jest na to szansa więc trzeba ją
wesprzeć. Bardzo jestem ciekaw działalności korwinistów w Sejmie. Mam jedynie nadzieję,
że JKM nie zaprzepaści szans swojego ugrupowania jakimś wygłupem czy ekstrawagancją
w swoim stylu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A co w drugiej turze? Sądzę, że wbrew
buńczucznym zapowiedziom polityków obozu rządzącego, druga tura wyborów
prezydenckich się odbędzie. Zmierzą się w niej Bronisław Komorowski i Andrzej
Duda. Moje doświadczenie zawodowe wskazuje, że w zarządzaniu nie ma nic gorszego
niż nie ostre kompetencje poszczególnych osób i rozmyta odpowiedzialność. To
doskonały przepis na porażkę, w której każda ze stron odpowiedzialność widzi w
działaniach bądź zaniechaniach adwersarza. Konstytucyjne uprawnienia prezydenta
w Polsce są niby nie wielkie, pozwalają jednak blokować inicjatywy rządu i
odgrywać destrukcyjną rolę w polityce. Nigdy nie zapomnę Kwaśniewskiemu
zawetowania ustawy wprowadzającej liniowy PIT w 1999 roku. Dobrze pamiętam też
wojnę o krzesła z czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego, nie wchodząc tu w
dyskusję, kto ponosił większą winę za tę sytuacją. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Skoro więc, nie można dodać
prezydentowi uprawnień (tworząc system prezydencki), ani odebrać mu tych, które
ma sprowadzając formalnie jego rolę do strażnika żyrandola w pałacu, najlepiej żeby
prezydent i premier należeli do tego samego obozu politycznego. Wtedy prezydent
nie przeszkadza rządowi i jego rola sprowadza się głównie do obowiązków
reprezentacyjnych. Dzięki temu, wiadomo przynajmniej kto odpowiada za efekty
rządzenia. Z tej perspektywy nie ma też większego znaczenia co kandydaci
powiedzą w kampanii wyborczej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zgodnie z powyższą logiką, mój
wybór w drugiej turze wyborów prezydenckich będzie spekulacją. Jeżeli uznam, że
większe szanse na stworzenie rządu po wyborach do Sejmu ma PiS, zagłosuję na
Andrzeja Dudę, jeśli więcej będzie wskazywało na PO, oddam głos na Bronisława
Komorowskiego. Nie chcę sobie nawet wyobrażać jaki chaos zapanuje w polskiej
polityce jeżeli wyborczy werdykt zmusi do kohabitacji Andrzeja Dudę z rządem
Platformy Obywatelskiej, albo Bronisława Komorowskiego z rządem Prawa i
Sprawiedliwości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-38901096197281919592013-01-21T01:00:00.000+01:002013-01-21T01:00:31.242+01:00Schizofrenia<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgG2DOhlVmyLzNFckPRIaej63EfURk37Ux5Z-urx-10fIn0E55v0d7hsyB5thjhBIfNZnuwM7kHPPt-xoOFzGWG7JD3uTKW0HVAReL4OH6s7xjCX6XN58MGkWOsEAysRDfEeHcV-onULuI/s1600/3113_big.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgG2DOhlVmyLzNFckPRIaej63EfURk37Ux5Z-urx-10fIn0E55v0d7hsyB5thjhBIfNZnuwM7kHPPt-xoOFzGWG7JD3uTKW0HVAReL4OH6s7xjCX6XN58MGkWOsEAysRDfEeHcV-onULuI/s1600/3113_big.jpg" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Słucham czasem porannej audycji Tadeusza Mosza „EKG” w radiu Tok
FM. To program ekonomiczny, w którym prowadzący i zaproszeni goście, mniej
lub bardziej znani przedstawiciele polskiego świata ekonomii i finansów,
omawiają bieżące wydarzenia gospodarcze. Zazwyczaj, dyskutanci nie różnią się
istotnie w swoich opiniach prezentując poglądy nie wykraczające poza linię głównego
nurtu. W odniesieniu do problematyki związanej z obecnością Polski w Unii
Europejskiej oznacza to, że panuje pro unijna zgodność dotycząca pogłębiania
integracji, przyjęcia waluty euro (ewentualne spory dotyczą najwyżej terminu
jej przyjęcia), nikt nie kwestionuje konieczności podpisania przez Polskę paktu
fiskalnego, powtarzane są te wszystkie dyżurne opowieści o pociągu, do którego
koniecznie musimy wskoczyć zanim odjedzie, o stole przy którym za wszelką cenę
musimy siedzieć etc. Wszystko uładzone, uczesane, poprawne politycznie. W tym
gronie, głos odmienny, zdystansowany do unijnych pomysłów spotkałby się z zakłopotaniem dyskutantów
i zapewne zostałby uznany za towarzyskie faux-pas.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Dlatego też, z rozbawieniem wysłuchałem audycji, w której goście
redaktora Mosza <a href="http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103090,13240615,Patriota_kupuje_polskie__Politycy_powinni__bez_zenady_.html" target="_blank">gremialnie opowiedzieli się za patriotyzmem gospodarczym</a>. Temat
został <a href="http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,13220693,Ministerstwo__Czy_jesli_kupie_niemiecki_proszek_jestem.html#BoxBizTxt" target="_blank">wywołany przez wicepremiera Janusza Piechocińskiego</a>, który zapowiedział
debatę na ten temat. Czy Polacy powinni
preferować polskie produkty? Czy powinni faworyzować tych przedsiębiorców
zagranicznych, którzy lokują swoje interesy w Polsce? Czy polski rząd powinien wspierać polski biznes? W taki właśnie sposób, bez żenady postępują przywódcy
innych państw. Frazesy o europejskiej solidarności nie przeszkadzają im w dotowaniu sprzedaży krajowych marek i towarów czy wywieraniu nacisku na władze wielkich koncernów czego efektem jest ograniczanie tańszej produkcji
za granicą po to by utrzymać zatrudnienie w kraju macierzystym (masowe
zwolnienia w fabryce Fiata w Tychach są tutaj bardzo wymownym przykładem).</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
I wszystko fajnie, szkoda tylko że panowie eksperci z programu EKG nie
widzą sprzeczności głoszonych przez siebie poglądów. Jeżeli patriotyzm gospodarczy,
który sprowadza się w końcu do ochrony krajowego rynku, jest ok., dlaczego
popierają inicjatywy, które stoją w sprzeczności z tą tezą? Przecież pozbywając
się własnej waluty na korzyść euro, rezygnujemy z możliwości prowadzenia
polityki stóp procentowych przez Narodowy Bank Polski, czyli z bardzo ważnego
instrumentu wpływu na konkurencyjność krajowej gospodarki. Długofalowym celem
paktu fiskalnego nie jest wyłącznie wprowadzenie mechanizmu hamulca budżetowego
jak głosi oficjalna propaganda, zwłaszcza, że podobne regulacje zawarto już w traktacie z Maastricht
(tyle, że większość krajów UE, nie zawracała sobie tym głowy). Pakt fiskalny
prędzej czy później musi doprowadzić do unifikacji obciążeń podatkowych we
wszystkich krajach członkowskich UE, co dla krajów słabiej rozwiniętych
gospodarczo, w tym Polski, byłoby przysłowiowym gwoździem do trumny. Skąd taka schizofrenia w głowach sterników naszej gospodarki? Stawiam na terror poprawności politycznej, która nawet wbrew logice nie pozwala przyjąć tez sprzecznych z obowiązującym dogmatem. W końcu nie trudno zasłużyć na etykietkę oszołoma. A to grzech znacznie cięższy niż rozminięcie się z logiką.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-45909039731404840912013-01-02T18:47:00.000+01:002013-01-02T21:55:31.362+01:00Bruksela Jest Najważniejsza?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1b0MKBJc7zbQknDn7T5WFVskyuvReZM5Xlqf3wpV_jEuUnarZYK4TULH20g9AjRNDvvMPNTzS-lLz-fA7O2Bmcy-c1YBVdoYTjYLIA6mPK2QyuCe1EBikAmStZrTwZKl_vq498qQ-kts/s1600/kowalpsl.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1b0MKBJc7zbQknDn7T5WFVskyuvReZM5Xlqf3wpV_jEuUnarZYK4TULH20g9AjRNDvvMPNTzS-lLz-fA7O2Bmcy-c1YBVdoYTjYLIA6mPK2QyuCe1EBikAmStZrTwZKl_vq498qQ-kts/s1600/kowalpsl.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Umiejętność zawierania kompromisów jest w polityce rzeczą
cenną. Mam jednak wrażenie że Paweł Kowal z koncyliacyjnością odrobinę przesadza,
na co zwrócił uwagę również Marek Migalski (kolega z tej samej partii), <a href="http://migal.salon24.pl/474257,miedzy-majdanem-a-smolenskiem-recenzja-krytyczna" target="_blank">recenzując książkę Kowala</a> pt. „Między
Majdanem a Smoleńskiem”. Ceną jest tutaj brak wyrazistości, bez której nie
można skutecznie funkcjonować w polityce. W odczuciu znacznej większości
wyborców, PJN to wciąż PiS light i nie zanosi się na zmianę w tej kwestii.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dostrzegam różnice między podejściem czysto ideowym a
realpolitik, ale kiedy okazuje się, że formacji Kowala jest po drodze
praktycznie z każdym, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że owa realpolitik
sprowadza się wyłącznie do utrzymania foteli w Brukseli, w ostateczności
zajęcia mniej atrakcyjnych stołków w polskim parlamencie. PJN przedstawia się
jako partia liberalna gospodarczo i umiarkowanie konserwatywna, lokująca się z
prawej strony centrum sceny politycznej. Tymczasem rozważano już koncepcje
łączenia się z ultra socjalną Solidarną Polską Ziobry, współpracę z socjalnym i
zafiksowanym smoleńsko PiS-em, a także alianse z wypaloną i zgnuśniałą
Platformą Obywatelską, która połknęłaby PJN na śniadanie. Teraz, <a href="http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,13129701,Piechocinski_siega_po_PJN___ziobrystow__i_bylych_politykow.html" target="_blank">Paweł Kowal chce podjąć inicjatywę Janusza Piechocińskiego</a> i budować z PSL-em (i może też, o zgrozo, z ziobrystami)
nowe ugrupowanie o obliczu wolnorynkowym i chadeckim. Wolne żarty. PSL ani nie
jest chadeckie, ani tym bardziej wolnorynkowe. Jest korporacją zrzeszającą,
pazernych, grabiących do siebie działaczy będących niedoścignionym wzorcem
nepotyzmu, kolesiostwa i korupcji czyli tego wszystkiego co odrzuca od polityki
normalnych wyborców. Kompletnie się to nie klei. Do zdobycia mandatu w eurowyborach
być może wystarczy, ale żadna zmiana jakości w polityce się z tego nie wykluje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jedyną sensowną alternatywą dla wyżej wymienionych pomysłów jest
stworzenie Partii Republikańskiej skupiającej środowiska bliskie sobie ideowo –
PJN, gowinowców, umiarkowanych działaczy Nowej Prawicy - wspierane przez ekonomiczne
think tanki, jak Fundacja Republikańska i Centrum im. Adama Smitha. Z pewnością jest miejsce na taką partię. To nie
jest łatwy szlak, ale podobno tylko ciasna brama i wąska droga prowadzi do życia,
a mało jest takich, którzy ją znają. Prawda, panie Pawle? W każdym bądź razie,
tak to wygląda z mojej perspektywy. Paweł Kowal może oczywiście uznać, że i tak
niewiele ma do stracenia, oprócz sympatii Hipokrytesa, więc jak się nie ma co
się lubi, trzeba polubić nawet PSL.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Co ciekawe, inicjatywa Piechocińskiego niesie znacznie
większe ryzyka dla PSL. Z tym, że akurat los tej partii wisi mi kalafiorem.
Przede wszystkim, nie wierzę w cudowną przemianę ludowców, anonsowaną przez
nowego prezesa. Z punktu widzenia aktywistów PSL poszerzanie bazy wyborczej wcale
nie jest pożądanym celem politycznym. Wręcz przeciwnie. Dopuszczenie nowych do
koryta jest sprzeczne z żywotnym interesem beneficjentów istniejącego systemu. Ponadto,
próby tworzenia szerszej formacji chadeckiej w miejsce dzisiejszej partii
ludowej grożą zachwianiem wiary tradycyjnego elektoratu, że to ugrupowanie
nadal reprezentuje ich chłopskie interesy widziane dotąd w opozycji do
miastowych partii. W tym kontekście ambicje Piechocińskiego mogą się jawić jako
szkodliwe fanaberie. Dlatego też, cały projekt wydaje się i tak mało realny. Żeby
dokonać fundamentalnego zwrotu potrzebny jest silny przywódca zdolny przeforsować
swój projekt, wbrew interesom działaczy. Wątpię, by Janusz Piechociński dał
sobie z tym radę. Można więc cnotę stracić, a rubla nie zarobić. Warto, panie Pawle?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-2604662452603408582012-12-29T15:53:00.000+01:002012-12-31T16:59:19.374+01:00Umarł król, niech żyje król!<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVFuYPuF_uW2M-_3Qed3ADM32GERABxMfj7J_KuvAWCACt6AsW9qE4RGn-fowcK8_jXcXucEycxoeJVH_tpUzE9ylytyWhnAY6S8XX9IdDTWRJ-5Ltz8EREXDSjg-Ej2fkulRs_tkQAvI/s1600/Brunon.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVFuYPuF_uW2M-_3Qed3ADM32GERABxMfj7J_KuvAWCACt6AsW9qE4RGn-fowcK8_jXcXucEycxoeJVH_tpUzE9ylytyWhnAY6S8XX9IdDTWRJ-5Ltz8EREXDSjg-Ej2fkulRs_tkQAvI/s1600/Brunon.jpg" /></a><a href="http://potworkowo.blogspot.com/2012/12/z-cyklu-dziea-malarstwa-mezczyzna-z.html" target="_blank"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXWTKwZZfs7Yy9kvvfJ8luDcwgtRQmeUA6IxFj1deb6oSTo4Mu8vphmkul7JsolStwRHFO1zDjkEFVHQ3xvlpaydaf2zHXuJwyZAZQGIyvzFlexJzuWeM1WDnvjzUsedM0TQDCDALupOI/s1600/mezczyzna+z+lemingiem+%25282%2529.jpg" /></a><br />
<br />
Dopóki Andrzej Mleczko komentował rzeczywistość przy pomocy swoich rysunków satyrycznych, miałem dla niego naprawdę wiele szacunku. Podobnego zdania był zapewne Marcin Meller, czyniąc go stałym niemal gościem swojego programu „Drugie śniadanie mistrzów”, w którym rozmaici artyści, aktorzy i ludzie mediów udowadniają, że nieczęsto walory intelektualne idą w parze z innymi talentami. Tym samym, wyrządził panu Andrzejowi wielką krzywdę gdyż stał się on żywą ilustracją wyżej sformułowanej tezy. Niestety pan Andrzej Mleczko najwyraźniej nie ma o tym pojęcia, więc zamiast zabawnych i celnych żartów rysunkowych uszczęśliwia nas teraz pozbawionymi tych walorów przemyśleniami formułowanymi expressis verbis.<br />
<br />
Nic jednak w przyrodzie nie ginie, talent również. Umarł król, niech żyje król! Nie ma Mleczki, jest <a href="http://potworkowo.blogspot.com/" target="_blank"><b>Potworkowo</b></a>, odkrycie, bez którego żadne podsumowanie mijającego roku nie mogłoby być kompletne. Mam nadzieję, że w nowym roku <a href="http://potworkowo.blogspot.com/" target="_blank"><b>Potworkowo</b></a> będzie równie doskonałym kompanem wszelkich turbulencji, których niezawodnie dostarczy nam rzeczywistość. Gorąco polecam, życząc wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaM0AARdhjR0roSeXFWiKB9YN7MvE3PosAIgbqhAo5ZMkCqXIHMc5SXmn6yk8bG2Ritt19k_nL2_ITn7hMZaJekOU6_ZmqrIzVj9rAYm0-RxuYVD6Y-LEIcup4PrqZWtRy2TgdI8xHwQc/s1600/debata+(1).jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaM0AARdhjR0roSeXFWiKB9YN7MvE3PosAIgbqhAo5ZMkCqXIHMc5SXmn6yk8bG2Ritt19k_nL2_ITn7hMZaJekOU6_ZmqrIzVj9rAYm0-RxuYVD6Y-LEIcup4PrqZWtRy2TgdI8xHwQc/s1600/debata+(1).jpg" /></a></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4Il0Ghi3bp_6ANVrfQkMwatnID0U5C6btZ4qTvDqOy7Jo1_RuhzNgz8Ee4wkP6Xow6m7GEzUrS4w5WzWmFywr4PtUAeozH_G2Zo80vB_x-LRpLM0CDrVI2fLgxsAfwDpAA3zpwRG5a3c/s1600/katarzyna+w.+(1).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4Il0Ghi3bp_6ANVrfQkMwatnID0U5C6btZ4qTvDqOy7Jo1_RuhzNgz8Ee4wkP6Xow6m7GEzUrS4w5WzWmFywr4PtUAeozH_G2Zo80vB_x-LRpLM0CDrVI2fLgxsAfwDpAA3zpwRG5a3c/s1600/katarzyna+w.+(1).jpg" /></a></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-66349719087350895052012-12-06T01:33:00.000+01:002012-12-06T15:06:49.089+01:00Przeproście Cezarego Gmyza<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdBtxXL1bnGqlAtiiWm2XOXUXKYwotIvwd1N4pUJ-Nxu3V8FGS3QWw_nAJnaFWR8SsCPyut3Z0G4Lv5B_YwXXLcu8oaFaBKXh7ICtBLmv_kzAMt3qvhPy0j8KOqrrJ6IDZp9nN6rdF2_w/s1600/trot.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdBtxXL1bnGqlAtiiWm2XOXUXKYwotIvwd1N4pUJ-Nxu3V8FGS3QWw_nAJnaFWR8SsCPyut3Z0G4Lv5B_YwXXLcu8oaFaBKXh7ICtBLmv_kzAMt3qvhPy0j8KOqrrJ6IDZp9nN6rdF2_w/s1600/trot.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To nie Cezary Gmyz, a Naczelna Prokuratora Wojskowa dolewa oliwy
do smoleńskiego ognia. Spójrzmy. Na gorąco, w dniu publikacji słynnego artykułu
w Rzeczpospolitej, na specjalnej konferencji prasowej, szef Wojskowej Prokuratury
Okręgowej w Warszawie <a href="http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/658392,prokuratura_wojskowa_biegli_nie_stwierdzili_sladow_materialow_wybuchowych_na_wraku_tu_154m.html" target="_blank">płk Ireneusz Szeląg powiedział</a>:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b>Biegli nie stwierdzili trotylu ani żadnego innego materiału
wybuchowego na wraku Tu-154.</b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dzisiaj, na posiedzeniu sejmowej Komisji Sprawiedliwości i
Praw Człowieka, naczelny prokurator wojskowy <a href="http://www.tvn24.pl/szef-npw-niektore-urzadzenia-wykazaly-czasteczki-trotylu-co-nie-oznacza-materialow-wybuchowych,292819,s.html" target="_blank">płk Jerzy Artymiak mówił</a> o tej sprawie już nieco inaczej:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Faktycznie, niektóre urządzenia w Smoleńsku wykazały
cząsteczki trotylu. Co nie oznacza z całą pewnością, że mamy do czynienia z
materiałami wybuchowymi.</i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wyjaśnienia prokuratury w tej sprawie to jakaś nieudolna
sofistyka i ktoś powinien ponieść konsekwencję tej lameriady. Wszak na
podstawie oświadczenia prokuratury z dnia 30 października zarzucono manipulację
dziennikarzowi Rzeczpospolitej, wyrzucono go z pracy, a cała historia stała się
bezpośrednim powodem czystek w redakcji Rzepy, a kilka tygodni później w Uważam
Rze. W ten sposób wysadzono w powietrze istniejący ład w obszarze mediów
drukowanych. Samego Gmyza zaś, zlinczowano publicznie i uznano za czołowego
piewcę zamachu w Smoleńsku. Nie zawracano sobie głowy faktem, że dziennikarz nie
formułował żadnych teorii zamachowych w swoim artykule, koncentrując się na opisaniu
wniosków z wstępnego badania próbek przeprowadzonych na zlecenie prokuratury.
Warto dziś <a href="http://www.rp.pl/artykul/947282.html" target="_blank">wrócić do tego tekstu</a>, bo w międzyczasie tak zmanipulowano przekaz
medialny w tej sprawie, że większość konsumentów mainstreamowej papki jest
najzupełniej przekonana, że Gmyz, pisząc o śladach trotylu, próbował dowieść
teorii zamachu w Smoleńsku. <u>Gdyby stanowisko prokuratury z dnia 30 października, brzmiało
tak jak dzisiejsze, jestem przekonany, że to wszystko by się nie wydarzyło.</u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zamiast rzetelnej informacji, że odnalezienie cząstek
trotylu na wraku nie oznacza jeszcze, że na pokładzie samolotu miały miejsce
wybuchy, prokuratura wolała zaprzeczyć, brnąc w jakieś pokrętne tłumaczenia.
Spodziewam się, że motywem mógł być strach przed możliwymi konsekwencjami
politycznymi potwierdzenia tych doniesień, ale to kiepski argument. Zwłaszcza, że osiągnięto efekt znacznie
gorszy. Prokuratura utraciła resztki wiarygodności. Co więcej, fatalna polityka
informacyjna na temat smoleńskiego śledztwa wzmacnia atmosferę podejrzliwości dużo skuteczniej
niż fantastyczne teorie spiskowe Antoniego Macierewicza. Według <a href="http://www.wiadomosci24.pl/artykul/sondaz_ilu_polakow_wierzy_w_zamach_smolenski_248569.html" target="_blank">listopadowych sondaży</a> już
prawie 36% Polaków wierzy w zamach. Ostatnie kombinacje prokuratury pozwolą
zapewne poprawić ten wynik.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Równie ciekawe jest to, jak płynnie zmienia się narracja
mediów głównego nurtu. Z dotychczas obowiązującego – nie było trotylu – na – może i trotyl
był, ale co z tego? Bardzo jestem ciekaw, czy w jakikolwiek sposób wpłynie to na
ocenę tekstu Cezarego Gmyza. Wątpię
czy wśród tych, którzy go opluwali, znajdzie się choć jeden, gotów posypać sobie
głowę popiołem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-8625946637086222482012-11-29T14:59:00.000+01:002012-12-01T02:13:54.960+01:00Uważam Rze szkoda<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVj3YpA2LHMWN9NxTKQDbfH9Xxm9qUDX_GryH3fz3AQl8bagBz7hUnacC5hlmFfioAhoKOIBmnkQmm3rZHifE6dKsUnZbb_bgZ_f2_5NSVIci1j_8UXm1bWtHqbX2sxYngOafAVZ5COJ4/s1600/rzeczpospolitauwazamrze.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVj3YpA2LHMWN9NxTKQDbfH9Xxm9qUDX_GryH3fz3AQl8bagBz7hUnacC5hlmFfioAhoKOIBmnkQmm3rZHifE6dKsUnZbb_bgZ_f2_5NSVIci1j_8UXm1bWtHqbX2sxYngOafAVZ5COJ4/s1600/rzeczpospolitauwazamrze.png" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z pluralizmem mediów różnie w Polsce bywało, ale ostatnio akurat nie było najgorzej. Przynajmniej w sferze mediów papierowych i internetowych, bo
o pluralizmie w stacjach telewizyjnych nie ma nawet co gadać. Niestety,
wszystko wskazuje na to, że słynny artykuł Cezarego Gmyza w Rzeczpospolitej o
trotylu znalezionym rzekomo na wraku Tupolewa, wysadził w powietrze istniejący
ład medialny. Publikacja tego tekstu uruchomiła cały łańcuszek zdarzeń, które prowadzą do całkowitej zmiany oblicza dziennika Rzeczpospolita i de facto
anihilacji tygodnika Uważam Rze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wokół całej sprawy pojawiły się liczne teorie spiskowe i
trzeba uczciwie powiedzieć, że szereg niejasnych okoliczności daje ku temu
podstawy. Począwszy od budzącego wątpliwości kontekstu związanego z transakcją
nabycia pakietu akcji spółki Presspublica przez Grzegorza Hajdarowicza, poprzez
spekulacje na temat możliwej prowokacji w sprawie artykułu Gmyza (<a href="http://hipokryteja.blogspot.com/2012/10/cui-prodest.html" target="_blank">Cui prodest?</a>)
i dziwne nocne spotkania wydawcy z rzecznikiem prasowym rządu, na
kontrowersyjnych decyzjach personalnych właściciela skończywszy. Ja jednak
sądzę, że całą sprawę można wyjaśnić ambicjonalnym starciem, w którym rozdęte
do niebotycznych rozmiarów ego Hajdarowicza zderzyło się z ego zgranego zespołu
niepokornych publicystów, którzy od momentu przejęcia spółki nie kryli negatywnego
nastawienia do nowego właściciela. Tak dzieje się prawie zawsze, kiedy w projekt
biznesowy będący ukochanym dzieckiem zespołu, który go stworzył wkraczają
twarde reguły właściciela, który tych sentymentów jest pozbawiony. Trotyl w
Rzepie, zamienił więc zimną wojnę w otwarty konflikt, w którym zwycięstwo
zawsze odniesie właściciel. Być może w znacznym stopniu pyrrusowe, ale jednak
zwycięstwo. W kategoriach biznesowych, zbyt emocjonalne zaangażowanie w projekt jest
po prostu nie profesjonalne i często prowadzi do konfliktu między twórcą i
właścicielem. Wiem o czym mówią. W swojej karierze zawodowej, swego czasu, znalazłem się w bardzo podobnej sytuacji i patrząc na to z dystansu wiem jakie
popełniłem błędy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mniejsza zresztą co tę wojnę spowodowało. Ważniejsze
jest to, jak wygląda krajobraz po tej krwawej bitwie. Po zmianach personalnych, krytyczna
wobec poczynań rządu Rzeczpospolita powoli zamienia się w łaskawą Gazetę Wyborczą, a wczorajsze
zwolnienie Pawła Lisickiego, redaktora naczelnego Uważam Rze, doprowadziło do
tego, że niemal cały zespół pożegnał się
z redakcją. To oznacza koniec URze, bo bez tych publicystów ta gazeta nie
istnieje. W ten sposób, obraz rynku prasowego w znacznym stopniu upodabnia się
do obrazu sceny politycznej. Wśród tytułów określanych mianem prawicowych pozostały
te, które reprezentują skrajnie nie obiektywną wizję rzeczywistości. Jeżeli
jakąś miarą miejsca na rynku prasowym jest stosunek do katastrofy smoleńskiej,
to media prawicowe zostały zepchnięte do smoleńskiej twierdzy. Na placu boju
pozostała Gazeta Polska, Tomasza Sakiewicza, za Antonim Macierewiczem snująca rozmaite teorie zamachu i nowy dwutygodnik wSieci braci Karnowskich (będący
papierową emanacją portalu internetowego wPolityce), którzy w tropieniu smoleńskiego
spisku niewiele Sakiewiczowi ustępują. Obawiam się, że z konieczności
publicyści z pokładu URze właśnie tam znajdą przystań. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rzepa i URze były tytułami prezentującymi konserwatywny, centroprawicowy
punkt widzenia. Na rynku medialnym zajmowały miejsce, które na scenie
politycznej czeka na nową konserwatywno-liberalną formację. Miejsce, którego
nie potrafi zagospodarować PJN. Przyklejanie im łatki PiSowskich i wrzucanie do
jednego worka z Gazetą Polską to świadectwo ignorancji albo złej woli. Zresztą, zamiast samemu strzępić pióro przytoczę
<a href="https://www.facebook.com/wkuczynski/posts/564179046932647?notif_t=like" target="_blank">wpis Waldemara Kuczyńskiego na Facebooku</a>, naczelnego antykaczysty III RP, z
którym bardzo rzadko się zgadzam:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>"Rzeczpospolita" pod kierownictwem Pawła
Lisickiego była pismem dosyć odległym od moich poglądów, a w niektórych
sprawach bardzo odległym. Nie tak jednak, bym uważał, że nie powinienem pojawić
się tam jako autor. Była zarazem Rzepa pismem o dużej otwartości, może nawet
wyjątkowej otwartości na autorów z zupełnie innego kąta debaty publicznej, w
tym i dla obojga Kuczyńskich. Po przyjściu Wróblewskiego (redaktor naczelny z nadania Hajdarowicza - przyp. Hipokrytes) i objęciu nas zakazem
druku, jak za PRL, to się zmieniło. Rzepa zaczęła też odchodzić od formuły
dziennika politycznego, dla czytelnika o tradycyjnych konserwatywnych
przekonaniach, ale nie zakażonego znanymi po tej stronie opinii publicznej
szaleństwami. Była nawet atakowana przez media i polityków prawicowego oszołomstwa.
UwarzamRze, tygodnik jeszcze bardziej odległy od moich poglądów czytywałem z
zainteresowaniem, był irytujący, ale i ciekawy i żałuję tego co się z nim
dzieje. Nie zamierzam oceniać decyzji właściciela, ale sądzę, że nie wyjdzie to
wszystko na dobre ani Rzepie, ani UwarzamRze. I współczuję dziennikarzom,
którzy stracili pracę i ciekawy tytuł, choć bardzo wiele mnie z nimi dzieli i
często mocno mnie wkurzali, nawet bardzo. Życzę im znalezienia roboty w
zawodzie.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Szacun, panie Waldemarze!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
PS. Polecam również <a href="http://njusacz.blogspot.com/2012/11/uwazam-rze.html" target="_blank">tekst Njusacza</a>, który prezentuje spojrzenie z innej strony na wojnę w Presspublice, ale doskonale uzupełnia mój pogląd w tej sprawie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-27000451861445129162012-11-25T00:04:00.000+01:002012-11-25T02:46:07.659+01:00Uczepieni spódnicy Angeli<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3TcyhWh0BtdEYkcPwYsgaq9ZQXNvpqJbYQ1UFjaQCbVxQeDkcIRwx_8gWZmi7dGM4nTl_SVS_eetsbMvlEZhYGCw_71IcmZKx90LS8i1zg7BTQjj1AV9EYApTcX3zmW210BiuTt7JqM4/s1600/tuskdeszcz1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3TcyhWh0BtdEYkcPwYsgaq9ZQXNvpqJbYQ1UFjaQCbVxQeDkcIRwx_8gWZmi7dGM4nTl_SVS_eetsbMvlEZhYGCw_71IcmZKx90LS8i1zg7BTQjj1AV9EYApTcX3zmW210BiuTt7JqM4/s1600/tuskdeszcz1.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Myślenie o roli Polski w Europie ciągle opiera się na
sławnej przypowieści profesora Bartoszewskiego o brzydkiej pannie, która musi
nadskakiwać potencjalnym adoratorom, mitach o solidarności europejskiej i
strachu, że europejski pociąg odjedzie bez nas. Wszystko to rodzi kompleks
ubogiego krewnego, litościwie wpuszczonego na salony, który powinien być
uprzedzająco grzeczny, nie zabierać głosu nie proszony, słuchać mądrzejszych i
być wdzięczny za każdy akt łaski, który na niego spłynie. W ten sposób
determinowane są nie tylko odczucia społecznie, ale i polityka zagraniczna. Dlatego też, w okresie rządów Donalda Tuska znaleźliśmy się w roli klienta
Niemiec, wierząc że Angela Merkel dbając o swój interes i dla nas załatwi kawałek
tortu. Na krótką metę, taka polityka może być nawet skuteczna, ale strategicznie
odbiera podmiotowość naszej dyplomacji. Po co liczyć się z Polakami, skoro z
góry wiadomo, że Tusk na pewno nie skorzysta z prawa weta (to takie grubiańskie), a ostatecznie i tak zgodzi się na to co ustali kanclerz
Niemiec? Kłopoty zaczynają się wtedy, kiedy wypływa rozbieżność interesów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie zamierzam rozdzierać szat z powodu fiaska piątkowego szczytu
UE, na którym spierano się o podział pieniędzy z europejskiego budżetu. W takiej sprawie zawsze są wygrani i przegrani, a ci ostatni muszą zyskać alibi, że wojowali do ostatka. Nic więc dziwnego, że jeszcze przed
rozpoczęciem szczytu niemal wszyscy przewidzieli finał. Ale przebieg obrad
ujawnił całą miałkość polskiej dyplomacji. Narracja, przed spotkaniem na szczycie, wyglądała z grubsza następująco.
David Cameron, czarny charakter naszej opowieści, wspierany przez przebrzydłego
Kaczora jedzie do Brukseli złupić nasz wdowi grosz. Zjednoczone siły dobra, z
panami Barroso, Van Rompuyem i panią kanclerz Merkel, której dzielnie
asystujemy, odważnie stawią czoła szkodnikowi z Wysp. W ostateczności pogonią
go precz z naszej krainy szczęśliwości. Cóż, delikatnie mówiąc powyższy
scenariusz nieco się posypał. Propozycje Van Rompuya, nie uwzględniające
żadnych oszczędności w rozrastającej się jak nowotwór eurokracji, zostały celnie
wypunktowane przez premiera Wielkiej Brytanii i odesłane na makulaturę, tam
gdzie ich miejsce. Co więcej, ów wredny Cameron wcale nie zażądał cięć w
funduszach przeznaczonych na politykę spójności i na rolnictwo (czyli tych na
którym nam zależy), zajmując stanowisko zgodne z tym co przekazał wcześniej
Jarosław Kaczyński. Ale kto by go tam słuchał? Cały mainstream, z samym
Tuskiem na czele, miał z Kaczora ubaw po pachy. Zamiast izolacji Camerona, powstała
wokół niego koalicja państw płatników netto, do której ochoczo przyłączyła się również
Angela Merkel. Zupełnie mnie to nie dziwi. Już na początku listopada ogłoszono,
że w spawie budżetu Unii, Cameron i Merkel mówią jednym głosem. Szczyt
zakończył się luźną konkluzją, że cięcia nie mogą dotyczyć polityki spójności i
rolnictwa, co natychmiast podchwycił Donald Tusk i próbuje sprzedać jako swój umiarkowany sukces. Jednocześnie nie zauważa, że skrawek materiału którego kurczowo się trzyma to nie spódnica pani kanclerz, tylko nogawka premiera Wielkiej Brytanii. Narracja więc pozostaje
bez zmian. Zło, nadal reprezentuje David Cameron, dobro Angela Merkel, Donald
Tusk jest mężem opatrznościowym, a Jarosław Kaczyński pogubionym na salonach
ćwokiem. Naprawdę niebywałe, że ludzie to kupują.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wyglądało to słabo, ale stanowisko polskiej dyplomacji i tak nie miało tu większego znaczenia. Cięcia wydatków budżetowych są nieuniknione. Trudno sobie
wyobrazić, by w obliczu kryzysu dokonywano cięć wszędzie poza budżetem
wspólnoty. Kondycja gospodarcza państw Unii Europejskiej stale się pogarsza,
więc presja na oszczędności będzie się zwiększać. Stąd przeciąganie sprawy nie
jest dla nas korzystne. Nie mamy wielkiego pola manewru, ale powinniśmy być na tyle
upierdliwym uczestnikiem negocjacji, żeby w kolejce do golenia przesunąć się na
jak najbardziej odległą pozycję. Wypowiedzi polskiego premiera, w których
nonszalancko oświadcza, że miliard w lewo czy w prawo nie ma dla nas większego
znaczenia, z całą pewnością temu nie służą. Nawet jeśli odpowiada to prawdzie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tyle polityka. Ale jest jeszcze meritum. Mam na ten temat pewną
wiedzę praktyczną. Wartość cięć, których należy się spodziewać to naprawdę małe
miki w porównaniu z kwotami, które są marnowane na etapie realizacji inwestycji
z unijnych środków. Skalę marnotrawstwa trudno
oszacować, ale musi być ogromna. W przypadku inwestycji samorządowych i centralnych,
jej źródłem są zbędne inwestycje, sztucznie przewartościowane projekty, kosztowne
technologie, niewłaściwie dostosowane do rzeczywistych potrzeb. Z punktu
widzenia przedsiębiorców, prawdziwą zmorą jest konieczność dopasowania się do
sztywnych, często idiotycznych procedur unijnych i głupoty biurokratów, co również
ma wpływ na efektywność wydatkowanych funduszy. Trzeba pamiętać, że inwestycje
unijne wymagają współfinansowania z innych środków, najczęściej kredytów, które
trzeba będzie zwrócić. Skala marnotrawstwa ma więc znacznie szerszy wymiar. Gdyby
te pieniądze wydawano właściwie, ten sam efekt moglibyśmy osiągnąć mniejszym kosztem.
To jednak niemożliwe, ponieważ nieefektywność jest cechą naszego systemu
urzędniczego i ogólnej kondycji państwa. Musimy więc uzyskać na tyle dużo, by
mimo talentu do marnowania środków, móc się rozwijać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-69487338077656931222012-11-19T03:08:00.000+01:002012-11-20T01:49:27.708+01:00Nowe przyszło piechotą<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiT2U7lnSQkDsJDsKRItAPrfJiLvEUYh6_7E-gLBTq0KTC97BvD7MMZxOiYqkMoXbtKxDy80oL7t2SzpnGzr_qo6u08WG_YOzHw9CDjsiiDdXtnENzlpgngj-bZa5FKN3CCX2GA9AEous/s1600/piechopawlak.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiT2U7lnSQkDsJDsKRItAPrfJiLvEUYh6_7E-gLBTq0KTC97BvD7MMZxOiYqkMoXbtKxDy80oL7t2SzpnGzr_qo6u08WG_YOzHw9CDjsiiDdXtnENzlpgngj-bZa5FKN3CCX2GA9AEous/s1600/piechopawlak.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Sensacyjna zmiana szefa Polskiego Stronnictwa Ludowego
wzbudziła masę rozmaitych komentarzy i spekulacji, wśród nich zachwyty nad wewnętrzną
demokracją PSL i nadzieje, że pozytywna energia płynąca z kongresu ludowców opromieni całą
sceną polityczną. To zabawne, że wystarczyło jedno takie wydarzenie, by w partii będącej
dotąd wzorcem z Servres oportunizmu politycznego, nepotyzmu i kolesiostwa zobaczyć
ostoję demokracji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Co się stało?</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Żeby ta sensacja mogła się wydarzyć Janusz Piechociński
musiał wykonać solidną pracę w terenie budując sobie poparcie, a osłabienie
pozycji Waldemara Pawlaka musi być większe niż ktokolwiek przypuszczał, skoro jego
kandydatura w ogóle znalazła się w strefie ryzyka. Wygląda jednak na to, że decydujący
był przypadek (tu zgadzam się z opinią Jacka Żakowskiego wypowiedzianą w programie
„Loża Prasowa”). Peeselowscy włościanie najwyraźniej chcieli sprzedać kuksańca
sołtysowi. A juści! Niech se ino nie
myśli, buc jeden, coby u nas demonkracji nie było i o tak se, znowu bedzie
sołtysem. Nie ma to tamto. Entuzjastów wychowywania władzy poprzez wymierzanie
kuksańców znalazło się zbyt wielu, więc ku ogólnemu zdumieniu miast poturbować
lekko, ukatrupili sołtysa. Za taką tezą przemawia całkowite zaskoczenie
rozwojem wydarzeń aktywistów PSL-u, nie wyłączając samego szczęśliwego elekta. Nie
jestem fanem walorów intelektualnych działaczy tej partii, niemniej jednak
nie sądzę, by byli ostatnimi kołkami, nie czującymi zupełnie pulsu swojej formacji. Wszystko wskazuje więc na to, że nowe nie przyjechało
czołgami na czele silnej armii, a przyszło piechotą, samotnie, nawet bez gwardii
przybocznej, z teczką i głową pełną idealistycznych wizji. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<b>Co z PSL?</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie mam pojęcia co zrobi Piechociński, ale wiem co zrobić
powinien. Jeżeli okaże się takim pięknoduchem jak wynikałoby to z jego
deklaracji na Kongresie PSL, nie wróżę
mu długiej kariery. Już na starcie jest dużo słabszym szefem niż Waldemar Pawlak.
Klub PSL w Sejmie to jego opozycja wewnątrzpartyjna, więc najgłupsza rzecz jaką
można zrobić to pozostawić Pawlaka w rządzie. Władza to struktury rządowe, skąd
spływają dobra i łaski w ręce poddanych. Jeśli dysponentem konfitur pozostanie dotychczasowy
prezes, będzie to prosta droga do tego, by być królem bez królestwa. Sama praca w terenie nic nie da, jeśli zwolennicy
Piechocińskiego wciąż będą patrzeć przez szybę jak ucztują wasale Pawlaka. A
sam Pawlak dysponując instrumentami władzy będzie bardzo groźnym przeciwnikiem.
Z tej perspektywy, ogłoszona w afekcie rezygnacja poprzednika to wymarzony
prezent dla elekta. I samobój Pawlaka. Tym bardziej, że dzięki temu nowy szef
partii nie musi nawet brudzić sobie rąk. Teki ministra może przecież nie obejmować, wystarczy, że desygnuje zaufanego kandydata, który nie znarowi się od nadmiaru zaszczytów. To dopiero byłby fundament, na którym realnie można próbować coś zmieniać. Jeśli
Piechociński nie skorzysta z tej sytuacji to być może jest przyzwoitym człowiekiem,
za to na pewno kiepskim politykiem. I gorzko tego pożałuje. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<b>Co z koalicją?</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zmiana na stanowisku szefa PSL nie zagrozi trwałości
koalicji rządzącej, ale dla PO raczej nie jest to dobra nowina. Donald
Tusk będzie musiał mierzyć się z nowym partnerem, po którym nie wiadomo czego
można się spodziewać. W dodatku, partner koalicyjny stanie się teraz bardziej aktywny niż
dotychczas, ponieważ nowy wódz będzie chciał odcisnąć swoje piętno u steru władzy.
Trza w końcu jakoś pokazać, że coś się zmieniło, nawet gdyby miał to być jedynie face
lifting. Do tego dojdą tarcia między nowym prezesem a żołnierzami Pawlaka okupującymi
klub parlamentarny, co premier będzie próbował umiejętnie rozgrywać. Tak czy
inaczej, należy spodziewać się większej dynamiki, a jak wszystkim wiadomo, Donald
Tusk za dynamiką nie przepada.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-10098752728075068962012-11-14T02:48:00.000+01:002012-11-14T13:18:02.669+01:00Meldunki z krainy nadwiślańskich faszystów<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiahGzJMpnW2o7MMagP0AYS4_ZLG1OsHmAYat5x2aIEd6EQifD3n6nOaoXClBwOwj62GLdOMSZOvzYglPv96tD5q1PdXJ84qjbVOp_q63elMoz_6GbfoZLv3rhTMB4r1RpBu-bY9quHApA/s1600/11.11.12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiahGzJMpnW2o7MMagP0AYS4_ZLG1OsHmAYat5x2aIEd6EQifD3n6nOaoXClBwOwj62GLdOMSZOvzYglPv96tD5q1PdXJ84qjbVOp_q63elMoz_6GbfoZLv3rhTMB4r1RpBu-bY9quHApA/s1600/11.11.12.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ocena wydarzeń wokół Święta Niepodległości wprowadza taki
chaos, pomieszanie pojęć, uproszczeń i łatwego etykietowania, że zastanawiałem
się czy w ogóle jest sens z tym tematem się mierzyć. Spróbuję jednak odnieść
się do kilku kwestii.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Zawłaszczyli Święto!</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Im mniej czasu pozostawało do 11 listopada, tym częściej i
głośniej pojawiały się zarzuty o zawłaszczenie Święta Niepodległości przez
narodowców i prawicę. Zarzut ten najczęściej podnosiły środowiska lewicowe. Te
same, które na co dzień definiują patriotyzm jako szkodliwy szowinizm narodowy
odsyłając to pojęcie do lamusa historii. Środowiska, które demonstrację
patriotyczną najchętniej zastąpiłyby proeuropejskim festynem, paradą gejów albo
manifą feministek. To przecież Janusz Palikot ledwie kilka miesięcy temu na
konferencji „Dialog i przyszłość”, zorganizowanej przez Aleksandra
Kwaśniewskiego, raczył był stwierdzić: <i>Dziś przyszedł czas, by powiedzieć
Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości</i>. A w przeddzień święta
przekonywał, że Roman Dmowski był hitlerowcem i faszystą. Roman Kurkiewicz, do
niedawna redaktor naczelny „Przekroju” idący na czele manifestacji
lewaków mówił reporterowi TVN24, że właściwie nie wie co to jest patriotyzm, że
w ogóle nie używa tego słowa i nie lubi deklaracji że ktoś jest Polakiem. Czy
to nie jest kuriozum, że ludzie odrzucający patriotyzm jako coś obcego im ideowo,
jednocześnie formułują zarzut, że ktoś inny zawłaszczył obchody tego święta?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
O zawłaszczeniu mówił również prezydent Komorowski. I w tym
też pobrzmiewają fałszywe nuty. Organizując konkurencyjny marsz, pod hasłem „Razem
dla Niepodległej”, musiał przecież zdawać sobie sprawę, że jego przedsięwzięcie
zamiast łączyć, dodatkowo podzieli Polaków. Zwłaszcza, że próba koncesjonowania
przez władzę niezależnej inicjatywy obywatelskiej budzi najgorsze skojarzenia z
okresem PRL. Jest jasne, że
Marsz Niepodległości oprócz intencji uczczenia ważnej dla Polski daty, ma
również charakter demonstracji sprzeciwu wobec urzędującej władzy. Dokładnie
tak samo jak w latach 70-tych, kiedy to opozycjonista Komorowski organizował podobne marsze. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Idą faszyści!</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie mogę się nadziwić, że ciągle przebija się w mediach narracja,
zgodnie z którą Marsz Niepodległości to impreza dla antysemitów i faszystów. Są
pewnie i tacy, ale ferowanie podobnych ocen wobec kilkudziesięciu tysięcy uczestników
jest aberracją. Marsz Niepodległości ma już swoje miejsce w tradycji obchodów
Święta 11 listopada i to on jest miejscem autentycznej demonstracji uczuć
patriotycznych, a nie marsz Prezydenta, o czym dobitnie świadczy porównanie
liczby uczestników obu imprez. Jasne, wolałbym żeby wśród organizatorów nie
było ONR, a w komitecie honorowym nie zasiadał Jan Kobylański. Na pewno
warto próbować zmienić to w przyszłości. Szkoda. żeby marginalne rozróby prowokatorów rozbijających demonstrację (niezależnie od tego
kim są) miały na stałe zdominować obraz Marszu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Rodzi się nowa siła!</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po zakończeniu Marszu Niepodległości, na wiecu zorganizowanym
w Parku Agrykola, szefowie Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu
Narodowo-Radykalnego ogłosili powołanie Ruchu Narodowego, który w opinii komentatorów ma
powstać na wzór węgierskiego Jobbik. Stało się to pretekstem do rozpętania
kolejnej histerii wokół faszyzmu, który jakoby podnosi dziś w Polsce głowę.
Problem w tym, że taka teza opiera się na całkowicie fałszywym założeniu, że
uczestniczy Marszu Niepodległości, a w szczególności ta ich część która
znalazła się na wiecu, to zastępy radykałów, które w niedalekiej przyszłości zasilą
szeregi tego nowego ugrupowania. To oczywista bzdura wykorzystana jako
narzędzie kreowania atmosfery zagrożenia, które w mojej ocenie nie istnieje. Nie
wierzę w sukces Ruchu Narodowego, podzielając argumenty <a href="http://planktonpolityczny.blox.pl/2012/11/Dlaczego-nie-wyjdzie-Ruchowi-Narodowemu.html" target="_blank">Michała z Planktonu Politycznego</a>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-68378517447020158942012-11-07T00:05:00.000+01:002012-11-07T01:29:00.443+01:00Kwaśniewski reaktywacja?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuQlUaVW3Rqf36S-89Tw5GBZzQmD_mtjjEjLykzJXraO7qcqTLXIg3pINFa0v8jLtC0yrj5yLRxW0TCifLjn7YbTEsdDefSPtTnOLcU8-S27QDHfhRzi8XymL45GmHUDDy2rooVA5DlyA/s1600/olek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuQlUaVW3Rqf36S-89Tw5GBZzQmD_mtjjEjLykzJXraO7qcqTLXIg3pINFa0v8jLtC0yrj5yLRxW0TCifLjn7YbTEsdDefSPtTnOLcU8-S27QDHfhRzi8XymL45GmHUDDy2rooVA5DlyA/s1600/olek.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W wyborach do Sejmu 2001 roku, lewicowa koalicja Sojuszu
Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy zdobyła 41% głosów. Cztery lata rządzenia, trauma
afery Rywina i poparcie poszłooo… w drebiezgi. Ale to już prehistoria, pamięć
wyborców tak daleko nie sięga. Co więc dzieje się teraz z tym potężnym
elektoratem sprzed jedenastu lat? Ktoś z ironią mógłby zauważyć, że elektorat
oparty na resentymencie PRL-u w znacznej liczbie zdążył już przenieść się na
tamten świat, ale byłaby to tylko cząstka prawdy. A co z resztą? Otóż, poza
tymi, którzy wciąż głosują na SLD i częściowo na Ruch Palikota, wielka rzesza
dawnych wyborców lewicy głosuje dziś na Platformę Obywatelską. Tym większa, że
należy w tej kalkulacji odliczyć pierwotnych wyborców PO, którzy od dawna już na nią nie głosują, ponieważ partia ta sprzeniewierzyła się swoim deklaracjom założycielskim. Przy
czym zaznaczam, że w analizie tej opieram się wyłącznie na własnych
obserwacjach i intuicji, bo nie znam żadnych badań na ten temat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Skąd więc takie założenia? Poza trzeciorzędnymi różnicami i
rodowodem, który ma coraz mniejsze znaczenie, dzisiejsza PO jest niemal bliźniaczo
podobna do SLD w latach 2001-2003. Klasyczna, bezideowa partia władzy, którą
spaja wyłącznie troska o własne korzyści przynależne rządzącym w systemie
oligarchii partyjnej, który dla niepoznaki nazywany jest u nas demokracją.
Formacja ciepłej wody w kranie, po której nie należy spodziewać się żadnych
istotnych zmian (choć Leszek Miller ze swoją obniżką stawki CIT do 19% mógłby
być wzorem liberała dla Donalda Tuska), pełna kompleksów i serwilizmu wobec Zachodu,
która z ambicją nuworysza stara się być bardziej europejska od Europejczyków. Istotna
jest też osoba lidera. Choć formalnym szefem SLD był wówczas Leszek Miller, rolę
lidera lewicowej formacji odgrywał prezydent Aleksander Kwaśniewski, polityk
uprzejmy, koncyliacyjny, medialny i plastikowy, który do perfekcji opanował
gładką gadkę z minimalnym udziałem treści. To w stosunku do niego, po raz
pierwszy użyto określenia „polityk teflonowy”, czyli taki, do którego nie
przyczepiają się żadne negatywne oceny, a nawet jeśli, to na krótko. Dzisiaj mistrzem
teflonu jest Donald Tusk, który wyciągnął wnioski z popularności
Kwaśniewskiego. A Polacy kochają teflonowych polityków. Zresztą nie tylko oni,
taki sam jest Barack Obama (i jest to jeden z powodów, dla których trzymam dziś
kciuki za Mitta Romneya).</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale każdy materiał ma ograniczoną wytrzymałość. Teflon
Donalda Tuska też powoli się ściera. Nic w tym dziwnego. Okres panowania
Kwaśniewskiego nie obfitował w tak wiele ciśnień jak rządy Tuska. Czas więc rozejrzeć
się za kandydatem na nowego kochanka ludu. Są jakieś sensowne propozycje? Nie
ma? A co powiecie na projekt pod tytułem „Kwaśniewski reaktywacja”? Po
odsłużeniu dwóch kadencji prezydenckich, Aleksander Kwaśniewski został politycznym
emerytem i kimś w rodzaju nieformalnego guru lewicy. Mentorem rozsądzającym
spory z wysokości swojego autorytetu. Nie wiedzieć czemu, wszyscy uznali, że
tak będzie już zawsze, a ścieżka jego ewentualnej dalszej kariery wiedzie w
struktury instytucji europejskich albo światowych (sekretarz generalny NATO). Wcale
tak być nie musi. Tu i ówdzie, już pojawiają się pierwsze bąknięcia na temat wielkiego
come back byłego prezydenta. Pospekulujmy więc sobie, jak mogłoby to wyglądać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Scenariusz powrotu Kwaśniewskiego na scenę polityczną wydaje
się bardzo prawdopodobny. Sprzyja mu sytuacja w Europie gdzie strach przed cięciami
przywilejów socjalnych, koniecznymi w obliczu kryzysu, wynosi socjalną lewicę
do władzy (zresztą, prawicy właściwie nie ma w Europie, tak samo jak w Polsce).
Podobnie może być u nas. Poobijana Platforma, ze skrzydłami rozciągniętymi od
prawa do lewa, zadowalająca coraz mniejszą grupę wyborców, w zderzeniu z
kryzysem ma wszelkie szanse żeby się rozpaść. Już dzisiaj, jej racją bytu jest przede
wszystkim rola tarczy antypisowskiej. Jak już wielokrotnie pisałem, odejście
konserwatystów Gowina jest moim zdaniem kwestią czasu. Ale wbrew pozorom, po
lewej stronie też jest o co grać. SLD pod ponownym przewodnictwem Leszka
Millera zaplątało się w jakieś małe vendetty, które mają uleczyć przetrącone
ego wodza. Zamiast <a href="http://hipokryteja.blogspot.com/2011/12/zlew.html" target="_blank">oczekiwanej przez Kwaśniewskiego jedności lewicy</a>,
Miller wzorem Tuska i Kaczyńskiego wykopał głęboką fosę oddzielającą go od Palikota,
którego postrzega jako konkurenta do rządu dusz po swojej stronie sceny politycznej.
Sam Janusz Palikot też stracił impet. <a href="http://hipokryteja.blogspot.com/2012/01/pajdokrata.html" target="_blank">Formuła partii happeningowej</a> okazała się skuteczna jedynie na krótką metę, z kolei jej porzucenie odebrało
tej formacji wyrazistość, a co za tym idzie, atrakcyjność. Cóż, tak źle i tak
niedobrze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W tym miejscu należy przypomnieć, że jedność lewicy zawsze
stanowiła oś koncepcji politycznej Kwaśniewskiego. To on niegdyś skupił lewicowe
partyjki i organizacje pod szyldem SLD. Potem firmował projekt Lewica i Demokraci,
który był ucieleśnieniem jego dawnych marzeń o wspólnej formacji lewicy
postkomunistycznej i solidarnościowej. Projekt
się nie udał, bo w porywinowej Polsce lewica znalazła się w defensywie, a demokraci
którzy mieli ten układ legitymować byli tylko nędzną popłuczyną ugrupowania
wywodzącego się z Unii Demokratycznej i Unii Wolności. Teraz sytuacja jest
znacznie bardziej korzystna dla lewicy. Projekt Kwaśniewskiego, ponad
podziałami i ponad głowami Millera i Palikota, realizowany pod hasłem: „Ludzie
lewicy wszystkich formacji łączcie się”, wsparty przez życzliwe media, miałby wszelkie szanse powodzenia i prędzej
czy później liderzy partii lewicowych mainstreamu, musieliby złożyć hołd lenny nowemu/staremu
władcy, który powrócił, by pogodzić pogubione owieczki swoje. Taka inicjatywa
może też wydobyć z politycznego niebytu outsiderów jak Cimoszewicz,
Olechowski, Celiński, Piskorski i przyciągnąć tych, którzy tułają się gdzieś na
marginesie polityki jak Borowski czy Rosati. A wtedy, dawni wyborcy SLD, dziś
głosujący na PO, zmęczeni niekończącą się wojenką Tuska z Kaczyńskim przypomną
sobie, po której stronie biją ich serca i powędrują pod skrzydła nowego
mesjasza lewicy. Idealną po temu okazję będą wybory do Parlamentu Europejskiego.
W sprawach europejskich gwiazda Aleksandra Kwaśniewskiego świeciła zawsze
najjaśniej. Jeżeli Kwaśniewski nie wybierze się znowu na Filipiny, Donald Tusk
może mieć z kim przegrać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-38242987639089462982012-11-01T01:01:00.000+01:002012-11-01T01:03:08.866+01:00A jednak coś po nas zostanie…<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXluLPimFLWZcdMrWr5w5FZ7DQxKm0KhMejwWSZMDp_Y2UpJUqsuyH-mHWj8_kgSteVsNQdmIW1d-IZjHRZ5Gad_mMQ79Wb84tgBSQzrwjDmvSBui6KzXUcnyvJ1nyeHd6GVqgx4oxXlE/s1600/gintrowski.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXluLPimFLWZcdMrWr5w5FZ7DQxKm0KhMejwWSZMDp_Y2UpJUqsuyH-mHWj8_kgSteVsNQdmIW1d-IZjHRZ5Gad_mMQ79Wb84tgBSQzrwjDmvSBui6KzXUcnyvJ1nyeHd6GVqgx4oxXlE/s1600/gintrowski.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>…Choćby ta cisza wyrzeźbiona słowem</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dla nas, pokolenia, które swój niepokorny czas burzy i naporu przeżywało w drugiej połowie lat 80-tych, emanacją buntu wobec rzeczywistości PRL-u była przede wszystkim muzyka. Z jednej strony mocne, surowe teksty Dezertera czy Kultu, z drugiej wspaniała, podniosła, patetyczna poetyka piosenek Jacka Kaczmarskiego i Przemysława Gintrowskiego. Z nich uczyliśmy się historii, one kształtowały naszą tożsamość, to na ich skrzydłach choć przez chwilę czuliśmy się podobni do bohaterów literackich epoki romantyzmu. Do dziś czuję ciarki, ściska mi się gardło, a serce wyrywa się gdzieś... hen, kiedy słyszę ten wiersz Zbigniewa Herberta wyśpiewany chropowatym głosem Gintrowskiego:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Stoimy pod murem</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Zdjęto nam młodość jak koszule skazańcom</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Czekamy</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Zanim tłusta kula usiądzie na karku...</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie ma już między nami Jacka Kaczmarskiego, 20 października odszedł Przemysław Gintrowski. Zapalcie świeczkę w ich intencji i zanućcie chociaż pod nosem, którąś z fantastycznych pieśni, która po nich została. Cześć ich pamięci.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/yDB6VlJJbZA?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
<br />Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-50737147763351764962012-10-31T00:06:00.000+01:002012-10-31T01:10:28.018+01:00Cui prodest?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggRUbx1if1Tcm77cuU9sS8_wznR1srPgiIEzFoXZTNVspIIvUwwQP0Bx1uY6fVQQAsFdz-jYVySqG0PcUWjtVXzaBxwY0wAQKHSStSeGfg99pKhKLme4WNG2KkMOaFF9DDKKPtn0f7VUI/s1600/putek2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggRUbx1if1Tcm77cuU9sS8_wznR1srPgiIEzFoXZTNVspIIvUwwQP0Bx1uY6fVQQAsFdz-jYVySqG0PcUWjtVXzaBxwY0wAQKHSStSeGfg99pKhKLme4WNG2KkMOaFF9DDKKPtn0f7VUI/s1600/putek2.jpg" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wyjaśniam od razu na wstępie, że tytuł tej notki nie odnosi
się do rozważań na temat ewentualnych sprawców katastrofy smoleńskiej, bo nie
jestem piewcą wersji zamachu. Tytułowym pytaniem pragnę natomiast dociec kto najbardziej
korzysta na tym, że to tragiczne wydarzenie wciąż stanowi płonące centrum
politycznego konfliktu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Kaczyński</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Większość komentatorów politycznych głównego nurtu, z
Waldemarem Kuczyńskim na czele, twierdzi niezłomnie, że ciągłe podsycanie nastrojów
wokół katastrofy smoleńskiej przynosi polityczne korzyści Jarosławowi Kaczyńskiemu,
który po trumnach ofiar pragnie wspiąć się do władzy. Taka teza nie wytrzymuje
próby faktów. Dla Kaczyńskiego, Smoleńsk jest kłębowiskiem emocji, kwestią niemal
życia i śmierci, w tej sprawie nie potrafi prowadzić chłodnych kalkulacji, a
bez tego nie da się uprawiać skutecznej polityki. Świetnie pokazuje to jego dzisiejsza
reakcja na rewelacje zawarte w artykule opublikowanym w Rzeczpospolitej. Bez
wahania położył na szali cały swój autorytet bazując na niesprawdzonej
informacji. I przegrał z kretesem. Hołdując spiskowej wersji katastrofy zabrnął
już tak daleko, że nie ma możliwości, by jakiekolwiek ustalenia, dowody czy
fakty, mogły go z tej drogi zawrócić. Gotowość, by podżyrować każdą bzdurę,
jeżeli tylko pasuje do koncepcji zamachu, rujnuje żmudne starania jego partii, która
próbuje zmienić wizerunek zabierając głos w ważnych dla Polski sprawach. Nawet
jeżeli PiS ma tu coś sensownego do powiedzenia, to smoleńska histeria natychmiast
to unieważnia. Jest niemal pewne, że gdyby Kaczyński zdobył władzę nie
wahałby się zaangażować wszelkich dostępnych instrumentów państwa żeby swoją
idee fix udowodnić i uczynić ją priorytetem rządów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Cementowanie elektoratu, który jest już dawno scementowany
nie ma żadnego sensu. Odstrasza natomiast pozostałych, co wkrótce zapewne
pokażą sondaże. Bo jest ogromna różnica między twierdzeniem, że Tusk jest złym
premierem, a jego administracja dopuściła do szeregu zaniechań i zaniedbań w sprawie
smoleńskiego śledztwa, a zarzucaniem mu zbrodni i matactw. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Tusk</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czy rząd korzysta na tym, że Smoleńsk ciągle definiuje
polską politykę? Owszem. Od dawna wiadomo, że Jarosław Kaczyński w roli mściciela prowadzącego krucjatę smoleńską jest największym sojusznikiem Donalda Tuska. Układ
jest prosty. Z jednej strony, nieobliczalny, rządny zemsty, rzucający na oślep
oskarżenia, szaleniec i czająca się za jego plecami horda barbarzyńców, z
drugiej partia ludzi rozsądnych, jedynych zdolnych powstrzymać napierających
fanatyków. Dzięki takiej obsadzie ról, przez ostatnie lata Donald Tusk
mógł praktycznie uchylać się od rządzenia. Wystarczało, że jest. Ale koszty własne też są spore. Widoczna gołym okiem
nieudolność rządu wokół smoleńskiego śledztwa oburza coraz większą część Polaków.
Pojawiają się nowe pytania, mnożą wątpliwości, budząc zniechęcenie do partii
rządzącej. W dodatku PiS prowadzi udaną ofensywę polityczną, zyskując w
sondażach. Nawet mainstreamowe media dziwią się, że zniknął szklany sufit. W
takiej sytuacji dzisiejsza koncertowa kompromitacja PiS-u to wymarzony prezent dla Platformy,
który przywraca wygodny dla tej partii porządek na scenie politycznej. Podniecony
Kaczyński, w świetle kamer, popełnił serię efektownych samobójstw i został
zepchnięty do smoleńskiej twierdzy, z której ostatnio robił coraz śmielsze
wypady na terytorium przeciwnika.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W tym kontekście zastanawiająca jest następująca kwestia.
Rzepa nie wzięła przecież z sufitu swoich rewelacji o śladach trotylu na
elementach wraku samolotu. Dokonała jedynie nie uprawnionej, zbyt daleko idącej
interpretacji materiału, będącego w posiadaniu prokuratury. Jakim więc cudem te
informacje w ogóle z prokuratury wyciekły? Prowokacja? Na to wygląda, a nawet jeśli nie, jest to
kolejny dowód na fatalną kondycję najważniejszych polskich instytucji państwowych. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Putin</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kto więc korzysta najbardziej na smoleńskim konflikcie? I to
bez strat własnych? Bardzo ciekawą hipotezę przedstawił Rafał Ziemkiewicz w swojej
najnowszej książce, o której pisałem w poprzedniej notce. Nie dając wiary w
zamach, należy zauważyć, że podsycanie teorii o zamachu leży w interesie Rosjan.
Zgodzimy się przecież, że sprawa ta jak nic innego destabilizuje polską politykę,
pokazuje nieudolność polskich władz oraz słabość Polski, która mimo członkostwa
w UE i NATO, dwa i pół roku od tragedii nie może się doprosić czarnych skrzynek
i wraku samolotu. Mamy za to rozmaite wrzutki i budzące podejrzenia działania
Rosjan jak mycie wraku, wybijanie szyb w oknach samolotu, publikacja zdjęć
ofiar katastrofy etc. Rosjanie trzymają w ręku wszystkie sznurki w tej sprawie i
wedle uznania mogą wpływać na nastroje w polskim społeczeństwie, wcielając w
życie starą rzymską zasadę „divide et impera”. Jednocześnie Putin puszcza oko
do świata mówiąc, nie było żadnego zamachu, ale pamiętajcie, że Rosja dopada
swoich wrogów nawet w kiblu. Powszechnie wiadomo, że taki gangsterski wizerunek
ojca chrzestnego bardzo mu odpowiada. Być może mamy więc do czynienia z grą
Rosjan wykorzystujących katastrofę do własnych celów. Gra się tak jak
przeciwnik pozwala, a że polski rząd pozwolił na bardzo wiele, mamy tego coraz
bardziej żałosne efekty. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oczywiście, ktoś zaraz powie że to spiskowa teoria dziejów.
Cóż, niewiara, że spiski w ogóle istnieją jest taką samą chorobą jak szukanie
ich za każdym rogiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-12673347506300409622012-10-29T00:30:00.000+01:002012-10-29T00:30:00.475+01:00Myśli nowoczesnego blogera<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTairI4GblZ-oFqmy1RFxChYjkYJzyug2Rb3nLDpOyYbEN0E7u9Ymsq9Di2fVBmScgqMPz4OCbv1VXNslltRIyayk2HhXDLj8bHfc8xojixq0x8qehaJuTX73OvOHGuLhSQ84pp5lQ1iY/s1600/raz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTairI4GblZ-oFqmy1RFxChYjkYJzyug2Rb3nLDpOyYbEN0E7u9Ymsq9Di2fVBmScgqMPz4OCbv1VXNslltRIyayk2HhXDLj8bHfc8xojixq0x8qehaJuTX73OvOHGuLhSQ84pp5lQ1iY/s1600/raz.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rafał A. Ziemkiewicz (RAZ), znany z ostrego pióra publicysta. Zdaniem mainstreamu, pisior, moher,
oszołom, betonowy prawicowiec a nawet faszysta. Ci, którzy tak mówią na ogół nie znają
żadnej jego książki, czasem tylko rzucą nieżyczliwym okiem na jakiś felieton,
by utwierdzić się w swoim przekonaniu. Ziemkiewicz książkowy jest nieco mniej zadziorny od
Ziemkiewicza felietonisty, co
zrozumiałe ponieważ felieton z natury rzeczy wymaga skrótów
myślowych i uproszczeń. Jego publicystyka książkowa opiera się na znacznie lepszej argumentacji,
rzetelnych podstawach historycznych, ciekawych obserwacjach natury
socjologicznej, dbałości o logikę wywodu i charakteryzuje się większą powściągliwością w ferowaniu wyroków. Ale i tutaj RAZ zapędza się nie raz w
skrajności. I kiedy w <a href="http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,12732204,Ziemkiewicz_dla_Gazeta_pl___Leming__to_tez_Polak_.html" target="_blank">wywiadzie udzielonym ostatnio Gazecie Wyborczej</a> (co samo
w sobie warte jest odnotowania) mówi, że leminga nie trzeba zwalczać tylko
pozyskiwać, to jest to zbożny cel. Szkoda tylko, że w drodze do jego realizacji
niepotrzebnie zraża do siebie tych, których chciałby pozyskać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niestety, widać to już w tytułach jego książek. Spójrzmy.
„Michnikowszczyzna”, naprawdę interesująca analiza polskiej transformacji
ustrojowej, kształtowania się nowych elit i podziałów społecznych. Na gruncie
historycznym, w znacznej mierze zbieżna z pracami Antoniego Dudka
(„Reglamentowana rewolucja”, „Historia polityczna Polski 1989-2005”), którego
uważam za obiektywnego badacza historii najnowszej. W wymiarze
politycznym jest drobiazgową polemiką z tezami stawianymi przez Adama Michnika w
jego książkach i artykułach publikowanych na łamach Gazety Wyborczej, która
wskazuje, że myślenie o współczesnej Polsce byłego naczelnego Wyborczej, a zarazem
głównego ideologa III RP, ukształtowały pewne historyczne fobie. Rzecz jest
solidnie udokumentowana, opisana bez zbędnego zacietrzewienia. Można oczywiście
nie zgodzić się z Ziemkiewiczem ale nie widzę powodu, dla którego ktoś o
zupełnie innych poglądach politycznych miałby czytać tę książkę z obrzydzeniem.
Niestety, ów ktoś zapewne po tę książkę nie sięgnie, właśnie z uwagi na kontrowersyjny tytuł. Ewentualnie
rozpocznie lekturę z silnym nastawieniem negatywnym co uniemożliwia jej
obiektywną ocenę. Rozumiem, że chodziło o prowokację, ale taka prowokacja od
razu ustawia odbiór książki w sposób sprzeczny z celem, jeśli jest nim skłonienie adwersarza do refleksji. Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku „Polactwa”. Tak
mocny tytuł do maksimum ułatwia robotę krytykom, którzy z miejsca przeładowują
broń. Właściwie nie muszą czytać książki żeby formułować zarzut
pogardy autora dla Polaków. Cóż, metoda pedagogiczna w myśl której najpierw
trzeba walnąć w łeb, by otrzeźwić delikwenta i dopiero potem prowadzić wykład,
moim zdaniem się nie sprawdza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie inaczej jest w przypadku najnowszej książki Ziemkiewicza
„Myśli nowoczesnego endeka”. Choć w znacznej mierze powtarza tu albo rozwija
tezy zawarte we wcześniejszych swoich książkach, analiza polityczna oparta na
obserwacji, że dzisiejsza mentalność Polaków ma w gruncie rzeczy charakter
postkolonialny, jest moim zdaniem bardzo celna. Równie trafna jest analogia do
najbardziej chyba znanej pracy Romana Dmowskiego pod tytułem „Myśli
nowoczesnego Polaka”. W 1933 roku, w przedmowie do kolejnego wydania swojego dzieła Dmowski pisze:
<i>„To, co się przez tyle pokoleń zabagniało, nie da się oczyścić przez sam fakt
odbudowania państwa. Trzeba odbudować duszę narodu”</i>. W tym zdaniu zamyka się
cała prawda również o współczesnej Polsce, którą próbuje wskrzesić RAZ. Nawiązując
do Dmowskiego wskazuje, że pozytywistyczne cele przedwojennej endecji w
znacznym stopniu są dzisiaj aktualne. I o ile od strony formalnej trudno się
przyczepić do tytułu, to jest przecież jasne, że z punktu widzenia mainstreamu z
miejsca prowadzi on do skojarzeń z antysemityzmem i faszyzmem, ograniczając
krąg potencjalnych czytelników książki. Bo w historiografii głównego nurtu Dmowski ma jeszcze gorszą reputację niż Ziemkiewicz. To chwalebne, że autor próbuje odkłamać
krzywdzący wizerunek tego wielkiego męża stanu i Narodowej Demokracji jako siły
politycznej, ale moim zdaniem to o jedna pieczeń za dużo na tym ogniu. Z
ignorancją historyczną należy walczyć, jednak lepiej robić to przy innej
okazji. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale to nie wszystko. Sama książka ma też nieco bardziej
emocjonalny charakter niż poprzednie. Ziemkiewicz popełnia ten sam błąd, który
wytyka Kaczyńskiemu. Daje się miejscami ponieść, opisując rzeczywistość
językiem skrajności, zbyt często widząc spisek tam gdzie ja widzę raczej
lenistwo i głupotę. Ten styl bardzo się różni od stylu Dmowskiego. Diagnoza
jest słuszna, ale sposób komunikacji powoduje, że emocje odwracają uwagę od
meritum. A przecież pisząc o mafii i o sekcie czyli PO i PiS-ie (nie ukrywając
wszakże, że bliżej mu do sekty) RAZ wytyka błędy obu stronom politycznego
sporu. Gdyby to danie podawać na chłodno, mogłoby być strawne również dla wielu
dzisiejszych oponentów. A jak pisał Dmowski w odniesieniu do swojego dzieła, które stało się inspiracją dla Ziemkiewicza: <i>"Nie tyle mi idzie o to, żeby czytelnik przyjął moje poglądy, ile żeby myślał nad poruszonymi przeze mnie sprawami".</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-16000388381484415722012-10-24T02:38:00.000+02:002012-10-24T03:47:48.128+02:00Nowe szaty cesarza?<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfG3MCUuZKqWsKHyjmilEqVd-_Wx9462GWgrDsx5nojDbH4w0uMyKktxQwlSj3MfCFQLHrJL5pJDWHSMitCNLFtXGGPNdHzsswu29ROes4S_8zsTZX2dmv2Qn73E2G_knGHGLOYjMwMu4/s1600/donald-tusk-przy-expose.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfG3MCUuZKqWsKHyjmilEqVd-_Wx9462GWgrDsx5nojDbH4w0uMyKktxQwlSj3MfCFQLHrJL5pJDWHSMitCNLFtXGGPNdHzsswu29ROes4S_8zsTZX2dmv2Qn73E2G_knGHGLOYjMwMu4/s1600/donald-tusk-przy-expose.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://kurdebele.wordpress.com/2012/10/11/na-tropie-piatkowego-expose-donalda-tuska/" target="_blank">Copyright by Kurt Kałuża / ©2012</a> </td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Problem invitro jakoś mnie nie zajmuje. Nie mam bladego
pojęcia czy należy selekcjonować i mrozić zarodki czy też nie, nie wiem o co
chodzi w plantowaniu i generalnie nie znam się na zarodkach. Co więcej, nie mam
ochoty zanurzać się w wiedzy na ten temat. W ogóle nie zawracałbym sobie głowy
tą sprawą gdyby nie jedna kwestia. Niezwykle interesujące narzędzie jakiego
użył Donald Tusk, by rozwiązać nierozwiązywalny dotąd problem. Najwyraźniej
obudził się w nim duch Aleksander Wielkiego. Jedno cięcie i zaplatany od lat węzeł
gordyjski został rozwikłany. Zamiast mielić temat w nieskończoność ze stadem
wybrańców narodu z Bożej łaski, Tusk zastosował obejściówkę. Szast prast,
machnie się „program zdrowotny” Ministerstwa Zdrowia (a co, niech Arłukowicz
też sobie porządzi) i mamy regulację invitro, a nawet decyzję o finansowaniu
tej metody przez państwo. I Sejm nie jest tu do niczego potrzebny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlaczego więc przez pięć lat wożono się z projektem ustawy, skoro
już dawno można było zastosować tak proste i wygodne rozwiązanie? Coś mi się
wydaje, że nie jest to nawet falandyzacja prawa, bo fantastyczne zagrywki
prawne śp. Lecha Falandysza (kto go jeszcze pamięta?) z reguły mieściły się w
granicach ówczesnego porządku konstytucyjnego. To natomiast wygląda na manewr obliczony na osiągnięcie efektu piarowego w stylu - dobry premier chciał dobrze, a zły
PiS przy pomocy Trybunału Konstytucyjnego mu nie pozwolił. Efekt sondażowy
zostanie zdyskontowany a kasy się nie wyda. I wszystko zostanie po staremu. Już
po tak zwanym drugim expose, skonstruowanym w myśl zasady "dla każdego coś miłego", było widać, że populizm ma być panaceum na odzyskanie
inicjatywy politycznej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wcale się jednak nie zmartwię, jeśli się okaże, że nie mam
racji w tej sprawie. Będę wtedy oczekiwał, że z tą samą determinacją, rząd zastosuje
podobne narzędzia na szerszą skalę i zacznie podejmować również inne odważne
decyzje. Bez oglądania się na Sejm, Minister Administracji i Cyfryzacji wprowadzi „program odbiurokratyzowania
urzędów i instytucji państwowych” a Minister Pracy i Polityki Społecznej rozpocznie
„program likwidacji przywilejów emerytalnych”. W końcu, po bardzo podobną
metodę sięgnął dwa tygodnie wcześniej Jarosław Gowin, dokonując reorganizacji
systemu sądownictwa. Zniesienie niektórych sądów rejonowych i ustanowienie w ich miejsce wydziałów zamiejscowych większych sądów wprowadzono w drodze rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości (tą sprawą również będzie się zajmował Trybunał Konstytucyjny). Skoro Donald Tusk wygrał wybory niech
rządzi i bierze odpowiedzialność bez zwalania winy na opozycję i bez zgniłych
kompromisów z PSL-em. Jak zwycięży Jarosław Kaczyński, niech rządzi i bierze
odpowiedzialność bez obciążenia paktami stabilizacyjnymi z LPR-em czy inną Samoobroną. Wolę taką
sytuację niż dzisiejszą destrukcyjną sejmokrację. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-62870519369250565522012-10-21T03:15:00.000+02:002012-10-21T03:29:00.096+02:00O jeden most za daleko<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipSOQGakQcYTdAynntjHWD6x8ApdGyPxryljZe2vZuPqrj6431iTedeSjW3aoTdSOUT1hN8ZE2PYNjEz4mug3BWEprieLYpvS4rCJrPADZ2WI2kgwVPlQWGGUR3e28klG3K9fXpoLv6hE/s1600/rozpad+ue.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipSOQGakQcYTdAynntjHWD6x8ApdGyPxryljZe2vZuPqrj6431iTedeSjW3aoTdSOUT1hN8ZE2PYNjEz4mug3BWEprieLYpvS4rCJrPADZ2WI2kgwVPlQWGGUR3e28klG3K9fXpoLv6hE/s1600/rozpad+ue.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Tekst jest polemiką z tezami zawartymi we wpisie <a href="http://wrskalski.bloog.pl/id,332232481,title,WRS-SECESJA-I-HIPOKRYZJA,index.html" target="_blank">„Secesja i hipokryzja”</a> zamieszczonym na blogu wrskalski.bloog.pl i w <a href="http://hipokryteja.blogspot.com/2012/10/dziesiec-powodow-dla-ktorych-nie-warto.html" target="_blank">komentarzu wrs</a> do mojej poprzedniej notki.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Alternatywa związana z przyszłym modelem Unii Europejskiej, stawiana przez lewicowych euroentuzjastów, którzy mają dziś dominującą pozycję w Europie
jest fałszywa. Forsując swoje projekty pogłębionej integracji pod hasłem
„więcej Europy”, wszystkich oponentów ustawiają w roli przeciwników Unii
Europejskiej w ogóle. To nawet semantycznie jest absurdem, ponieważ właśnie ich
koncepcje oddalają model UE od idei unii czyli związku państw, w którym strony
zachowują równorzędność i suwerenność, na rzecz federacji, która jest związkiem
państw tworzących jedno większe państwo, zachowując w nim jedynie pewną
samodzielność i odrębność. Nastąpiło więc zawłaszczenie samego pojęcia.
Naprawdę nie jest tak, że albo głęboka integracja albo rozpad. To nachalnie forsowana
integracja jest zagrożeniem dla projektu europejskiego ponieważ staje
się zapalnikiem konfliktów antagonizujących europejskie społeczeństwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niezależnie od zaklęć federastów, przywiązanie do państw
narodowych w Europie ma się dobrze. Rozbieżność interesów jest więc rzeczą
naturalną. Teza o braku sprzeczności między interesem narodowym poszczególnych
państw, a interesem Europy jako całości jest idealistyczną naiwnością. Widać to
doskonale w czasie wszystkich szczytów UE, a w kwestii podziału
środków finansowych z unijnego budżetu, różnice interesów skupiają się jak w
soczewce. Nie chcę się wdawać w filozoficzną dysputę gdzie leży granica między interesem
a egoizmem narodowym, ale egoizmy istnieją i nie ma co się na nie obrażać.
Tworzenie modelu systemu politycznego w oparciu o życzeniowe a nie istniejące
interesy i emocje jest budowaniem utopii, która nie ma prawa działać tak samo
jak mlekiem i miodem płynąca ojczyzna proletariatu, którą wszyscy pamiętamy. Projekt
Unii Europejskiej musi uwzględniać te rozbieżności. Europejska Wspólnota Węgla
i Stali czy Europejska Wspólnota Gospodarcza znacznie lepiej odzwierciedlały
ducha Europy, szukając porozumienia na płaszczyźnie wzajemnych interesów
gospodarczych, ale z poszanowaniem suwerenności i bez ingerencji w
narzędzia polityki gospodarczej poszczególnych państw. Momentem krytycznym, w którym
zaprzepaszczono całkiem fajny projekt europejski stało się wprowadzenie unii
walutowej. O tym, że koncepcję integracji posunięto o jeden most za daleko również zadecydowały partykularne interesy narodowe a nie idealistyczna wizja interesu Europy jako całości. Zgoda RFN na wspólną walutę była
ceną jakiej zażądała Francja za zjednoczenie Niemiec. To wspólna waluta leży u podstaw nowego podziału Europy. Dzisiaj kraje
wchodzące w skład strefy euro podporządkowują interesy całej Unii ratowaniu unii
walutowej, która okazała się pomysłem chybionym. Milton Friedman miał rację
wieszcząc dwanaście lat temu: <i>„Z euro jest jak z socjalizmem. To piękna idea,
która nie sprawdzi się w praktyce. Daję unii walutowej szanse na kolejne 10 lat.
Potem kryzys i rozpad strefy euro.”</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Problem armii wymagałby odrębnego omówienia. Europa jest
wojskowym impotentem co zostało bezwzględnie obnażone przy okazji wojny na
Bałkanach. Dla żyjących dziś pokoleń wojna jest abstrakcją. Społeczeństwa
złożone z rozpieszczonych socjalem konsumentów, którym wkłada się do głowy idee
pacyfizmu piętnując jednocześnie patriotyzm, nie mają ochoty i nie będą się bić.
Upadek Cesarstwa Rzymskiego dokonał się w wyniku wewnętrznego bezwładu imperium
a nie w starciu z silniejszym przeciwnikiem. Dbajmy więc o własną armię żebyśmy
byli w stanie obronić się chociaż przed Białorusią, bo w zderzeniu z silniejszym sąsiadem
ze wschodu nawet stając na głowie nie mielibyśmy szans.</div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-85307183057210368592012-10-20T02:20:00.000+02:002012-10-20T12:03:14.581+02:00Dziesięć powodów, dla których nie warto iść na mecz<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSLgi1XwQS4RQAS6EvjH1f6shqrEWj7__-TDziXVWrU7eUPF8k14anfK7EqY7REa5x6_HaF5JimxcYLqVkJvgCgGn_IOr2XxC_NqbhZOFCcx9fXIUAnWk41Og6Z28OiW9g4Hw4zWJx-Sw/s1600/mecz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSLgi1XwQS4RQAS6EvjH1f6shqrEWj7__-TDziXVWrU7eUPF8k14anfK7EqY7REa5x6_HaF5JimxcYLqVkJvgCgGn_IOr2XxC_NqbhZOFCcx9fXIUAnWk41Og6Z28OiW9g4Hw4zWJx-Sw/s1600/mecz.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Temat nieco już przebrzmiał, lecz wypada podzielić się wrażeniami z meczu (czy
raczej dwumeczu) dekady. Zwłaszcza, że o ironio, po raz
pierwszy w życiu wybrałem się na taką imprezę. Przy okazji nadgoniłem nieco
statystyki ponieważ w ciągu dwóch dni pojawiłem się na stadionie aż dwa razy. Natomiast
pierwszego dnia również dwa razy zmokłem. W tym raz tak kompletnie, że wracając
do domu rozważałem koncepcję otwarcia dachu w samochodzie. Zwłaszcza, że w przeciwieństwie
do organizatorów piłkarskiego widowiska, z otwieraniem i zamykaniem daszku radzę
sobie bez problemów. Los jednak bywa złośliwy. Jeszcze miesiąc temu moglibyśmy
się pocieszać, że afera dachowa to gwóźdź do trumny Grzegorza Laty. A teraz, po
co nam ten gwóźdź?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przebieg zajść jest już wszystkim doskonale znany więc
oszczędzę wam swojej mało oryginalnej relacji. Grunt, że impreza w końcu się odbyła,
a ja mogłem wreszcie skonfrontować odczucia sprzed telewizora z meczem
oglądanym na żywo. I powiem wam, że łażenie na stadion nie ma zbyt wiele sensu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b>1. Mecz w TV ma dużo większą dynamikę. Kamery latają cały
czas za piłką, komentarz podgrzewa atmosferę. A na żywo? Ten biegnie, ten
stoi, tamten się szwenda, wygląda to mniej więcej tak samo jak lekcja WF-u w
liceum. </b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b>2. Ni cholery nie wiadomo kto jest kto. Trza zgadywać albo
gapić się na monitor zawieszony nad stadionem, który i tak nie pokazuje tego co
trzeba. </b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b>3. Replay to podstawa. Musiałem wrócić do domu żeby sobie
bramki obejrzeć! I nie ma co się drzeć bezsensownie na sędziego, bo bez
powtórek nie masz bladego pojęcia czy była ręka, faul, etc. czy nie.</b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b>4. Jak jełop musisz
ciągle wstawać z siedzenia, bo jak ci przed tobą wstają to ty też musisz, inaczej nic nie widać.</b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b>5. Sąsiad obok gwiżdże i drze ci się do ucha. Dobrze chociaż,
że wuwuzele się nie przyjęły.</b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b>6. Samozwańczy aktywista usiłujący wzniecać doping rzuca ci
złowrogie spojrzenia jak nie uczestniczysz w zbiorowym zawodzeniu tych
kretyńskich przyśpiewek. Rewanżujesz mu się równie złowrogim spojrzeniem, ale
psuje to nieco komfort oglądania widowiska.</b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b>7. Nie możesz sobie otworzyć piwa. </b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b>8. Na początku drugiej połowy co chwila przeciskają się przed
twoim siedzeniem faceci obładowani hot dogami, kubkami z colą, popcornem i nie
wiem czym jeszcze.</b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b>9. Jest zimno z zamkniętym dachem choć z otwartym, dzień wcześniej, było gorąco.
</b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><b>10. No i nie da się twittować ze stadionu. Za duże
obciążenie sieci więc Internet leży. Wyczynu Marka Siwca nadającego online ze
ślubu młodej Kwaśniewskiej nie udało mi się powtórzyć.</b></i></div>
<div align="left" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt;">
<br /></div>
<div align="left" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt;">
Tak
więc, średnio mi się podobało;) </div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-73124446047511794292012-10-12T01:08:00.000+02:002012-10-12T01:44:27.318+02:00Wojna pozycyjna<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDkFOXzg-IZZYohYZLZ_iPjoZmSobC1GFFFJH788vpl28k2rpscwbCgXFZ3W3ZK9vjODNCwkBJtJa2REiKO87oJoMSzhsrMDE7qk9Vhe4s2YH8vLhTerL5i5AiltjpsYgduW7TgN94KFQ/s1600/gowtusk.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDkFOXzg-IZZYohYZLZ_iPjoZmSobC1GFFFJH788vpl28k2rpscwbCgXFZ3W3ZK9vjODNCwkBJtJa2REiKO87oJoMSzhsrMDE7qk9Vhe4s2YH8vLhTerL5i5AiltjpsYgduW7TgN94KFQ/s1600/gowtusk.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rozmaite ruchy w łonie koalicji i wewnątrz PO oraz ich
uboczne skutki, wywołują wielkie poruszenie w mediach i wśród komentatorów.
Moim zdaniem niesłusznie. To co obserwujemy jest tylko kolejną odsłoną działań
zmierzających do politycznej emancypacji Jarosława Gowina i wspierającej go grupy
posłów. Gowin już od dawna buduje zaplecze i wzmacnia pozycję lidera frakcji
konserwatywnej w Platformie, ponieważ długoterminowo gra na rozłam w partii. Ale
do wyborów jeszcze droga daleka, więc krótkoterminowo, secesja mu się nie
opłaca. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dla Donalda Tuska, rozłam jest scenariuszem jeszcze bardziej
niekorzystnym. Wobec kruchej większości koalicyjnej, z olimpijskim spokojem i
dobrą miną do złej gry, musi znosić coraz większą autonomię Gowina. Nie ma
innego wyboru. Spekulacje na temat doszlusowania do koalicji SLD to moim
zdaniem bajki o żelaznym wilku. Takie rozwiązanie również nie opłaca się
żadnemu z zainteresowanych. Leszek Miller musiałby wziąć odpowiedzialność za
rządzenie w głębokim kryzysie, w obliczu gwałtownej radykalizacji nastrojów
społecznych, a jako słaby partner i tak miałby niewiele do gadania. Natomiast
Tusk, zafundowałby sobie nowy problem ze skonfliktowanymi nawzajem koalicjantami,
ryzykując jednocześnie znaczne podniesienie ciśnienia w PO. Jest przecież
oczywiste, że taki ruch prowokowałby frakcję konserwatywną. Zamiana Gowina na
Millera byłaby modelową wręcz ilustracją przysłowia: zamienił stryjek siekierkę
na kijek. Z tych samych powodów nie wierzę w alians z Ruchem Palikota. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nierealną alternatywą są również przyspieszone wybory
parlamentarne. Wobec przecięcia sondaży na korzyść PiS, widmo samobója jakiego w 2007 roku wbił sobie Jarosław Kaczyński, to wystarczające memento dla Donalda Tuska. A
więc klincz, co oznacza, że takie tarcia wewnątrz partii rządzącej będziemy nadal
oglądać. Takie samo źródło jak w przypadku Gowina, mają harce Waldemara Pawlaka.
Skoro koalicjant jest słaby jak nigdy wcześniej, trzeba wykorzystać okazję by
wzmocnić własną pozycję i jednocześnie zagrać na nosie premierowi. Ale to wszystko gierki i takie tam strachy na lachy, co potwierdzi
jutrzejsze wotum zaufania dla rządu.<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zupełnie inną sprawą jest fakt, że nie podoba mi się okazja,
którą wykorzystał Jarosław Gowin by zademonstrować swoją autonomię. Rozumiem,
że wybrał głosowanie, które wbrew larum które wszczęto w mediach, nie niesie ze
sobą żadnego realnego ryzyka zmiany ustawy aborcyjnej. To Grupiński ośmiesza się
passusami w rodzaju, że każdy poseł klubu PO miał prawo zagłosować zgodnie z
własnym sumieniem ale umówiliśmy się, że oba projekty zostaną odrzucane. Brzmi
jak słynny bon mot Henry Forda, który mówił, że każdy może mieć
samochód w dowolnym kolorze pod warunkiem, że będzie to kolor czarny.
Z mojego punktu wiedzenia problem leży gdzie indziej. Akcentowanie akurat tematu aborcji jest złym
sygnałem w kontekście nowego projektu konserwatywno-liberalnego, któremu
kibicuję. Wspiera oblicze Gowina-Taliba, popychając go w kierunki PiS, Ziobry i
Kurskiego, zamiast wzmacniać wizerunek Gowina-liberała gospodarczego gotowego
do aliansu z PJN. Wariant numer jeden skazuje przyszłą formację na margines
polityczny, nawet w przypadku sukcesu wyborczego. Jarosławie Gowin! Proszę nie
iść ta drogą!</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-72255686360037523712012-10-06T03:22:00.001+02:002012-10-06T03:57:02.605+02:00Przewrót w sondażach?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEjllAVwtEwFW9GRrtVimc1U2XUXoszgldD17Wwombzt2t4TzFj-DmWS7M7iq6v9FMrRxuXpWwYYwez4kyvt6MKTrg__uAewL_QuS1boSVdY7FgsVL-20RS4VOjd9rPjHyXDSdGbQtzhc/s1600/tns.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEjllAVwtEwFW9GRrtVimc1U2XUXoszgldD17Wwombzt2t4TzFj-DmWS7M7iq6v9FMrRxuXpWwYYwez4kyvt6MKTrg__uAewL_QuS1boSVdY7FgsVL-20RS4VOjd9rPjHyXDSdGbQtzhc/s1600/tns.png" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Najnowszy <a href="http://tvp.info/informacje/polska/pis-wyprzedza-platforme-o-6-punktow/8719328" target="_blank">sondaż TNS Polska</a> dla programu "Forum"
TVP Info wywołał małe trzęsienie ziemi na scenie politycznej. Zmianę
lidera w sondażach, po raz pierwszy od pięciu lat, wieszczyło wielu komentatorów.
Kilka udanych przedsięwzięć PiS koncentrujących uwagę opinii publicznej na
meritum wobec defensywy i marazmu Platformy musiało przynieść efekt. Natomiast
skala tej zmiany (6% na korzyść PiS) zaskoczyła wszystkich. Można oczywiście wybrzydzać na małą reprezentatywność
sondażu, wskazywać, że dopiero kolejne badania pokażą ewentualnie zmianę trendu,
przypominać, że do wyborów parlamentarnych jeszcze 3 lata. To wszystko prawda,
jest to jednak wydarzenie symboliczne, które może dać sporo wiatru w żagle
partii Jarosława Kaczyńskiego. Ale najważniejsze jest jednak co innego. Ten
sondaż znacznie więcej mówi o PO niż o PiS. Dzieje się to, co przewidywałem od
dawna. Słabe rządy Donalda Tuska, pozbawione wizji i prawdziwej woli zmian
nawet w obliczu kryzysu ekonomicznego w Europie rozczarowały wyborców Platformy
Obywatelskiej. Przede wszystkim tych, którzy w ostatnich wyborach oddali na nią
głos, w istocie głosując przeciw PiS. A przecież dopiero zaczynamy pogrążać się
w kryzysie. Ekonomiści, od prawa do lewa są zgodni, że rok 2013 będzie dla
Polski znacznie gorszy niż obecny. Mało kto widzi dziś w Tusku Mojżesza, który
suchą stopą przeprowadzi nas przez Morze Czerwone. Po pięciu latach rządów, oprócz
problemu niemożności pojawia się syndrom wypalenia. Nie bez przyczyny kadencja zarządu
w spółkach kapitałowych trwa właśnie pięć lat. Po tym okresie brakuje już świeżości
i dystansu do własnych pomysłów z początku kadencji, które okazały się chybione.
A ławki rezerwowych brak. Ci, którzy mogliby na niej siedzieć (Rokita, Gilowska,
Olechowski, Piskorski) padli ofiarą partyjnych czystek. Pozostały miernoty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niezależnie od korzystnego sondażu dla PiS podtrzymuję tezę,
że to ugrupowanie ma bardzo małe szanse na objęcie władzy. Łatwo jest dać Tuskowi
prztyczka w nos wskazując w sondażu na znienawidzonego konkurenta, trudniej zagłosować
w ten sam sposób w wyborach. Żółta kartka nic nie kosztuje a czerwona może
oznaczać realizację przysłowia „na złość babci odmrożę sobie uszy”. Uważam, że
wynik wyborczy w znacznym stopniu nadal będzie determinował strach przed rządami Jarosława
Kaczyńskiego. Awans w sondażach, wzmacniając pewność siebie lidera, prędzej czy
później obudzi demony, z którymi kojarzy się PiS. Nie wierzę po prostu, że
Jarosław Kaczyński przestanie być Jarosławem Kaczyńskim, tak samo jak Janusz
Korwin Mikke nie przestanie być sobą co trwale skazuje go na marginalizację w
okolicach 2% poparcia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W ten sposób dochodzimy do kluczowego wniosku. Tego samego,
który puentuje mój poprzedni wpis. Sytuacja dojrzewa do powołania nowej formacji
politycznej, która zbierze rozczarowanych centroprawicowych wyborców PO (lewicowych
weźmie Palikot albo Miller) z
poprzednich wyborów i tych, którzy ostatnio nie głosowali ponieważ po klęsce idei POPiSu już wcześniej
zniechęcili się do obu tych partii. PJN najwyraźniej nie radzi sobie
w tej roli. Potrzebny jest nowy projekt pozbawiony brzemienia skojarzeń z PiS-em,
Kluzik-Rostkowską i całym tym kompromitującym bałaganem, który jest
grzechem pierworodnym tego ugrupowania. Dotąd sądziłem, że z uwagi na odległy dystans
do wyborów nie ma się z tym co spieszyć. Szkoda byłoby stracić walor świeżości. Jeśli
jednak podobny wynik sondażowy utrzyma się w kolejnych badaniach trzeba zacząć
działać. Inaczej, może się okazać, że mimo zasiedzenia na roponośnej działce,
jak to barwnie określił <a href="http://migal.salon24.pl/447952,zloza-ropy-wyborczej-na-dzialce-pjn-lakomy-kasek-nie-na-sprzedaz" target="_blank">Marek Migalski</a>, kto inny otrzyma licencję na dokonanie
odwiertów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-75418262238220245152012-10-01T02:30:00.000+02:002012-10-01T09:34:03.691+02:00A mnie z wami nie po drodze<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKfOE18upPNnr7nS4qNcZoPbiuA98ENk6Ca223rwn64MS3grPvAF04za-K1e5bGoHee375xfECbQMTVpA69AAawPe_1EhCDxqd20JWXYC6hkHikBkp0Rxpog4O4UKVco5b8uHScTWVKXA/s1600/pl.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKfOE18upPNnr7nS4qNcZoPbiuA98ENk6Ca223rwn64MS3grPvAF04za-K1e5bGoHee375xfECbQMTVpA69AAawPe_1EhCDxqd20JWXYC6hkHikBkp0Rxpog4O4UKVco5b8uHScTWVKXA/s1600/pl.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie jestem zwolennikiem rozmemłanej Platformy Obywatelskiej.
Nie jestem entuzjastą miernych rządów Donalda Tuska. Ale nie jestem też fanem
katolicko-socjalnej opozycji, która wczoraj maszerowała w Warszawie. I nie
przyjmuję do wiadomości, że realny wybór to alternatywa między tymi dwiema
wizjami Polski. To politycy obu zwalczających się formacji i sekundujące im
media utrwalają ten fałszywy obraz rzeczywistości przekonując nas, że albo my
albo oni, albo jesteś z nami albo przeciw nam. W tym kontekście, nie ma
większego znaczenia pod jakimi hasłami zorganizowano ten marsz. Chodziło przede
wszystkim o to, by zmierzyć swoją siłę i to się udało. Ale „budzenie Polski” pokazało
też kilka innych rzeczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Determinacja i status quo</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Cykliczne zwieranie szeregów z pewnością dyscyplinuje elektorat,
a tak liczna manifestacja jak sobotni marsz musi budować poczucie siły. Determinacja
środowisk skupionych wokół PiS i Radia Maryja rośnie, a w zderzeniu z kryzysem
ekonomicznym, który nas nie ominie, potężne ciśnienie społeczne musi znaleźć
ujście. Nie sądzę jednak by determinacja ta przekładała się na rosnącą liczbę
sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. Wszyscy ci, których mogła przyciągnąć narracja
Jarosława Kaczyńskiego od dawna już głosują na jego partię. Dla coraz liczniejszej grupy rozczarowanych
rządami Platformy, retoryka zdrady narodowej, spiskowe teorie katastrofy
smoleńskiej, związki z Radiem Maryja, stanowią obciążenie nie do zaakceptowania.
Stąd bierze się ta bezprecedensowa odporność Tuska w obliczu kolejnych mielizn
i raf. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Triumwirat</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W tej części sceny politycznej, którą kompletnie bez sensu
przyjęło się w Polsce nazywać prawicą, coraz wyraźniej krystalizuje się triumwirat
przywódczy silnych osobowości: Kaczyński-Rydzyk-Duda. To bardzo ciekawy układ współzależności.
Z jednej strony Jarosław Kaczyński, który jest zakładnikiem ojca Tadeusza
Rydzyka, z drugiej Rydzyk, który wie, że
lojalność swoich wyznawców musi dzielić z Kaczyńskim. Zmiana aliansów, gdyby
chciał ją przeprowadzić nie zostałaby zrozumiana przez radiomaryjny elektorat. W
najlepszej sytuacji jest Piotr Duda, który póki co ma największe pole manewru. To
o jego poparcie trzeba będzie zabiegać co musi oznaczać eskalację socjalnych żądań.
Paradoksalnie, to co cementuje siłę wspierającą PiS, tworzy jednocześnie spory dyskomfort
dla Kaczyńskiego, który bardzo by chciał mieć monopol na rząd dusz na socjalnej
prawicy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Na politycznym oucie</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Sobotni marsz, w pełnej krasie ujawnił porażkę koncepcji
politycznej Solidarnej Polski. Zbigniew Ziobro już się nie liczy w tej grze, co
zresztą nie jest dla mnie żadną niespodzianką. Jeszcze w kwietniu, kiedy
drżącym głosikiem próbował zapanować nad tłumem był w ringu, choć słaniał się na
nogach. Teraz patron z Torunia zadał nokautujący cios odmawiając mu prawa do wystąpienia
przed zgromadzonym tłumem. Ziobryści nie mają kompletnie nic do zaoferowania. Są
tylko słabym, groteskowym PiSikiem, z przywódcą kompletnie pozbawionym
charyzmy. Jedyna realna różnica to miękki kurs w sprawie katastrofy smoleńskiej
co wbrew pozorom może ich tylko pogrążyć. Dla elektoratu spod znaku Radia
Maryja to błąd ocierający się o zdradę, a dla innych i tak nie ma znaczenia wobec
reputacji Kurskiego i Ziobry, uosabiających wszystkie słabości PiS-u. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Alternatywa</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z jednej strony okopany na swoich pozycjach PiS, z drugiej gnijąca
Platforma Obywatelska. Dokąd pójdą wyborcy, którzy kolejny raz nie oddadzą
głosu PO, w istocie głosując przeciw PiS? Scenariusz powstania nowego konserwatywno-liberalnego ugrupowania pomiędzy tymi partiami, czemu od dawna kibicuję, wygląda bardziej realnie niż kiedykolwiek wcześniej. Widmo rozłamu w PO zbliża się nieuchronnie, politolodzy wreszcie zauważyli wolne miejsce na scenie politycznej, publicyści coraz
częściej snują rozważania jak je wypełnić. Dzisiaj wydaje się, że
oferta polityczna oparta o PJN i przyszłych
secesjonistów z Platformy pod wodzą Jarosława Gowina jest już tylko kwestią
czasu. Warunkiem powodzenia takiego projektu jest spójność programu i profilu
politycznego osób tworzących nową formację. Dlatego też przestrzegam!
Socjaliści od Ziobry pasowaliby tu jak pięść do nosa, ich udział może zniweczyć
cały projekt. A ja znowu nie miałbym na kogo głosować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7298924544936076891.post-28833582944776051512012-09-24T17:03:00.000+02:002012-09-25T15:19:04.738+02:00Punkt dla PiS<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhShl40zUW2oe8syYee8i7jA0AtYqemNEWbruwPlsv_Y1dKLwJIHzSgyu_W8RMJ5EY2z-fjYk7d6a8YovHuSynwh__r3nI3OXoOTjQoFLRTUUqcNavFyKVIvqmmuNrNE7hafn0LrMhgHuE/s1600/debata+pis.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhShl40zUW2oe8syYee8i7jA0AtYqemNEWbruwPlsv_Y1dKLwJIHzSgyu_W8RMJ5EY2z-fjYk7d6a8YovHuSynwh__r3nI3OXoOTjQoFLRTUUqcNavFyKVIvqmmuNrNE7hafn0LrMhgHuE/s1600/debata+pis.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Debata ekonomistów pod auspicjami PiS <a href="http://hipokryteja.blogspot.com/2012/09/ze-debata.html" target="_blank">odbyła się według scenariusza, którego się spodziewałem</a>. Wypadła nawet trochę lepiej niż można
było zakładać. Prawdopodobnie dlatego, że z zaproszenia nie skorzystali ekonomiści
z pierwszych stron gazet, tacy jak Leszek Balcerowicz, Grzegorz Kołodko, Marek Belka
czy Ryszard Petru. Zapewne zdominowaliby dyskusję, a przecież z góry wiadomo co mogliby powiedzieć. A tak,
można było posłuchać innych.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ciekawe wątki i konkretne propozycje mieszały się z biciem
piany znanym z trybuny Sejmowej. Pasjonujące niekiedy zderzenia skrajnie
odmiennych światopoglądów. Starcie Gwiazdowski – Bugaj to niemalże wyzwanie na
miarę sporu Kopernika z geocentrystami. Ale tak być musiało i chyba nikt przy
zdrowych zmysłach nie spodziewał się jakichś konstruktywnych wniosków. Generalna
konkluzja jest jednak druzgocąca dla całej klasy politycznej. Mamy fatalny system podatkowy, brak rozwiązań aktywizujących przedsiębiorczość i żadnych pomysłów na walkę z niekorzystnymi zmianami demograficznymi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Poziom debaty w
naszym życiu publicznym osiągnął już takie dno, że sam fakt iż ludzie o różnych
poglądach spokojnie ze sobą rozmawiają stanowi wartość nie do przecenienia. Wizerunkowy sukces PiS jest więc bezsporny, choć najsłabszym ogniwem okazał się sam Jarosława
Kaczyński, którego podsumowanie debaty można streścić jednym zdaniem: Wy tu
sobie gadajcie, my grzecznie wysłuchamy, a potem i tak zrobimy po swojemu. Niby
nic odkrywczego, w końcu od polityków trudno się spodziewać czegoś innego, ale
ta szczerość popsuła nieco pozytywny wydźwięk całej debaty. Bardzo jestem ciekaw na ile trwała okaże się tym razem zmiana wizerunku największej partii opozycyjnej. Bowiem jedną rzecz należy sobie uświadomić. Jakość
rządzących, w znacznym stopniu zależy od jakości opozycji. Dopóki PiS zamyka się
w oblężonej twierdzy koncentrując na wskazywaniu zdrajców Ojczyzny, Donald Tusk
może spać spokojnie niezależnie od skali potknięć, wpadek i fuckupów. Nic nie jest w stanie zburzyć jego dominującej pozycji politycznej. Nie ma więc żadnych powodów, dla których miałby podejmować trudne i ryzykowne wyzwania
związane z reformowaniem państwa. Tylko gorący oddech konkurencji za plecami
może go do tego zmusić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Acha, mam złą wiadomość dla wielbicieli parytetów. Żadna przedstawicielka
płci pięknej uczestnicząca w debacie nie powiedziała niczego specjalnie interesującego.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Hipokryteshttp://www.blogger.com/profile/05377946092438626515noreply@blogger.com8